Blisko ludziRatunku! Gdzie moje grzeczne dziecko?

Ratunku! Gdzie moje grzeczne dziecko?

Twój grzeczny i radosny 2-latek krzyczy i wyrywa się na widok obiadu? Codzienna kąpiel z dnia na dzień stała się koszmarem, a łazienka przypomina pole bitwy? Nie martw się, podpowiemy jak postępować z małym złośnikiem.

Ratunku! Gdzie moje grzeczne dziecko?
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

31.01.2011 14:24

Twój grzeczny i radosny 2-latek krzyczy i wyrywa się na widok obiadu? Codzienna kąpiel z dnia na dzień stała się koszmarem, a łazienka przypomina pole bitwy? Nie martw się, podpowiemy jak postępować z małym złośnikiem.

Na wstępie dobra wiadomość - prawie każdy rodzic zetknął się z napadami złości i atakami histerii u swojego dziecka. Co więcej, zachowania te są zupełnie prawidłowe i świadczą o rozwoju poczucia kontroli i niezależności malucha. Droga mamo, z Twoim dzieckiem nie dzieje się więc nic złego, nie znaczy to jednak, że trzeba tolerować wszystkie przejawy dziecięcego buntu. To rodzic decyduje o tym co i kiedy dziecku wolno, a czego nie.

Pierwsze oznaki kształtowania się poczucia kontroli można zaobserwować już we wczesnym etapie rozwoju. Początkowo rodzic kieruje działaniami dziecka, kontroluje je i pomaga. Z czasem jednak maluch dostrzega, że określone zachowania prowadzą do konkretnego celu, a osiągnięcie go wiąże się z odczuciem zadowolenia.

Już kilkumiesięczne niemowlę zaczyna rozumieć, że pewne zachowania pociągają za sobą określone korzyści, np. wyrzucenie zabawki z kojca spowoduje, że mama podejdzie i ją podniesie. Starsze dziecko dysponuje znacznie szerszym wachlarzem reakcji i zachowań, które mogą pomóc mu osiągnąć określony cel. W obliczu atrakcyjnego obiektu zainteresowania dzieci tracą kontrolę nad sobą, a ponieważ są bardzo impulsywne, ich reakcje mogą być bardzo silne. Dlatego często od zwykłego pochlipywania przechodzą przez głośny krzyk aż do prawdziwego ataku histerii – po prostu nie potrafią się zatrzymać.

Aby jednak buntownicze zachowania malucha nie utrwaliły się, potrzebna jest wielka cierpliwość jego rodziców. Skoro dziecku trudno jest samodzielnie wyciszyć emocje, należy pomóc mu, okazując swoje wsparcie nawet wtedy, gdy doprowadza nas do przysłowiowej „białej gorączki”. Jak to zrobić? Jak dostrzec w tym rozkrzyczanym, tupiącym buntowniku swoje ukochane maleństwo? Oto kilka typowych sytuacji z życia 2-latka:

W sklepie rzucił się na podłogę, krzycząc i uderzając pięściami: Z pewnością większość ludzi było świadkiem takiego zachowania dziecka, zwykle w sklepie czy piaskownicy. Okres przedświąteczny to czas zdecydowanego nasilenia dziecięcych histerii przytłoczonych nadmiarem atrakcyjnych bodźców. Małe dzieci są bardzo niecierpliwe i jeżeli czegoś chcą, chcą tego natychmiast. Słowo „nie” działa jak czerwona płachta na byka. Zdarza się, że dzieci zachowują się tak, ponieważ chcą sprawdzić na ile mogą sobie pozwolić i co da się dzięki temu osiągnąć.

Ogromnym minusem w takich sytuacjach są życzliwi obserwatorzy, zawsze chętni do udzielenia dobrej rady lub do głośnego komentowania. Nie ułatwia to opanowania własnych emocji, dlatego najlepszym rozwiązaniem jest zabranie dziecka w spokojniejsze miejsce. Tłumaczenie w tym momencie nie przyniesie skutku, należy spokojnie poczekać aż atak złości minie. Jeżeli dziecko na to pozwala, przytulmy je, jeżeli nie – bądźmy obok i pilnujmy aby nie zrobiło sobie krzywdy. Kiedy złość minie i maluch się uspokoi, spokojnie wytłumaczmy mu, że nie należy się tak zachowywać.

Grymasi, marudzi, odmawia jedzenia: Rozwijające się poczucie kontroli popycha dziecko do okazywania swojej niezależności w różnych sytuacjach, takich jak ubieranie, jedzenie czy korzystanie z nocnika. Jeszcze wczoraj nasz maluch uwielbiał banany, dziś kategorycznie oświadcza, że nie weźmie ich do ust, a wyprawa do przedszkola trwa trzy razy dłużej niż zawsze.

Dzieci uwielbiają decydować i ten fakt możemy wykorzystać. Pozwólmy mu wybrać co chce zjeść proponując mu np. banana lub jabłko. Podczas ubierania pokażmy dziecku dwie bluzeczki i poprośmy, aby wybrało tę, którą chce założyć. Zwykle maluch wybiera jedno rozwiązanie i udaje się uniknąć konfliktu. Nasza otwartość na opinię dziecka, oczywiście w granicach rozsądku, jest wyrazem szacunku do małego człowieka. Nie możemy zgodzić się na ubranie sandałów w styczniu, ale dziecko może zdecydować, czy chce założyć niebieską czy zieloną czapkę.

W złości potrafi uderzyć mamę: Moment, w którym dziecko zachowuje się agresywnie w stosunku do rodzica, zawsze jest bardzo trudny dla obojga. Zastanawiamy się jak postąpić - zignorować zachowanie malucha czy zwyczajnie „oddać mu”, aby poczuło, że bicie jest bolesne? Bez względu na to, jak silny jest atak histerii dziecka i jak bardzo wyprowadziło nas z równowagi, nigdy nie należy odpowiadać agresją na agresję. Pokażemy jedynie, że bicie jest prawidłową reakcją i dziecko będzie tak reagować w innych sytuacjach.

Nie wolno również zgadzać się na takie zachowanie, gdyż będzie powtarzało się częściej. Należy przytrzymać rękę, którą dziecko bije i stanowczo powiedzieć „nie wolno”, a jeżeli to nie pomaga, przenieść dziecko w inne miejsce aby ochłonęło. Potem spokojnie wytłumaczmy dziecku, że takie zachowanie boli i jest przykre, nauczmy je również przepraszać. Pamiętajmy, że dzieci są impulsywne, nie kontrolują swoich emocji, nie wiedzą również, że bijąc sprawiają innym ból. To rodzic musi nauczyć dziecko radzić sobie ze swoim gniewem i pokazać właściwe formy rozwiązywania konfliktów.

Buntownicze zachowania nie są łatwe dla rodzica, ale dzięki konsekwentnemu postępowaniu i cierpliwości uda się je opanować. Dwulatki są już bardzo samodzielne i za wszelką cenę pragną udowodnić swoją niezależność. Przeszkody i zakazy zawsze spotkają się z wielkim oburzeniem i minie trochę czasu, zanim maluch nauczy się kontrolować swoją złość. Potrzebuje on jednak granic wyznaczających co może a czego nie. Mimo protestów, czuje się wtedy bezpiecznie. Jego świat z każdym dniem staje się coraz większy i coraz bardziej zrozumiały, ale to rodzic zapewnia w nim porządek.

dja/sr

Zobacz także
Komentarze (2)