Robert Redford w klatce własnej atrakcyjności
Status symbolu seksu pomógł Robertowi Redfordowi w karierze, ale do pewnego stopnia także go zniewolił.
10.12.2013 | aktual.: 10.12.2013 21:40
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Status symbolu seksu pomógł Robertowi Redfordowi w karierze, ale do pewnego stopnia także go zniewolił. Aktor przyznał, że przez wiele lat ludzie zwracali uwagę przede wszystkim na jego wygląd, nie koncentrując się w ogóle na jego grze.
- Kiedy po raz pierwszy usłyszałem, że nazwano mnie symbolem seksu, poczułem się mile połechtany - wspomina Redford. - Przez jakiś czas nawet mi się to podobało.
- A potem zorientowałem się, że zostałem zamknięty w szufladzie, z której nie mogę wyjść, która stała się klatką, ograniczeniem. Nikt nie patrzył na to jak gram, ale na to jak wyglądam. Nawet krytycy skupiali się na moim wyglądzie i nie dostrzegali moich wysiłków.
Dorobek Roberta Redforda zamyka film "All Is Lost".
(Megafon.pl/ma)