Blisko ludziPrzyjacielskie stosunki z "eks"

Przyjacielskie stosunki z "eks"

W dobrym tonie jest utrzymywać ze swoim „eks" przyjacielskie stosunki. Ale czy to w ogóle możliwe?

Przyjacielskie stosunki z "eks"

21.05.2007 | aktual.: 28.05.2010 12:56

W dobrym tonie jest utrzymywać ze swoim „eks" przyjacielskie stosunki. Ale czy to w ogóle możliwe?

Modne magazyny kobiece, między innymi w Stanach Zjednoczonych i we Włoszech, kreują modę na przyjacielskie rozstania. W ciągu ostatnich kilku miesięcy ukazało się w nich wiele artykułów, w których specjaliści od relacji damsko-męskich twierdzili, że utrzymywanie dobrych stosunków przez byłych partnerów to wręcz nowa zasada savoir-vivre'u.

- Po zawodzie miłosnym, chowamy się przed światem. Wypełnia nas żal, że nie wyszło, boimy się kolejnej porażki. Tymczasem możemy zwyciężyć w sobie złe wspomnienia i uczucia i zyskać nowego przyjaciela w osobie naszego byłego partnera – instruują kobiece magazyny.
Ale jak się zastosować do tej nowej etykiety, skoro zazwyczaj rozstania chce tylko jedno z partnerów? Jak nie czuć urazy do kogoś, z kim przez lata dzieliliśmy wszystko – rachunki, przyjaciół, wakacje – a teraz robi nam krzywdę? – Jak mam otworzyć się przed osobą, która mnie zraniła – zastanawia się Maja, która na jednym z forów internetowych bierze udział w dyskusji o przyjacielskich rozstaniach.

ZOBACZ RÓWNIEŻ

Swego czasu tym problemem zajęła się na swoim blogu znana felietonistka Agata Passent. - Dlaczego tak niewiele miłosnych uniesień po rozstaniach przeradza się w dojrzałą przyjaźń? Szkoda, że rozstawanie nie jest po prostu metamorfozą, tak jak proces rodzenia się wina ze świeżych winogron. Trochę tłuczenia, ugniatania i… nowa jakość. Dojrzewa przeszłość w butelce, szlachetnieje, zostają tylko miłe wspomnienia i zamiast się chować siedzimy razem w kawiarni. Ja mam szczęście, bo mój były Ukochany, to mój najbliższy Przyjaciel – pisze Passent, która jednak nie podaje recepty na zbudowanie przyjacielskich relacji ze swoim „eks".

Inna blogerka – Hexe – także uważa, że przyjaźń pomiędzy byłymi partnerami jest możliwa, choć trudna do osiągnięcia. – Układy przyjacielskie to minimum wzajemnego zrozumienia i poszanowania. To układ, gdzie nie ma miejsca na niedomówienia, a przede wszystkim na uszczypliwości i wzajemne obwinianie, czy co gorsza – oczernianie i szkodzenie drugiej stronie. Bez tego wręcz wskazane będzie, by taki „eks" pozostał co najwyżej znajomym, kolegą, kumplem, ale nie przyjacielem – pisze Hexe.

Inna sprawa, że w życiu często zdarzają się sytuacje, że rozpad związku to nie tylko rozejście się kochanków, ale także najlepszych przyjaciół. Wtedy sprawę mogą komplikować niezabliźnione urazy oraz poczucie dumy i ambicje – te ostatnie szczególnie silne u mężczyzn. Wtedy nie każdy potrafi nadstawić drugi policzek, by ratować przyjaźń.

– Pół roku temu porzuciła mnie partnerka. Była też moim najlepszym przyjacielem, z którym wcześniej mogłem pogadać o każdym problemie. W momencie rozstania, potrzebowałem kogoś, komu opowiem o swoich uczuciach, kto mi pomoże w tych trudnych chwilach. Tymczasem mój najlepszy przyjaciel i była partnerka w jednej osobie nie chciała mnie słuchać – wspomina Robert, 32-letni dziennikarz muzyczny. Dzisiaj jego była narzeczona chce do niego wrócić, ale mężczyzna nie może się zgodzić – czuje się zraniony podwójnie: przez partnerkę i przyjaciela. – Najbardziej boli mnie to, że zawiodłem się na niej, jako przyjacielu – mówi bez ogródek.

Zazwyczaj jednak więzy przyjaźni łączące byłych partnerów w końcu ułatwiają utrzymywanie przez nich normalnych stosunków.
- Przecież jesteśmy razem, bo cenimy w kimś pewne konkretne cechy charakteru (np. życiową zaradność) lub mamy wspólne zainteresowania, o których potrafiliśmy przedyskutować długie godziny. To mogą być podwaliny pod budowanie relacji po rozstaniu. Przecież w momencie rozstania nasz „eks" nie zmieni zaintreresowań czy charakteru. Nadal możemy go za coś podziwiać i lubić. Kwestia w tym, by poradzić sobie z rzeczami, które nas poróżniły.

Część psychologów radzi, by okres „żałoby" przeżyć osobno. Później, jeśli obie strony zrozumieją powodu rozstania i nie będą czuć za to żalu do siebie nic nie stoi na przeszkodzie, by znowu spotykać się na kawie, by – jak wcześniej - spierać się o twórczość Woody Allena czy toczyć gorące spory o polityce.

ZOBACZ RÓWNIEŻ

Źródło artykułu:WP Kobieta
Komentarze (0)