Poszli do łóżka na pierwszej randce. "Jesteśmy razem już pięć lat"
Seks na pierwszej randce wciąż wywołuje skrajne emocje. Ale choć zdania są podzielone, to ekspertka stawia sprawę jasno. - Jeśli masz ochotę na seksualną przygodę i liczysz się z tym, że po tym jednym spotkaniu wszystko może się zakończyć, to baw się dobrze - mówi seksuolożka Anka Grzywacz.
21.10.2023 15:00
Mimo rewolucji seksualnej, jaka ma miejsce, seks na pierwszej randce nadal wzbudza kontrowersje, a zdania na jego temat są mocno podzielone. Dla jednych pierwsze spotkanie zakończone seksem nie wróży niczego dobrego i oznacza, że relacja się nie rozwinie, dla innych to normalna rzecz: skoro obie osoby są dorosłe i mają ochotę na zbliżenie, to czemu mają się powstrzymywać?
"Czemu miałabym czekać?"
– Nienawidzę skrajności – mówi mi Paulina. – Jak słyszę, że ktoś się zaklina, że nigdy na pierwszej randce nie pójdzie z nikim do łóżka, że tak robią tylko łatwe kobiety, to mnie coś trafia. Mam koleżankę, nazwijmy ją Aśka, która robi z siebie moralny autorytet i nieproszona udziela wszystkim rad. Kiedy nasza znajoma opowiedziała, że przespała się z facetem na pierwszym spotkaniu, Aśka nazywała ją "tanią dz****", która dała się wykorzystać. Oni oboje tego chcieli, więc gdzie tu jakieś wykorzystanie? Dlaczego nadal posługujemy się schematami, że kobieta jest łatwa, a facet korzysta?
- A co do Aśki, to sama kilka razy przespała się z jakimiś facetami na… drugiej randce. Szczerze: co to za różnica? Kiedy miałam ochotę iść do łóżka z mężczyzną, bo iskrzyło, przegadaliśmy parę godzin, to czemu miałabym czekać? Bo ktoś wymyślił, że można dopiero na trzeciej? Z moim obecnym chłopakiem wylądowaliśmy w łóżku po godzinie. Jesteśmy razem od pięciu lat, a znajomi dziwią się do dziś - podsumowuje Paulina.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Seksuolożka Anka Grzywacz zauważa, że od kiedy pojawiły się portale randkowe i aplikacje, nasze życie miłosne i erotyczne szybko zaczęło się zmieniać. – Tradycyjne zasady przestały obowiązywać, a my jesteśmy coraz bardziej zagubieni – mówi.
– Podstawowe pytanie, jakie warto sobie zadać, to czego szukam w tym momencie mojego życia. Czy jestem świeżo po rozstaniu i chcę nacieszyć się byciem singlem? Czy może jestem gotowa na stały związek? Jeśli masz ochotę na seksualną przygodę i liczysz się z tym, że po tym jednym spotkaniu wszystko może się zakończyć, to baw się dobrze. Ważne tylko, żeby być szczerym co do swoich intencji i omówić kwestie zabezpieczeń - podkreśla ekspertka.
- Jeśli jednak szukasz miłości i stałej relacji, uprawiając seks na pierwszej randce, ryzykujesz, że coś, co dobrze się zapowiadało, nie będzie miało szansy się rozwinąć. I nie mówię tego z konserwatywnego punktu widzenia. Po prostu seks na pierwszej randce to ekspresowe wejście w intymność, odsłonięcie nie tylko swojego ciała, ale też wpuszczenie drugiej, niemal obcej osoby w swój świat uczuć - dodaje.
Czytaj także: Ma ogromne libido. Jej partnerzy wpadają w kompleksy
"Chcesz? Idź. Nie chcesz? Nie idź"
– Według mnie ważne jest, żeby wcześniej ustalić, czego oboje chcemy – twierdzi Agnieszka. – Czy ma to być przygoda na jedną noc, czy szukamy czegoś poważnego. Oczywiście ktoś może kłamać i choć chce tylko seksu, będzie słodził, że szuka relacji. Ale równie dobrze może ściemniać i przez dziesięć spotkań, żeby zaspokoić swoje żądze.
