Blisko ludziProblemy w niemieckim przedszkolu

Problemy w niemieckim przedszkolu

4-letni synek chodzi do niemieckiego przedszkola i od tego czasu w ogóle nie rozmawia w przedszkolu. Kiedy go odbieram, rozmawia ze mną cicho po polsku.

Problemy w niemieckim przedszkolu
Źródło zdjęć: © sxc.hu

24.11.2008 | aktual.: 24.11.2008 16:28

Mam problem ze swoim 4-letnim synkiem. Od 2 lat chodzi do niemieckiego przedszkola (mieszkamy na pograniczu, ja i mąż jesteśmy Polakami, pracujemy po stronie niemieckiej) i od tego czasu w ogóle nie rozmawia w przedszkolu. Kiedy go odbieram, rozmawia ze mną cicho po polsku i dopiero "za bramą" zaczyna zachowywać się zwyczajnie - opowiada, zadaje mnóstwo pytań, wiele rzeczy go interesuje. Podczas rozmów z nim usłyszałam, że dzieci go nie lubią, nie akceptują i nie chcą go do siebie zapraszać. I sądząc po moich krótkich obserwacjach, mam wrażenie, że jest to niestety prawda. Z reguły bawi się sam albo tylko obserwuje. Jest przywiązany do jednej wychowawczyni, płacze kiedy jej nie ma. Wychowawczyni nie potwierdza moich obaw, o braku akceptacji, ale uparcie czeka na moment kiedy mój synek wreszcie przemówi. Mój mąż uważa, że przesadzam z tą troską i nie widzi problemu (w grupie synka jest Polak, który świetnie się zaaklimatyzował, ale nie "zauważa" mojego dziecka). A ja jestem skłonna zmienić przedszkole na
polskie, bo nie wiem, czy taka nauka niemieckiego nie wpłynie na mojego syna negatywnie. Pomyślałam nawet, że powinnam zrobić przerwę i zacząć od nowa w nowym otoczeniu.

Witam. Bywa tak, że dziecko, które nie odnajduje się w środowisku z jakiegoś powodu ( w Państwa przypadku być może z powodu bariery językowej, a może też z powodu braku dobrych relacji z kolegami ?) zamyka się, nie chce mówić i robi wrażenie wycofanego. Bywa, że taka sytuacja trwa długo i nic nie wskazuje na poprawę. Co wtedy? Trzeba zacząć najpierw zastanawiać się, co zrobić, by relacje z kolegami poprawiły się, by atmosfera zaczęła mu sprzyjać, a dopiero potem, jeśli już wszystkie metody zawiodą, można myśleć o zmianie przedszkola. Nie podejmowałabym pochopnych decyzji. Problemy trzeba rozwiązywać, a nie uciekać przed nimi. Zmiana przedszkola byłaby taką ucieczką od problemu. Proszę pomyśleć, jak małemu pomóc. Może zaprosić kolegę do domu, może wybrać się z innym gdzieś poza przedszkolem, może zorganizować w domu spotkanie dla grupki dzieci? Może imieniny, urodziny czy bal bez okazji? Warto pomyśleć, jak przyciągnąć kolegów i zachęcić synka do aktywności. Jeśli już wszystkie metody i sposoby zawiodą, a
czas będzie płynął i malec nie będzie się odzywał, trzeba będzie zacząć myśleć o jakimś rozwiązaniu. Zmiana na polskie przedszkole, to ostateczność. Przecież synek będzie się poruszał w otoczeniu niemieckojęzycznym, a skoro tak, to musi pokonać barierę językową. W przyszłości czeka go szkoła i nauka w języku niemieckim, dalszy ciąg edukacji też w tym języku. A skoro tak, to przecież musi zacząć w tym języku mówić. Zachęcam do działania, ale niekoniecznie do zmiany przedszkola w trybie pilnym.

Komentarze (0)