Problem wielu par. Dyspareunia rujnuje życie intymne

Problem wielu par. Dyspareunia rujnuje życie intymne

Dyspareunia może zrujnować związek
Dyspareunia może zrujnować związek
Źródło zdjęć: © Adobe Stock
06.07.2023 19:26, aktualizacja: 06.07.2023 20:33

Bliskość między partnerami powinna związać się z obopólną przyjemnością. A co zrobić, gdy seks zamiast frajdy, sprawia ból? Najlepiej poszukać przyczyny. Jedną z nich może być dyspareunia – poważne zaburzenie, które może mieć podłoże psychiczne.

Seks to bardzo ważna sfera życia, więc warto dbać o wysoką jakość zbliżeń, które dają satysfakcję obu stronom. Niestety, nie zawsze łatwo osiągnąć dopasowanie czy nawet zwyczajne porozumienie w tej kwestii, a jeszcze gorzej, gdy na drodze do spełniania stają poważne dysfunkcje. O dyspareunii wciąż mówi się i pisze niewiele, choć dotyka aż 13 proc. kobiet i 3 proc. mężczyzn – jak powiedziała w rozmowie z WP Kobieta seksuolożka Patrycja Wonatowska.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Czym jest dyspareunia i jak się objawia?

Dyspareunia to medyczne określenie opisujące silny ból w obrębie narządów płciowych, który pojawia się przed, w trakcie lub po stosunku. Mięśnie zaciskają się niczym imadło, uniemożliwiając czerpanie przyjemności ze zbliżenia. Dolegliwość może być stała, czyli występować podczas każdego stosunku, lub pojawiać się okresowo. Nie zmienia to faktu, że jest niezwykle uciążliwa, powoduje dyskomfort i może zrujnować szczęśliwy związek między partnerami. Jak wyjaśnia Patrycja Wonatowska:

– Dyspareunia to palący, piekący ból, odczuwalny np. podczas penetracji, wkładania członka do pochwy czy gwałtownych ruchów podczas stosunku. Dyspareunia może mieć różne podłoże np. medyczne, tj. menopauza, endometrioza lub psychogenne. W pierwszym przypadku można sobie pomóc, np. nawilżając pochwę, bo ból może wynikać z jej wysuszenia, czy stosując farmakoterapię.

Ból podczas stosunku może mieć podłoże psychiczne

Dyspareunia może mieć nie tylko podłoże medyczne, o wiele trudniejsze do pokonania okazują się problemy psychiczne. Ważną przyczyną dyspareunii okazują się wcześniejsze traumatyczne doświadczenia albo problemy w związku, które w oczywisty sposób wpływają na jakość życia seksualnego.

Jeśli jeden z parterów przestał się dobrze czuć w relacji, jego potrzeby nie są spełniane, a próby rozmowy i przeciwdziałania tej sytuacji ignorowane, to nic dziwnego, że zaczyna zamykać się w sobie i stopniowo oddalać. Trudno wówczas spodziewać się satysfakcjonującego pożycia, nad którym muszą pracować obie strony. Gdy tego zabraknie, kontakt intymny zaczyna budzić niechęć, obawę lub lęk, a próby zmuszenia się do intymności – ból i dyskomfort. Ostatecznie życie intymne wygasa samoczynnie.

Niedopasowanie pod względem libido to poważny problem

U źródeł dyspareunii może również leżeć niedopasowanie pod względem libido. Ten problem nadal jest rzadko poruszany i za mało mówi się o tym, że każdy człowiek jest inny, a zatem ma inne potrzeby. Dotyczy to również częstotliwości kontaktów seksualnych, podejścia do gry wstępnej oraz metod (i czasu!) wymaganych do osiągnięcia pobudzenia.

Nie wspominając już nawet o orgazmie, którego wiele kobiet wciąż nie doświadcza regularnie… Komunikacja jest niezwykle ważna w związku, o swoich potrzebach należy mówić wprost. Ich ukrywanie bądź zmuszanie się do czynności, na które wcale nie ma się ochoty, to prosta droga do psychicznej blokady, a następnie – dyspareunii. Cytując ekspertkę:

– Wiszący w powietrzu przymus podjęcia jednego, wyłącznie słusznego – penetracyjnego kontaktu może być powodem, dla którego nie tylko osoba wycofuje się z tych kontaktów, ale także sprawia, że zaciera się bliskość i intymność w relacji.

Jak się bronić przed dyspareunią?

Podstawową sprawą w wypadku zapobiegania dyspareunii jest świadomość siebie i swoich potrzeb oraz dbałość o nie. Ten problem dotyczy szczególnie kobiet, które chętniej się poświęcają i idą na ustępstwa dla świętego spokoju. Żałują tego zwykle, gdy już jest za późno.

O swoich oczekiwaniach należy szczerze rozmawiać z partnerem, podobnie jak o obawach, lękach czy… fantazjach. Najbliższego sobie człowieka nie można się krępować, a jeśli jest inaczej – to poważny problem, od którego należy zacząć. Seksuolożka Patrycja Wonatowska podkreśla:

– Społeczne przekonania czasem mogą przejąć kontrolę nad potrzebami człowieka. Dlatego warto podejść do seksualności jak do elementu życia, który wart jest pochylenia się nad nim, zastanowienia. Bo seks nie tylko się robi, ale także o nim mówi.

Zapraszamy na grupę FB – #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (22)
Zobacz także