ModaPowrót do przeszłości

Powrót do przeszłości

Powrót do przeszłości
Źródło zdjęć: © Agencja/EAST NEWS
06.08.2007 14:23, aktualizacja: 09.08.2007 12:37

Świetna, błyskotliwa, odkrywcza – tak mówiło się w tym roku o kolekcji stworzonej przez Matthew Williamsona dla Pucci. Te same, pełne zachwytu słowa padały pod adresem Nicolasa Ghesquire, dyrektora kreatywnego Balenciagi. W tym przypadku dodawano jeszcze „przełomowa“. Co okazało się kluczem do sukcesu? Obaj projektanci natchnienie znaleźli w archiwach.

Świetna, błyskotliwa, odkrywcza – tak mówiło się w tym roku o kolekcji stworzonej przez Matthew Williamsona dla Pucci. Te same, pełne zachwytu słowa padały pod adresem Nicolasa Ghesquire, dyrektora kreatywnego Balenciagi. W tym przypadku dodawano jeszcze „przełomowa“. Co okazało się kluczem do sukcesu? Obaj projektanci natchnienie znaleźli w archiwach.

„Cristobal był geniuszem, Nicolasowi też całkiem nieźle idzie“ – tymi słowy kurator retrospektywnej wystawy, poświęconej hiszpańskiemu projektantowi Cristobalowi Balenciage, żartobliwie przywitała gości przybyłych na jej otwarcie. Nicolas Ghesquire miał w tym roku nie lada wyzwanie. Zobowiązał się nie tylko pomóc zorganizować wystawę, lecz także przedstawić wybór własnych projektów. Pośród prezentowanych w Musée de la Mode et du Textile 147 kreacji znajdują się aż 23 jego autorstwa. „Na początku byłem przerażony. Kiedy z dystansu przyjrzałem się temu, co do tej pory zrobiłem, jakoś nie wiedziałem, co mam wybrać“.

Cytat z mistrza

Nicolas znał styl Cristobala głównie ze zdjęć w albumach. Dostęp do archiwów uzyskał dopiero, kiedy Gucci Group przejęło Balenciagę (poprzedni właściciel nie cenił mistrza i nie chciał w żaden sposób do niego nawiązywać). Ale tak naprawdę dopiero przy pracy nad wystawą, na którą sprowadzono kreacje z całego świata (z prywatnych kolekcji, z muzeów z Hiszpanii, Japonii, Stanów i Wielkiej Brytanii), Nicolas poznał kunszt Cristobala od podszewki.

„Przedtem miałem dość abstrakcyjne pojęcie o tym, co robił. W trakcie przygotowań do wystawy pracowałem nad nową kolekcją. Postanowiłem zrobić z niej komentarz do tego, co można oglądać w muzeum. Chciałem pokazać istotę stylu Cristobala Balenciagi – zrobić coś na kształt kolażu fasonów, wzorów i materiałów. Chciałem, żeby absolutnie każdy projekt był nawiązaniem do stworzonych przez niego kreacji. Do operowych płaszczy w kształcie rozkloszowanych dzwonków, żakietów ze spadzistymi ramionami i do bolerka ozdobionego kwiatami z macicy perłowej. Szukałem wszelkich sposobów na to, by wyciągnąć z niego całą esencję. Kosztowało mnie to wiele nerwów, ale warto było. To jest coś, czego nie zrobiłem przez dziewięć lat pracy dla Balenciagi i prawdopodobnie już nigdy nie zrobię“ – tak Nicolas mówi o kolekcji Balenciaga by Nicolas Ghesquire jesień/zima 2006/07. Wzór do naśladowania

W wielkim stresie był w tym roku również Matthew Williamson. Na studiach w londyńskiej Central Saint Martin specjalizował się w projektowaniu wzorów, kiedy więc w październiku zeszłego roku zarząd LVMH zaproponował mu stanowisko dyrektora artystycznego Emilio Pucci, na początku nie mógł w to uwierzyć.

„To coś jak spełnienie marzenia, o którym zawsze myślałeś, że jest nierealne. Naprawdę chciałem tę pracę, ale musiałem zobowiązać się do milczenia, nie mogłem o tym rozmawiać nawet z rodzicami. Poobgryzałem wszystkie paznokcie. Dzień po tym, kiedy w końcu podpisałem kontrakt, rozchorowałem się i przez cztery dni nie wychodziłem z łóżka“.

Na kultywowanie złego samopoczucia nie było jednak czasu. Williamson musiał znaleźć pomysł na zimową kolekcję. Zastanowić się nie tylko nad tym, jaka jest kobieta, która nosi ubrania Pucci, lecz także jaki był sam Emilio. W tym celu udał się na Capri odwiedzić pierwszy sklep otwarty przez Włocha. A zaraz potem do Florencji, gdzie przejął po Christianie Lacroix (poprzedni dyrektor kreatywny) biuro w słynnym Palazzo Pucci. Wraz z córką Emilio, Laudomią Pucci, odpowiedzialną za image marki, przejrzał znajdujące się w piwnicach pałacu archiwa – ponad 1000 deseni. W końcu zdecydował się na Cupolę – wzór z 1972 roku – i wokół niego postanowił zbudować całą kolekcję jesień/zima 2006. Wzór przerobił na wiele sposobów, całość utrzymał w fioletowej tonacji – tuniki, poncza, legginsy i słodkie, przewiązane aksamitnymi wstążkami szyfonowe sukienki. „Lepiej być nie mogło. Nikt tak jak Matthew nie potrafi żonglować kolorami. Jestem z niego naprawdę dumna“ – emocjonowała się zaraz po obejrzeniu pokazu, najbliższa
przyjaciółka projektanta, aktorka Sienna Miller.

Jak za starych dobrych czasów

„Williamson zrobił dokładnie to, o co chodziło. Jest młody, nie pamięta lat 70. i może właśnie dlatego tak umiejętnie zabawił się ich stylistyką“ – mówiła pełna uznania Laudomia Pucci. Podobnie jest w przypadku Ghesqui?re, któremu udało się unowocześnić styl Cristobala bez zatracenia jego pierwotnego charakteru. Tą jedną kolekcją jesień/zima 2006 Nicolas sprawił, że Balenciaga znów jest tam, gdzie być powinien – na szczycie modowej drabiny, obok dawnych konkurentów – Coco Chanel i Christiana Diora.

WYDANIE INTERNETOWE

Źródło artykułu:WP Kobieta