- Przespałam się kiedyś z chłopakiem na pierwszej randce, która trwała cały dzień, było świetnie. Spotykaliśmy się potem jeszcze przez dwa lata. Z innym poszłam do łóżka po miesiącu. I zaraz po tym, jak zaczęłam się naprawdę angażować emocjonalnie, nagle przestał się odzywać. Także uważam, że naprawdę nie ma reguły. Chcesz iść do łóżka na pierwszym spotkaniu? Idź. Nie chcesz? Nie idź. Jeśli ma wypalić, to wypali, niezależnie od tego, kiedy dojdzie do seksu. A jeśli chodzi o dopasowanie… Zawsze musi być ten pierwszy raz. Potem, jeśli zaiskrzy, można próbować się zgrywać - podsumowuje Agnieszka.
– Pierwsze łóżkowe spotkanie nie zawsze jest udane. Zdenerwowanie robi swoje, więc seks może skończyć się za wcześnie, ktoś może nie mieć orgazmu. To nie znaczy, że dwie osoby nie są kompatybilne erotycznie, ale takie wczesne rozczarowanie może sprawić, że zrezygnujemy z dalszego poznawania się i nie damy sobie szansy na stworzenie głębszej relacji – podkreśla Anka Grzywacz.
- Oczywiście, że są związki, które zaczęły się od seksu na pierwszej randce. Jeśli dwie osoby są otwarte, żeby się lepiej poznać i nie ulegają stereotypom, że taka przygoda nie ma szans przerodzić się w coś poważnego, to da się zbudować wspólną przyszłość - podsumowuje.
"Wolę poczekać"
Dla Iwony seks na pierwszej randce absolutnie nie wchodzi w grę. – Może mam jakieś spaczenie, bo często obracam się w męskim towarzystwie. Wiele razy słyszałam męskie rozmowy, takie samcze gadanie, jak to "zaliczyli laski" czy też co "laski im dały" na pierwszej randce. Wypowiadali się o tych kobietach bez szacunku… a przecież sami też poszli do tego łóżka, więc jeśli te dziewczyny według nich były "puszczalskie", to chyba oni sami też? - relacjonuje.
- W każdym razie to sprawiło, że uznałam, iż u mnie żadnego seksu na pierwszym spotkaniu nigdy nie będzie, bo aż mnie trzęsie na myśl, że potem jakiś facet mówiłby tak o mnie. Wolę poczekać, na przykład kilka tygodni - podkreśla kobieta.
Czytaj także: W ich sypialni iskrzyło. Nagle dopadło ich "dry spell"
Męski punkt widzenia
Marek, zapytany, czy mężczyźni faktycznie są skorzy do umniejszania kobietom, stanowczo zaprzecza. – Każdy jest inny i pewnie są tacy, którzy będą mówić takie brednie, bo chcą zabłysnąć przed kumplami. Ale trzeba ich ignorować, bo to świadczy źle tylko o nich. Jeśli dziewczynę, która poszła z nimi do łóżka, nazywają desperatką, to sami sobie wystawiają kiepską ocenę. Nie mają do niej szacunku? A do siebie mają? - tłumaczy.
- Wydaje mi się, a przynajmniej mam taką nadzieję, że obecnie większość facetów prezentuje już zdrowe podejście do seksu: mamy ochotę, to idziemy do łóżka, szanujemy się, nikt tu nie jest "łatwy". Jeśli na randce jest fajna atmosfera, widać, że iskrzy, i oboje chcemy, dobrze się czujemy w swoim towarzystwie, to spoko. Nigdy nie patrzyłem na taką kobietę negatywnie. Myślę, że dojrzali ludzie nie osądzają. Chyba gorzej bym się czuł, gdyby dziewczyna unikała kontaktu fizycznego np. przez miesiąc. Chociaż mam paru kumpli, którzy faktycznie wolą "gonić króliczka" i jeśli seks wydarzy się zbyt szybko, to tracą zainteresowanie dziewczyną. Ale to kwestia osobowości - podsumowuje Marek.
Dla Wirtualnej Polski Sonia Miniewicz