Przeciek ze śledztwa. Mówią, kiedy McCann miała zginąć

Zaginięcie Madeleine McCann od samego początku wzbudza wielkie emocje. Niedawno minęło 16 lat od czasu zniknięcia dziewczynki, a wielu liczy na przełom. Prokurator ujawnił, dlaczego postanowiono ponownie przeszukać zbiornik wodny w Portugalii.

Czy Madeleine McCann nie żyje?
Czy Madeleine McCann nie żyje?
Źródło zdjęć: © Getty Images

25.05.2023 | aktual.: 25.05.2023 15:46

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Madeleine McCann miała niespełna 4 lata, gdy w środku nocy zniknęła z pokoju hotelowego w miejscowości Praia da Luz w portugalskim regionie Algarve. Rodzina Brytyjki jednak nigdy nie straciła nadziei, że ją odnajdzie. Wiele wskazuje na to, że śledczy są coraz bliżej odkrycia prawdy. Niestety ich teoria nie napawa optymizmem.

Nowe informacje o Madeleine McCann

Niemiecka policja, przy wsparciu brytyjskich i portugalskich służb, zdecydowała o ponownym przeszukaniu zbiornika wodnego znajdującego się ok. 50 km od miejsca, gdzie zaginęła dziewczynka.

To właśnie tam bardzo często widywano Christiana B., który obecnie jest głównym podejrzanym w sprawie. Mężczyzna odbywa obecnie karę pozbawienia wolności za gwałt, jednak śledczy podejrzewają go również o napaści seksualne wobec dzieci.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Służby mają nadzieję, że jeśli nie uda się ustalić czegoś w sprawie McCann, być może znajdą poszlaki wiążące go z innymi przestępstwami.

Śledczy o nowych dowodach w sprawie Madeleine McCann

Służby prowadzące dochodzenie w sprawie Madeleine McCann musiały mieć jednak nowe dowody, skoro zdecydowały się na przeszukanie zbiornika wodnego po niemal 16 latach od zaginięcia dziewczynki. Jeden ze śledczych postanowił uchylić rąbka tajemnicy mediom.

"The Times" podało, że według policyjnego informatora kilka dni po zaginięciu dziewczynki B. był widziany właśnie w okolicy zbiornika. Świadek twierdzi, że Madeleine McCann mogła żyć po porwaniu przez jeszcze 2-3 dni.

- Nie chcę mówić o szczegółach, ale chciałbym wyjaśnić, że informacje nie pochodzą od podejrzanego - powiedział mediom prokurator Hans Christian Wolters, który zajmuje się sprawą.

Poszukiwania potrwają dłużej, niż pierwotnie zakładano, a to z powodu przesunięcia się linii brzegowej oraz obniżenia poziomu wody w zbiorniku. Śledczy sprawdzają także okoliczny las.

Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Komentarze (7)