Blisko ludziRachel Dolezal: przez lata udawała Afroamerykankę, zdemaskowali ją rodzice

Rachel Dolezal: przez lata udawała Afroamerykankę, zdemaskowali ją rodzice

Rachel Dolezal: przez lata udawała Afroamerykankę, zdemaskowali ją rodzice

Rachel Dolezal jest aktywistką od lat walczącą o prawa Afroamerykanów, wykłada również kulturę afrykańską na jednym z waszyngtońskich uniwersytetów. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że Rachel, podająca się za Afroamerykankę, w rzeczywistości jest biała.

Rachel Dolezal jest aktywistką od lat walczącą o prawa Afroamerykanów, wykłada również kulturę afrykańską na jednym z waszyngtońskich uniwersytetów.

I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że Rachel, podająca się za Afroamerykankę, w rzeczywistości jest rasy kaukaskiej.

O tym fakcie poinformowali jej rodzice, jako dowód pokazując zdjęcia młodej Rachel (pokazujemy je na końcu galerii). I rzeczywiście: kobieta ma nich jasną, piegowatą karnację i blond włosy. Jak twierdzą matka i ojciec Rachel, w ich żyłach płynie krew czeska i szwedzka, ale na próżno szukać choćby kropli tej afrykańskiej.

Dlaczego więc kobieta od lat udaje inną osobę? Jej rodzice uważają, że to efekt zbyt silnej asymilacji ze środowiskiem Afroamerykanów, w imieniu których działa jako prezes waszyngtońskiego oddziału NAACP, organizacji, która od ponad stu lat walczy z segregacją rasową. Jak się okazuje, współpracownicy, a nawet bliscy znajomi Rachel nie mieli pojęcia, że ich koleżanka jedynie udaje czarnoskórą.

Jeśli uważacie, że ujawniona rewelacja speszyła aktywistkę i wywołała jakiekolwiek poczucie winy, jesteście w błędzie. Rachel poproszona o komentarz do afery z jej udziałem, stwierdziła dobitnie i nie przebierając w słowach, że ma w nosie opinie innych ludzi i czuje się Afroamerykanką.

- Właściwie nie lubię określenia "Afroamerykanin" - powiedziała w wywiadzie dla lokalnej telewizji. - Preferuję słowo "czarnoskóry" i tak, uważam się za czarnoskórą.

kgm/kobieta.wp.pl

1 / 5

Dlaczego podawała się za inną osobę?

Obraz
© Internet

Rachel Dolezal jest aktywistką od lat walczącą o prawa Afroamerykanów, wykłada również kulturę afrykańską na jednym z waszyngtońskich uniwersytetów.

I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że Rachel, podająca się za Afroamerykankę, w rzeczywistości jest rasy kaukaskiej.

O tym fakcie poinformowali jej rodzice, jako dowód pokazując zdjęcia młodej Rachel. I rzeczywiście: kobieta ma nich jasną, piegowatą karnację i blond włosy. Jak twierdzą matka i ojciec Rachel, w ich żyłach płynie krew czeska i szwedzka, ale na próżno szukać choćby kropli tej afrykańskiej.

Dlaczego więc kobieta od lat udaje inną osobę? Jej rodzice uważają, że to efekt zbyt silnej asymilacji ze środowiskiem Afroamerykanów, w imieniu których działa jako prezes waszyngtońskiego oddziału NAACP, organizacji, która od ponad stu lat walczy z segregacją rasową. Jak się okazuje, współpracownicy, a nawet bliscy znajomi Rachel nie mieli pojęcia, że ich koleżanka jedynie udaje czarnoskórą.

Jeśli uważacie, że ujawniona rewelacja speszyła aktywistkę i wywołała jakiekolwiek poczucie winy, jesteście w błędzie. Rachel poproszona o komentarz do afery z jej udziałem, stwierdziła dobitnie i nie przebierając w słowach, że ma w nosie opinie innych ludzi i czuje się Afroamerykanką.

- Właściwie nie lubię określenia "Afroamerykanin" - powiedziała w wywiadzie dla lokalnej telewizji. - Preferuję słowo "czarnoskóry" i tak, uważam się za czarnoskórą.

2 / 5

Dlaczego podawała się za inną osobę?

Obraz
© Internet

Rachel Dolezal jest aktywistką od lat walczącą o prawa Afroamerykanów, wykłada również kulturę afrykańską na jednym z waszyngtońskich uniwersytetów.

I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że Rachel, podająca się za Afroamerykankę, w rzeczywistości jest rasy kaukaskiej.

O tym fakcie poinformowali jej rodzice, jako dowód pokazując zdjęcia młodej Rachel. I rzeczywiście: kobieta ma nich jasną, piegowatą karnację i blond włosy. Jak twierdzą matka i ojciec Rachel, w ich żyłach płynie krew czeska i szwedzka, ale na próżno szukać choćby kropli tej afrykańskiej.

Dlaczego więc kobieta od lat udaje inną osobę? Jej rodzice uważają, że to efekt zbyt silnej asymilacji ze środowiskiem Afroamerykanów, w imieniu których działa jako prezes waszyngtońskiego oddziału NAACP, organizacji, która od ponad stu lat walczy z segregacją rasową. Jak się okazuje, współpracownicy, a nawet bliscy znajomi Rachel nie mieli pojęcia, że ich koleżanka jedynie udaje czarnoskórą.

Jeśli uważacie, że ujawniona rewelacja speszyła aktywistkę i wywołała jakiekolwiek poczucie winy, jesteście w błędzie. Rachel poproszona o komentarz do afery z jej udziałem, stwierdziła dobitnie i nie przebierając w słowach, że ma w nosie opinie innych ludzi i czuje się Afroamerykanką.

