LudzieOstrzega katoliczki przed takim seksem. "Zmniejsza szacunek"

Ostrzega katoliczki przed takim seksem. "Zmniejsza szacunek"

Emilia Lichtenberg-Kokoszka jest autorką "Seksu w konfesjonale", katolickiego poradnika dla par. W publikacji pojawia się m.in. temat seksu przed ślubem. Według autorki "zmniejsza szacunek ze strony mężczyzn" - cytuje Joanna Dzikowska z "Gazety Wyborczej". I obala teorie autorki.

Co znajduje się w katolickim poradniku dla par?
Co znajduje się w katolickim poradniku dla par?
Źródło zdjęć: © Getty Images
oprac. ZS

26.07.2024 | aktual.: 26.07.2024 12:56

Joanna Dzikowska z "Gazety Wyborczej" wzięła na tapet publikację Emilii Lichtenberg-Kokoszki, pracowniczki Uniwersytetu Opolskiego. "Przeczytałam seksporadnik dla katolickich par, żebyście wy nie musieli" - czytamy w artykule.

Autorka "Seksu w konfesjonale" pisze m.in. o czystości przed ślubem i konsekwencjach jej niedotrzymania; co się dzieje, kiedy żona odmawia mężowi seksu, a także o wzbudzaniu przez kobiety w płci przeciwnej nadziei i oczekiwań. "Część kobiet czyni to zupełnie nieświadomie – poprzez swój wrodzony seksapil" - pisze Emilia Lichtenberg-Kokoszka.

"Może się przy tym wydawać, że praca Lichtenberg-Kokoszki ma solidne naukowe fundamenty - bibliografia zajmuje aż 19 stron - ale to jedynie pozory" - przekonuje dziennikarka, która przeczytała książkę.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Dla mężczyzny wcale nie musi być to takie oczywiste"

W publikacji Emilii Lichtenberg-Kokoszki została zawarta informacja, że 30 proc. kobiet ma niski poziom lub całkowity brak libido. "Mimo to większość nie ma kłopotów z odczuwaniem przyjemności i osiągnięciem podniecenia podczas interakcji seksualnych z partnerem" - pisze autorka, którą cytuje wyborcza.pl.

W dalszej części padają słowa o pocałunku w usta, który "zawsze wywołuje podniecenie zarówno u kobiety, jak i mężczyzny".

Według badaczki przymus seksualny wobec kobiet "jest stosowany raczej rzadko". "Zdaje się nie zauważać, że według badań prawie 20 proc. kobiet doświadczyło takiej przemocy. Autorka wprawdzie zauważa, że w małżeństwie dochodzi do gwałtów, ale znajduje dla nich wytłumaczenie" - kontruje Dzikowska.

Gwałt w małżeństwach również się zdarza, ale zdaniem Lichtenberg-Kokoszki winna jest wówczas niedopasowana energia erotyczna - męska do kobiecej. Mężczyźni mają podniecać się "czasami z wielką siłą", wzmacnianą przez alkohol, pornografię oraz "potrzeby i wyobrażenia erotyczne".

"W tym kontekście często dochodzi do świadomego lub nieświadomego przekroczenia przez kobiety progu wrażliwości i wytrzymałości przedstawicieli płci męskiej" - cytuje publikację badaczki "Gazeta Wyborcza".

Z dalszego fragmentu książki dowiadujemy się, że "zdarza się bowiem, że kobieta ma po prostu zalotny sposób bycia i niczego nie oczekuje. Jednak dla mężczyzny wcale nie musi być to takie oczywiste. (...) Niewłaściwe są doprowadzanie mężczyzn do erotycznego pobudzenia i nagła odmowa bliskości".

Wspomniane "doprowadzanie mężczyzn do erotycznego pobudzenia i nagła odmowa" ma być przez część kobiet czyniona "zupełnie nieświadomie".

"Poprzez swój wrodzony seksapil wzbudzają w płci przeciwnej pewne nadzieje i oczekiwania, a potem bywają oburzone jednoznaczną propozycją erotyczną. W tym kontekście należy kontrolować swoje zachowania i mieć świadomość tego, jak możemy być odbierani przez płeć przeciwną" - przywołuje kolejne słowa Lichtenberg-Kokoszki "Gazeta Wyborcza".

Męskie potrzeby i seks przed ślubem

Joanna Dzikowska przywołała też fragmenty "Seksu w konfesjonale" poświęcone zbliżeniom przed ślubem oraz zaspokajaniu potrzeb małżonka. Z publikacji wynika, że konieczna jest "pozytywna reakcja żony na propozycję współżycia". Kiedy kobieta odmówi, mężczyzna "czuje się emocjonalnie odrzucony, niechciany i niekochany".

Co więcej, "trwałe poczucie odrzucenia" powoduje poczucie frustracji i żalu. Według Emilii Lichtenberg-Kokoszki żona powinna spełniać potrzeby męża "niezależnie od poziomu ich zrozumienia", ponieważ seks jest "obowiązkiem i odpowiedzialnością".

Zdaniem badaczki kobieta, która posiada doświadczenie seksualne, będzie "mniej atrakcyjna dla przyszłego małżonka", a sam seks przed ślubem "zmniejsza szacunek ze strony mężczyzn (...), budzi ich lęk (...), a czasami i niechęć". Co więcej, bliskość oraz czułość mogą "sprowokować nadmierną poufałość".

"Mężczyznom (chłopcom) trudniej zapanować nad pożądaniem, co może spowodować pójście o krok za daleko. Należy też pamiętać o wyjątkowości pocałunku, który pełni ważną rolę w relacjach seksualnych. Może rozbudzić taką namiętność, że doprowadzi do (nieplanowanego wcześniej) współżycia" - stwierdza Lichtenberg-Kokoszka.

Kobieta, która zdecyduje się na intymne chwile przed ślubem, tak naprawdę nie poznaje swojego partnera, gdyż jest "zaślepiona seksem". Przedmałżeńskie skonsumowanie związku ma też zwiększać prawdopodobieństwo zdrady oraz rozwodu.

"Kokoszka powołuje się tu na 'badania' przeprowadzone przez amerykańskiego kaznodzieję Barrego St. Clair" - zauważa Joanna Dzikowska z "Wyborczej".

Zapraszamy na grupę FB – #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

© Materiały WP

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (695)