Przerobić dziecko na geniusza
Czy wczesna edukacja ma zły wpływ na dziecko, a może uczyni z niego geniusza na miarę Einsteina?
01.06.2009 | aktual.: 31.05.2010 19:48
Centrum Dziecka i Rodzica w Chicago przeprowadziło szeroko zakrojone badanie socjologiczne. Spośród stu tysięcy dzieci w wieku trzech i czterech lat, które były uczestnikami zajęć prowadzonych przez Centrum na przestrzeni kilkunastu lat, wybrano blisko tysiąc i porównano je z pół tysiącem innych dzieci, które nie uczestniczyły w takich zajęciach. Okazało się, że w przypadku maluchów niebiorących udziału w zajęciach prawdopodobieństwo wejścia w konflikt z prawem w wieku 18 lat było aż o 70 proc. większe.
Podobne wyniki osiągano też w innych ośrodkach. Badanie ewidentnie wskazuje, że wczesna edukacja ma dobry wpływ na dziecko, na jego późniejsze życie, umiejętność socjalizacji i przyszłe osiągnięcia. Czy istnieją jednak poważne argumenty przeciwko wczesnemu nauczaniu?
Osoby nieprzekonane do zalet uczenia maluchów twierdzą, że można oczywiście małe dziecko uczyć przez pewien czas, ale ostatecznie nie odniesie to i tak większego skutku. Dziecko najpierw przyswoi sobie pewną dawkę wiedzy, ale po kilku latach nie będzie po niej śladu. Proces dojrzewania ją „wymaże”, szkoda więc marnować czas i pieniądze na takie fanaberie.
Jednak badania naukowe wykazały, że większość dzieci, które zaczęły wcześnie czytać, nie tracą tej umiejętności przez czas nauki w szkole podstawowej. To samo dotyczy wykonywania obliczeń matematycznych, często takich, z którymi problem mają dorośli. Warto też zauważyć, że większość światowych kompozytorów, artystów zaczęła uczyć się muzyki lub wchodzić w kontakt ze sztuką w bardzo wczesnym dzieciństwie. Ci, którzy chronią dzieci przed zakusami przesadnie ambitnych nauczycieli i rodziców twierdzą, że należy maluchom dać spokój, gdyż wczesna edukacja może je tylko skrzywdzić. Dziecko powinno mieć szansę, by być dzieckiem i robić to, co robią wszystkie inne dzieci w danym wieku.
Wczesne nauczanie zakłóca naturalny porządek rzeczy, utrudnia normalny rozwój, więc nic dobrego z tego dla dziecka nie wyniknie. Niewątpliwie jest to chyba najpoważniejszy problem, przed którym stają rodzice i nauczyciele. Wydaje się, że podstawową kwestią jest zachowanie umiaru, zarówno pod względem czasu trwania zajęć, jak i poziomu stresu, jaki fundujemy naszemu maluchowi. Zajęcia powinny być prowadzone w taki sposób i w takim otoczeniu, by nie zajmowały większości czasu dziecka i by nie czuło ono presji na osiągnięcie świetnego wyniku. Dzieci przecież z natury lubią poznawać świat, czyli uczyć się, więc jeśli pozwolimy im na to i utrzymamy wszystko w konwencji zabawy, nauka będzie przyjemnością.
Małe dzieci potrafią czerpać niesłychaną radość z wykonywania zadań, a powodzenie może być źródłem niesłychanego szczęścia wyrażanego niekiedy bardzo gwałtownie. Niektórzy twierdzą, że problemy z uczeniem się, czy wręcz niechęć do nauki, bierze się z tego, że dziecko trafia do szkoły o wiele za późno - w wieku, kiedy jego umysł już zajmują inne fascynacje i problemy, i kiedy nauka musi się już niestety wiązać z przymusem i karą. Dlatego też krytycy wczesnej edukacji, wyciągający wniosek o krzywdzie, jaka się ma rzekomo dziać uczonemu maluchowi, w rzeczywistości projektują na niego swoje własne traumatyczne wspomnienia ze szkoły. Małym dzieciom nauka przychodzi bez problemu i jest źródłem frajdy, a nie udręki.
Ostatnim argumentem jest teza, że dziecka i tak niczego się nie da nauczyć, gdyż jego mózg nie jest jeszcze dostatecznie rozwinięty, by móc przyswoić wiedzę. Kiedy postanawiamy, że nasze dziecko – pomimo bardzo młodego wieku – będzie się uczyło, powinniśmy pamiętać o jednym. To musi być zabawa - dla niego i dla nas samych. Jeśli mamy dziecku fundować od najmłodszych lat system kija i marchewki, wpędzając się jednocześnie w obsesję – dajmy sobie spokój, bo nic dobrego z tego nie wyniknie.
Należy więc też zorientować się, czy program według którego dziecko będzie uczone, jest właściwy, czy spełnia nasze oczekiwania i nie krzywdzi dziecka. Mamy obecnie szeroki dostęp do książek, artykułów i programów dotyczących tej kwestii; popularne są ośrodki zajmujące się uczeniem maluchów. Można więc zasięgnąć opinii ludzi, którzy mają na ten temat coś do powiedzenia. Pamiętajmy jednak, że każdą taką decyzję podejmujemy sami, na własną odpowiedzialność, ale jej konsekwencje będzie ponosiło dziecko.