Powrót do przeszłości
Historia lubi się powtarzać. Moda jak wiemy, też. Wybraliśmy się w podróż do lat 50. XX wieku. Zajrzeliśmy do szaf gwiazd światowego kina z tamtych lat i znaleźliśmy… trendy tego sezonu.
08.06.2009 | aktual.: 08.06.2009 12:42
Historia lubi się powtarzać. Moda jak wiemy, też. Wybraliśmy się w podróż do lat 50. XX wieku. Zajrzeliśmy do szaf gwiazd światowego kina z tamtych lat i znaleźliśmy… trendy tego sezonu.
Brigitte Bardot – sukienka na halce
Kwintesencja kobiecości. Słodka aż do przesady sukienka podkreśla perfekcyjne kształty gwiazdy. Uwypuklony zarys biustu, talię osy i pełną, zmysłową linię bioder łagodzi dziewczęcy, kwiatowy wzór na tkaninie. W latach 50. noszenie w ciągu dnia sukienki z gorsetowym stelażem, na sztywnej tiulowej halce było standardem. Obecnie jej forma stanowi inspirację dla równie efektownych, lecz wygodniejszych projektów. Gorset może zastąpić szeroki pas w talii, a tiulową halkę – odpowiednia konstrukcja spódnicy. Lekki, kwiatowy motyw ulega transformacjom i przestaje być dosłowny.
Brigitte Bardot – szeroki pasek
Talia osy. Wcięcie w talii, podkreślone do granic możliwości, jest jednym ze znaków rozpoznawczych mody lat 50., tzw. New Look'u. Prekursorem tego stylu był Christian Dior, który w swojej rewolucyjnej kolekcji z 1947 r. przywrócił modę na korygujące sylwetkę gorsety. Dla podkreślenia efektu smukłej talii kobiety nosiły szerokie paski lub kokardy. Powrót tej tendencji obserwujemy już od kilku sezonów, warto jednak zwrócić uwagę na sposoby stylizacji i zestawiania kolorów tej wiosny. Paski mogą być kontrastowe lub harmonizujące z kreacją, zestawiane zarówno z szerokimi jak i wąskimi spódnicami. Elizabeth Taylor – tiulowa suknia
Kaskady tiulu. Tiul w latach 50. stanowił nie tylko konstrukcję halek , równie chętnie eksponowano go na powierzchni kreacji. Wyjątkowo dobrze tworzył formę spódnicy parasola, tak popularnej w stworzonej przez Diora „linii X” . Również i w tym sezonie projektanci go docenili. Lekki i transparentny, jest jednym z najważniejszych trendów tej wiosny. Pojawia się na wybiegach w formie bezkompromisowej – w pełnej objętości, budowanej przez niezliczone ilości misternie drapowanych warstw. Osiągnięcie efektu nieładu to przecież wielka sztuka.
Elizabeth Taylor - trencz
Płaszcz i seksapil. Trencz w wersji kobiecej uzyskał w latach 50. nową formę i styl. Nonszalancki, lekko postawiony kołnierz, podwinięte do łokci rękawy i talia przepasana szerokim pasem, ściśnięta jak w sukience. Efekt niezwykle kobiecy, nadający wypracowanej sylwetce nieco dystansu i sportowego szyku. Trencz powraca w tym sezonie w niemal niezmienionej formie. Ma jasny jak dawniej odcień, talię podkreśloną na różne sposoby i charakterystyczne, podwinięte rękawy. Niemalże zastępuje sukienkę. Audrey Hepburn – mała czarna
Nieśmiertelna klasyka. Kreacje Audrey Hepburn w filmie „Śniadanie u Tiffany'ego” wprowadziły nowe standardy w świecie mody. Choć „mała czarna” była znana od dawna (powstała w roku 1926 w pracowni Coco Chanel) , dzięki Audrey zyskała nowoczesny ,superkobiecy charakter. Prosta, sięgająca za kolana kreacja Huberta de Givenchy urzekała wyrafinowaniem. Wiosna 2008 przynosi nam zaskakująco dużo czarnych sukienek. Pojawiają się najczęściej w prostej, minimalistycznej wręcz formie. Surową konstrukcję równoważą misterne detale tkanin i wypracowane wykończenia.
Audrey Hepburn – spódnica z bluzką
Weekend w Rzymie. Rolą w filmie „Rzymskie wakacje”, za którą otrzymała w roku 1953 Oscara, Audrey stworzyła wizerunek podlotka, który idealnie wpisał się w panujący po wojnie kult młodości i radości życia. Aktorka dla potrzeb filmu ścięła włosy, a głównym elementem jej garderoby była jasna bluzka koszulowa, łączona z szerokimi spódnicami i balerinki. Stworzony przez nią styl stał się synonimem półsportowej nonszalancji, weekendoewgo szyku. Poszerzane spódnice zestawione z dżersejowym topem lub bluzką koszulową powracają tej wiosny na wybiegi. Panuje tu duża dowolność: mnogość kolorów, faktur, wzorów. Efekt dziewczęcego uroku zawsze ten sam. Audrey Hepburn – asymetryczna sukienka
Nonszalancja w stylu glamour. Sukienka z beżowej tkaniny, jakby od niechcenia udrapowana na jednym ramieniu aktorki powstała na potrzeby sceny przyjęcia do filmu „Śniadanie u Tiffany'ego”. Wśród wystrojonych w sztywne, opięte kreacje dam Audrey lśni jak klejnot. Choć według scenariusza sukienka, którą ma na sobie, powstała tuż przed imprezą z zasłony, urzeka lekkością i naturalnością. Ta kreacja wyprzedziła swój czas. Najlepiej to widać, gdy obserwujemy zebranych na przyjęciu gości. Jak widać, efekt bezpretensjonalnej nonszalancji kusi projektantów w tym sezonie. Sukienki na jedno ramię wykonano z lejących, miękkich tkanin, o lekko metalicznym połysku lub – jak u Lanvina – pokryto je cekinami, co daje wyjątkowo spektakularny efekt.
Marylin Monroe – strój plażowy
Klepsydra. Forma klepsydrycznej kobiecej sylwetki o pełnych kształtach była ideałem lat 50. Uosabiała go Marylin Monroe, chętnie eksponująca zaokrąglone biodra i biust. Jaskrawobłękitny kostium kąpielowy podkreśla jej wcięcie w talii za pomocą gorsetowych fiszbin, a biust jest modelowany niczym w staniku sukienki. Dół kostiumu przypomina szorty. Sezon wiosenny 2008 przywraca modę na stroje plażowe jednoczęściowe, modelujące sylwetkę i dość mocno zabudowane. Charaktrystyczna linia z lat 50. stała się inspiracją dla różnych modowych interpretacji: od klasycznego kostiumu kąpielowego po sukienkę ultramini w jaskrawym kolorze.