Protesty w Hiszpanii trwają. Wyrok sądu ws. zbiorowego gwałtu na 14‑latce
Skandaliczny wyrok sądu w Barcelonie. Orzekł, że nie doszło do gwałtu, a do wykorzystania seksualnego, bo nieprzytomna 14-latka nie mogła się bronić.
Tysiące ludzi wyszło protestować.
To nie był zbiorowy gwałt, tylko wykorzystanie seksualne – tak 31 października orzekł sąd w Barcelonie. Oznacza to, że kary dla napastników są o wiele niższe. Sędzia skazał 5 mężczyzn – dwóch obywateli Hiszpanii, dwóch Kubańczyków oraz Argentyńczyka na kary od 10 do 12 lat więzienia oraz zasądził 12 tysięcy euro na rzecz poszkodowanej. Gdyby czyn uznano za gwałt, kary mogłyby być nawet dwukrotnie wyższe.
W 2016 roku skazani wykorzystali nieletnią podczas zabawy. Zabrali ją do opuszczonej fabryki i dopuścili się przestępstwa. Z orzeczenia sądu dowiadujemy się, że do gwałtu nie doszło, bo pokrzywdzona była nieprzytomna, a oskarżeni nie zastraszyli jej ani nie stosowali wobec nastolatki przemocy. Wedle hiszpańskiego prawa, by uznać oskarżenie o gwałt, musi wystąpić przynajmniej jedno z dwóch takich działań. Dziewczyna była pod wpływem środków odurzających.
Zobacz także: "Zgłosiłam gwałt i zostałam skazana na więzienie". Katarzyna nie może się pogodzić z decyzją sądu
Mieszkańcy Hiszpanii nie zgadzają się z decyzją sądu i wyszli na ulice, by protestować. Dużą część z nich stanowią działaczki organizacji feministycznych, które wzięły udział w sobotnich marszach przeciwko decyzji sądu w Barcelonie. Burmistrz Barcelony Ada Colau uznała, że wyrok jest bulwersujący. "Nie jestem sędzią i nie wiem, na ile lat więzienia zasługują, ale wiem, że to nie jest wykorzystywanie, to gwałt" – napisała na Twitterze.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl