Prof. Lew‑Starowicz dosadnie o Isabel i Marcinkiewiczu. "To niesmaczne"
Konflikt Kazimierza Marcinkiewicza i jego byłej żony Izabeli Olchowicz-Marcinkiewicz coraz bardziej przypomina telenowelę. Ich zachowanie i publiczne "pranie brudów" skomentował prof. Zbigniew Lew-Starowicz. Jego zdaniem byli małżonkowie popełnili błąd.
23.03.2019 | aktual.: 23.03.2019 16:38
Izabela Olchowicz-Marcinkiewicz domaga się od byłego premiera zapłaty 120 tys. złotych zaległych alimentów. Kazimierz Marcinkiewicz przekonuje, że nie ma pieniędzy i ciężko pracuje na własne utrzymanie. Para nie stroni od komentowania swojego życia prywatnego w sieci.
Prof. Zbigniew Lew-Starowicz jest zniesmaczony ich zachowaniem. Przyznał, że gdyby skorzystali z pomocy fachowca, uniknęliby batalii, którą prowadzą za pośrednictwem mediów społecznościowych.
– To jest niesmaczne i to mnie zaskoczyło. Myślałem jednak, że tam zostanie zachowana pełnia prywatności. Trzeba rozstawać się z klasą – podsumował prof. Lew-Starowicz w rozmowie z "Faktem".
– Ale to zdaje się była małżonka jest bardziej aktywna. To ona publikuje informacje w mediach społecznościowych – dodał. Odniósł się również do zdjęć publikowanych przez Marcinkiewicza. Zamieszczanie w sieci zdjęć nagiego torsu to nic innego jak próba "zachowania wiecznej młodości".
Zdaniem seksuologa, gdyby byli małżonkowie skorzystali z pomocy mediatora, nie byłoby takich – jak sam je nazwał – "scen". W obecności trzeciej osoby ludzie zachowują się inaczej, często rozumieją, że można rozstać się z klasą.
Profesor przyznał, że podczas terapii dochodzi do kłótni, ale dzięki mediatorowi wszelkie konflikty są rozwiązywane, a kłótnia kończy się konstruktywnie dla obojga partnerów.
Jak dowiedział się "Fakt", w piątek 22 marca do prokuratury wpłynęło zawiadomienie o podejrzeniu popełnieniu przestępstwa przez byłego premiera. Jego była żona, Izabela Olchowicz-Marcinkiewicz, twierdzi, że uchyla się on od płacenia alimentów.
Źródło: "Fakt"
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl