Po rozpoczęciu obrad nowej kadencji w Sejmie ponownie pojawił się pomysł stworzenia na jego terenie miejsca, w którym posłowie i posłanki mogliby zostawić swoje dzieci w czasie posiedzenia. Dyskusja rozpoczęła się po tym, jak posłanka KO Aleksandra Gajewska przyprowadziła ze sobą na salę posiedzeń czteroletniego syna.
Sprawą obiecał się zająć marszałek Sejmu Szymon Hołownia. Rozesłał do klubów parlamentarnych zapytanie o opinię na temat ewentualnej organizacji przedszkola. - Jeżeli się okaże, że zainteresowanie wśród posłów będzie duże i okaże się, że będzie też zainteresowanie wśród pracowników kancelarii, którzy tu czasami do późna muszą siedzieć, to będziemy się zastanawiali nad rozwinięciem tego projektu - mówił Hołownia.
Rzeczniczka marszałka o zainteresowaniu przedszkolem
Jak ustaliła Interia - parlamentarzyści nie byli zainteresowani stworzeniem przedszkola na terenie Sejmu. W sumie zgłosiły się cztery osoby.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zapowiedź Hołowni. Pierwsza reakcja z KO
- Odpowiedziała czwórka członków klubu KO, w tym trójka rodziców dzieci w wieku od dwóch do pięciu lat i jeden rodzic dziecka z niepełnosprawnościami w wieku wczesnoszkolnym - poinformowała rzeczniczka marszałka Katarzyna Karpa-Świderek.
Inne pomysły parlamentarzystów
Powołując się na słowa rzeczniczki, Interia przekazała też, że posłowie KO zaproponowali, aby opieką mogły zostać otoczone także dzieci pracowników Sejmu i dziennikarzy. Z kolei klub Polska 2050 sugerował, aby opiekę dla najmłodszych organizować w czasie posiedzeń, które wypadają w dni wolne od szkoły.
- Pozostałe kluby nie zgłosiły potrzeb w tym zakresie - przekazała Karpa-Świderek.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
