Potajemnie zdjął prezerwatywę. Spotkała go surowa kara

Potajemnie zdjął prezerwatywę. Spotkała go surowa kara

28-latek został ukarany za zdjęcie prezerwatywy bez informowania partnerki
28-latek został ukarany za zdjęcie prezerwatywy bez informowania partnerki
Źródło zdjęć: © Adobe Stock
Aleksandra Lewandowska
16.03.2023 14:46, aktualizacja: 16.03.2023 16:10

Trzy miesiące więzienia w zawieszeniu i tysiąc euro odszkodowania - taką karę otrzymał od holenderskiego sądu Khaldoun F., który bez zgody partnerki zdjął prezerwatywę podczas stosunku seksualnego. - Chciałabym, żeby polski wymiar sprawiedliwości wziął przykład i reagował na takie nadużycia - komentuje Katarzyna Banasiak-Marszałek, koordynatorka Grupy Ponton.

W Holandii, jako w drugim kraju na świecie zaraz za Kanadą, zapadł wyrok w związku ze zdjęciem zabezpieczenia podczas stosunku seksualnego bez wiedzy lub zgody partnerki. Sąd w Dordrechcie zdecydował, że 28-letni Khaldoun F. "ograniczył wolność osobistą i nadużył zaufania partnerki", jednak uniewinnił go od początkowego zarzutu gwałtu. Orzekł, że na podstawie dowodów nie można stwierdzić popełniania takiego przestępstwa.

Skazany za zdjęcie prezerwatywy podczas stosunku

Khaldoun F. poznał partnerkę na jednej z aplikacji randkowych. Kobieta już na samym początku miała dać mu do zrozumienia, że stosowanie prezerwatyw jest warunkiem odbycia stosunku seksualnego. 28-latek w trakcie stosunku zdjął jednak zabezpieczenie. Kiedy kobieta zwróciła mu na to uwagę "zareagował lakonicznie", a po założeniu nowej prezerwatywy "kontynuował stosunek". Sprawa trafiła jednak do holenderskiego sądu.

Głównym materiałem dowodowym były wiadomości pomiędzy 28-latkiem a jego partnerką. Choć początkowo został oskarżony o gwałt, a prokurator zażądał 12 miesięcy więzienia (z czego czterech w zawieszeniu) oraz czterech tys. euro odszkodowania dla ofiary, sąd zdecydował inaczej. Khaldoun F. został uniewinniony od przestępstwa, jakim jest gwałt. Otrzymał natomiast trzy miesiące więzienia w zawieszeniu i tysiąc euro odszkodowania.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"To narażanie czyjegoś zdrowia i życia"

Katarzyna Banasiak-Marszałek z Grupy Ponton działającej na rzecz edukacji seksualnej uważa, że ciężko będzie o przełom w kwestii podobnych nadużyć w Polsce.

- Cieszyłabym się, gdybyśmy mogli mówić tu o przełomie. Doświadczenie podpowiada mi jednak, że ten przełom w Polsce na pewno szybko nie nastąpi. Osoby, które w naszym kraju padają ofiarami nadużyć seksualnych, nie są traktowane poważnie. Ciężko jest im udowodnić winę sprawcy. Najczęściej dochodzi niestety do podwójnej wiktymizacji ofiar - w szczególności kobiet, bo, jak pokazują statystyki, to kobiety doświadczają przemocy ze strony mężczyzn znacznie częściej - komentuje Katarzyna Banasiak-Marszałek.

- Chciałabym, żeby polski wymiar sprawiedliwości wziął przykład z Holandii i reagował na takie nadużycia. Jeżeli w relacji, w związku, dochodzi do sytuacji, w której jedna ze stron nie trzyma się ustaleń i zdejmuje prezerwatywę bez wiedzy drugiej czy bez jej zgody, naraża ją tym samym na stres, ryzyko nieplanowanej ciąży bądź choroby i infekcje przenoszone drogą płciową. To jest narażanie czyjegoś zdrowia i życia, a z tego powinny być wyciągane konsekwencje - tłumaczy w rozmowie z Wirtualną Polską.

Katarzyna Banasiak-Marszałek dodaje, że jeżeli chodzi o samo oskarżenie o gwałt, wszystko zależy od prawa, jakie obowiązuje w danym kraju. Jej zdaniem, zgodnie z polskim kodeksem karnym, nadużycie seksualne, do którego doszło w Holandii, powinno zostać uznane za gwałt.

Przy okazji ekspertka apeluje do kobiet, by niezwłocznie zgłaszały służbom podobne nadużycia.

Aleksandra Lewandowska, dziennikarka Wirtualnej Polski

Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (63)
Zobacz także