Już niebawem powróci do nas jako piękna i bezwględna Claire Underwood w nowej serii „House of Cards”. Zanim jednak będziemy mogli podziwiać ją w tej roli, pojawiła się na Festiwalu Filmowym w Cannes. Jej stylizacje naprawdę robią wrażenie!
Mini od Saint Laurent
Na początek pierwszy dzień festiwalu i premiera filmu „Ismael’s Ghosts”. Na tę okazję Robin Wright wybrała groszkową mini z kolekcji Saint Laurent. Do tego klasyczne szpilki oraz połyskująca luksusową czernią szkatułka.
Oczy skupione tylko na niej
Choć stylizacja nie była skomplikowana, aktorka osiągnęła "efekt WOW", a to za sprawą spektakularnie zgrabnych nóg, które prezentowała na czerwonym dywanie bez żadnych kompleksów i w całej okazałości!
Delikatnie pod prąd
W morzu długich, wieczorowych sukni Robin Wright wyróżniała się nowoczesnością i seksapilem.
Moda na "Dynastię"
Wyczuwamy tu również inspiracje latami 80-tymi, a to za sprawą chociażby kryształowych groszków, które zdobią sukienkę. Dopełnieniem całości była biżuteria Chopard.
Cannes kocha dekolty
Jednak to nie jedyna stylizacja, w której mogliśmy oglądać Robin Wright na festiwalu w Cannes. Aktorka pojawiła się również na uroczystej kolakcji, podczas której miała na sobie delikatną jak mgiełka, ozdobioną falbankami sukienkę.
Jak na Cannes przystało – najbardziej roznegliżowany festiwal filmowy na świecie, nie mogło zabraknąć małej modowej prowokacji. Robin Wright postawiła więc na głęboki dekolt, odsłaniając znaczną część nagiego biustu.
Bez kompleksów i bez bielizny
To wciąż jednak było dla niej za mało. Robin Wright być może wzięła sobie do serca informacje o tym, że zbyt częste noszenie biustonosza może osłabiać mięśnie i nie zabrała do walizki wspomnianej bielizny.
Morze zmysłowości!
W efekcie następnego dnia znów pojawiła się na czerwonym dywanie bez stanika. Okazją do zaprezentowania się była premiera filmu „Loveless (Nelyubov)”. Tym razem Robin Wright postawiła na turkusową, satynową suknię o kroju halki. Kreacja trzymała się ciała na kilku makaronikowych tasiemkach.
Robin Wright w negliżu
Nagie piersi zasłaniały tylko niewielkie kawałki materiału, trzymane w ryzach za pomocą cieniutkich ramiączek.
Robin Wright wyglądała tak, jakby właśnie wstała z łóżka, prezentując swoje wdzięki w całej okazałości.
Odwaga przychodzi z wiekiem
Trudno uwierzyć, że w ubiegłym miesiącu skończyła 51 lat! Jest w niej tyle seksapilu i energii! Odwagi hollywoodzkiej gwieździe także nie brakuje, bo kto inny odważyłby się na zaprezentowanie się światu w tak „transparentnej” kreacji?