"Też miałam kilka aborcji". Ujawnia, co usłyszała od ważnej pani z telewizji

Krystyna Mazurówna przyznała, że kilkukrotnie dokonała aborcji. - Jeśli będzie taka potrzeba, mogę jeszcze sto razy powtórzyć swoje słowa o aborcji sprzed lat. Nie wstydzę się tego, co zrobiłam - zaznacza.

Krystyna Mazurówna udzieliła wywiadu
Krystyna Mazurówna udzieliła wywiadu
Źródło zdjęć: © AKPA

Krystyna Mazurówna w najnowszym wywiadzie wyjawia, że przez swoją prawdomówność straciła pracę w polsatowskim "Got to dance. Tylko taniec", gdzie była jurorką. Wspomina również rozmowę telefoniczną, która zapadła jej w pamięć na lata.

- Zadzwoniła do mnie ważna pani pracująca na kierowniczym stanowisku w pewnej telewizji i powiedziała: "Krysiu, jesteś taka wspaniała, tak pięknie wyglądasz na ekranie, tak cudnie się wypowiadasz. Po co przyznałaś się do zrobienia aborcji?". Bo okazuje się, że do tego trzeba się przyznać. Zupełnie jakbym była o coś oskarżona i przyznała się do winy. A ja przecież prawa nie złamałam i żadnej zbrodni nie popełniłam. Nie mam niczego na sumieniu - mówi Mazurówna w wywiadzie dla Plejady.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Wzięłam głęboki oddech"

Szczera rozmowa miała nieprzyjemny skutek. Mazurówna dostała po niej list od Niny Terentiew, w którym podziękowano jej za współpracę.

- Wzięłam więc głęboki oddech i wyjaśniłam tej pani: "Sama wychowałam jednego młodego Toeplitza, ale pięciu już nie dałabym rady. Tak więc tamtych musiałam wyskrobać". Na co ona: "Doskonale cię rozumiem. Ja też miałam kilka aborcji, ale nikomu o tym głośno nie mówię". Chwilę później okazało się, że nie będę już jurorką w programie "Got to dance. Tylko taniec".

Mazurówna podkreśliła, że nie było jej przykro z powodu zwolnienia. Czuła dumę, że nie ugięła się i pozostała sobą. - Powiedziałam prawdę. Jeśli będzie taka potrzeba, mogę jeszcze sto razy powtórzyć swoje słowa o aborcji sprzed lat. Nie wstydzę się ich. Nie wstydzę się tego, co zrobiłam - zaznaczyła.

"To nie był temat tabu"

Tancerka uważa, że aborcje, których dokonała, nie były niczym złym. W czasach, kiedy ich dokonała, wiele kobiet decydowało się na taki krok.

- Nie interesowało mnie to, co na ten temat ma do powiedzenia ksiądz, lekarz czy mój mąż. Poza tym w tamtym czasach aborcję można było zrobić legalnie i za darmo w niemal każdym szpitalu. To nie był temat tabu - zaznacza.

Artystka zwraca również uwagę na fakt, że kiedyś kobiety w Polsce nie wstydziły się aborcji tak jak dzisiaj.

- Nie znam chyba żadnej kobiety z mojego pokolenia, która nie usnęłaby ciąży kilka lub kilkanaście razy. Wtedy wszystkie mówiły o tym otwarcie, dziś się tego wstydzą. Zupełnie tego nie rozumiem. Ale to tylko kolejny dowód na to, że cofamy się w rozwoju i mentalnie jesteśmy, w najlepszym wypadku, w średniowieczu - mówi tancerka.

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

© Materiały WP

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (47)