- Właściwie nie lubię określenia "Afroamerykanin" - powiedziała w wywiadzie dla lokalnej telewizji. - Preferuję słowo "czarnoskóry" i tak, uważam się za czarnoskórą.

3 / 5

Dlaczego podawała się za inną osobę?

Obraz
© Internet

Rachel Dolezal jest aktywistką od lat walczącą o prawa Afroamerykanów, wykłada również kulturę afrykańską na jednym z waszyngtońskich uniwersytetów.

I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że Rachel, podająca się za Afroamerykankę, w rzeczywistości jest rasy kaukaskiej.

O tym fakcie poinformowali jej rodzice, jako dowód pokazując zdjęcia młodej Rachel. I rzeczywiście: kobieta ma nich jasną, piegowatą karnację i blond włosy. Jak twierdzą matka i ojciec Rachel, w ich żyłach płynie krew czeska i szwedzka, ale na próżno szukać choćby kropli tej afrykańskiej.

Dlaczego więc kobieta od lat udaje inną osobę? Jej rodzice uważają, że to efekt zbyt silnej asymilacji ze środowiskiem Afroamerykanów, w imieniu których działa jako prezes waszyngtońskiego oddziału NAACP, organizacji, która od ponad stu lat walczy z segregacją rasową. Jak się okazuje, współpracownicy, a nawet bliscy znajomi Rachel nie mieli pojęcia, że ich koleżanka jedynie udaje czarnoskórą.

Jeśli uważacie, że ujawniona rewelacja speszyła aktywistkę i wywołała jakiekolwiek poczucie winy, jesteście w błędzie. Rachel poproszona o komentarz do afery z jej udziałem, stwierdziła dobitnie i nie przebierając w słowach, że ma w nosie opinie innych ludzi i czuje się Afroamerykanką.

- Właściwie nie lubię określenia "Afroamerykanin" - powiedziała w wywiadzie dla lokalnej telewizji. - Preferuję słowo "czarnoskóry" i tak, uważam się za czarnoskórą.

4 / 5

Dlaczego podawała się za inną osobę?

Obraz
© Internet

Rachel Dolezal jest aktywistką od lat walczącą o prawa Afroamerykanów, wykłada również kulturę afrykańską na jednym z waszyngtońskich uniwersytetów.

I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że Rachel, podająca się za Afroamerykankę, w rzeczywistości jest rasy kaukaskiej.

O tym fakcie poinformowali jej rodzice, jako dowód pokazując zdjęcia młodej Rachel. I rzeczywiście: kobieta ma nich jasną, piegowatą karnację i blond włosy. Jak twierdzą matka i ojciec Rachel, w ich żyłach płynie krew czeska i szwedzka, ale na próżno szukać choćby kropli tej afrykańskiej.

Dlaczego więc kobieta od lat udaje inną osobę? Jej rodzice uważają, że to efekt zbyt silnej asymilacji ze środowiskiem Afroamerykanów, w imieniu których działa jako prezes waszyngtońskiego oddziału NAACP, organizacji, która od ponad stu lat walczy z segregacją rasową. Jak się okazuje, współpracownicy, a nawet bliscy znajomi Rachel nie mieli pojęcia, że ich koleżanka jedynie udaje czarnoskórą.

Jeśli uważacie, że ujawniona rewelacja speszyła aktywistkę i wywołała jakiekolwiek poczucie winy, jesteście w błędzie. Rachel poproszona o komentarz do afery z jej udziałem, stwierdziła dobitnie i nie przebierając w słowach, że ma w nosie opinie innych ludzi i czuje się Afroamerykanką.

- Właściwie nie lubię określenia "Afroamerykanin" - powiedziała w wywiadzie dla lokalnej telewizji. - Preferuję słowo "czarnoskóry" i tak, uważam się za czarnoskórą.

5 / 5

Dlaczego podawała się za inną osobę?

Obraz
© Internet

Rachel Dolezal jest aktywistką od lat walczącą o prawa Afroamerykanów, wykłada również kulturę afrykańską na jednym z waszyngtońskich uniwersytetów.

I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że Rachel, podająca się za Afroamerykankę, w rzeczywistości jest rasy kaukaskiej.

O tym fakcie poinformowali jej rodzice, jako dowód pokazując zdjęcia młodej Rachel. I rzeczywiście: kobieta ma nich jasną, piegowatą karnację i blond włosy. Jak twierdzą matka i ojciec Rachel, w ich żyłach płynie krew czeska i szwedzka, ale na próżno szukać choćby kropli tej afrykańskiej.

Dlaczego więc kobieta od lat udaje inną osobę? Jej rodzice uważają, że to efekt zbyt silnej asymilacji ze środowiskiem Afroamerykanów, w imieniu których działa jako prezes waszyngtońskiego oddziału NAACP, organizacji, która od ponad stu lat walczy z segregacją rasową. Jak się okazuje, współpracownicy, a nawet bliscy znajomi Rachel nie mieli pojęcia, że ich koleżanka jedynie udaje czarnoskórą.

Jeśli uważacie, że ujawniona rewelacja speszyła aktywistkę i wywołała jakiekolwiek poczucie winy, jesteście w błędzie. Rachel poproszona o komentarz do afery z jej udziałem, stwierdziła dobitnie i nie przebierając w słowach, że ma w nosie opinie innych ludzi i czuje się Afroamerykanką.

- Właściwie nie lubię określenia "Afroamerykanin" - powiedziała w wywiadzie dla lokalnej telewizji. - Preferuję słowo "czarnoskóry" i tak, uważam się za czarnoskórą.

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (65)