Poszła do salonu z sukniami ślubnymi. "Po wyjściu miałam ochotę płakać"
Pewna użytkowniczka TikToka opisała przykrą sytuację, która spotkała ją podczas poszukiwań wymarzonej sukni ślubnej. Młoda kobieta trafiła do jednego z najpopularniejszych salonów z sukniami we Wrocławiu. To, w jaki sposób potraktowała ją ekspedientka, nie mieści się w głowie.
05.04.2022 | aktual.: 05.04.2022 12:35
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Suknia ślubna z pewnością dla wielu kobiet jest bardzo ważnym elementem przyszłej uroczystości. Każda z nas pragnie wyglądać i czuć się świetnie, a poszukiwania wymarzonej stylizacji zajmują trochę czasu. Tiktokerka opowiedziała o swojej wizycie z popularnym salonie ślubnym. Spotkanie to z pewnością nie należało do przyjemnych.
Zobacz też: Panna młoda pokłóciła się z teściową. Poszło o wózek inwalidzki, który "źle wygląda na zdjęciach"
Chciała obejrzeć suknie ślubne. Tak potraktowała ją ekspedientka
Ślub to dla wielu osób jedno z najważniejszych wydarzeń w życiu. Na miesiące przed uroczystością planowany jest dokładny rozkład tego dnia. Wszystko omawiane jest w najdrobniejszych szczegółach. Dla panny młodej bardzo ważna jest też suknia ślubna - w końcu każdy podczas ważnego dla siebie wydarzenia chce czuć się we własnej skórze jak najlepiej.
Magdalena na poszukiwania tej wymarzonej kreacji wybrała się do renomowanego salonu, który znajduje się we Wrocławiu. Wizażystka nie ukrywa, że suknie bardzo się jej spodobały i wybrała kilka modeli do przymierzenia. I wtedy się zaczęło.
- Po wejściu do przymierzalni pani poinformowała, że wszystkie modele sukni są w rozmiarach XS i S (...). Pani w trakcie komentowała każdą suknię, że: "No wie pani, tu sobie trzeba wyobrazić, jak ona będzie wyglądała na pani w pani rozmiarze". W jakim rozmiarze? Przecież ja nie jestem ponadwymiarowa. Noszę rozmiar M/L - zauważyła tiktokerka.
Ekspedientka na tym jednak nie poprzestała. Dodała, że w każdym salonie ślubnym suknie są dostępne wyłącznie w tych dwóch rozmiarach. Kiedy Magdalena poprosiła o jeszcze jedną suknię do przymiarki, odmówiła jej podania, gdyż kobieta "i tak się w nią nie zmieści, ani od dołu, ani od góry". Jeżeli suknia rzeczywiście klientce się podoba, musi ją zamówić poprzez stronę internetową w swoim rozmiarze.
Salony z sukniami dyskryminują kobiety w rozmiarze powyżej S?
Trudno się dziwić reakcji tiktokerki, którą owa wizyta zniechęciła do dalszych poszukiwań wymarzonej sukni.
- Po wyjściu z tamtego salonu jedyne, na co miałam ochotę, to położyć się do łóżka i płakać - wspomina.
Wizażystka stwierdziła, że podobne salony powinny wprowadzić inną rozmiarówkę, która nie będzie odstraszać potencjalnych klientek.
- Nie wiem jak wy, ale ja uważam, że to jest bardzo krzywdzące dla przyszłych panien młodych i w salonach sukni ślubnych powinny być co najmniej dwa rozmiary każdego modelu sukni, np. S i L - zauważyła Magdalena.
Drogie użytkowniczki, mamy dla Was otwartą rekrutację do testowania kosmetyków marki Ziaja. Jeśli macie ochotę dostać zestaw kosmetyków i sprawdzić jak działają, zgłoszenia zbierane są TUTAJ do 12.04.2022 r.