Rodzinny biznes
Każda rodzina to takie małe przedsiębiorstwo. Są terminy do dotrzymania, zadania do zrealizowania, budżet, który trzeba dopiąć, są obowiązki i miłe bonusy. Aż chciałoby się przełożyć takie doświadczenie na sferę zawodową. Ale to nie zawsze jest możliwe.
27.06.2013 15:09
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Każda rodzina to takie małe przedsiębiorstwo. Są terminy do dotrzymania, zadania do zrealizowania, budżet, który trzeba dopiąć, są obowiązki i miłe bonusy. Aż chciałoby się przełożyć takie doświadczenie na sferę zawodową. Ale to nie zawsze jest możliwe.
Kiedy pojawia się dziecko, człowiek na pewien czas zamyka się w czterech ścianach. Może nie dosłownie, bo czasami nos wytyka na świeże powietrze i maszeruje z wózkiem po osiedlu. Ale generalnie nie śpieszy się, nie ściga, nie spina. Kiedy po kilku miesiącach tego zawieszenia nadchodzi czas powrotu w stare tryby, niektórym mamom krew zastyga, serce staje i takie tam inne przykre reakcje zachodzą w ich organizmach. Bo oto nadejść ma rozłączenie. Nie jakaś straszna rozłąka, tylko rozdzielenie na kilka godzin dziennie. Z jednej strony bardzo to miłe, że znów zaczniemy rozmawiać z ludźmi, którzy okres pieluszkowania mają już od kilku dekad za sobą. Z drugiej strony – to szok termiczny dla organizmu. Dla psychiki. No bo kto się teraz tym dzieckiem zajmie? I jak? I czy zrobi to równie dobrze, jak ja?
I tu dochodzę do sedna. Bo przecież czasami można by ten okres poluzowania więzów trochę złagodzić. Jest internet, są maile, telefony, kamery w komputerach, jeśli nasz szef koniecznie raz na jakiś czas domaga się kontaktu wzrokowego. Ale praca zdalna to żaden problem. Przynajmniej teoretycznie nie powinien być. A przynajmniej w niektórych zawodach.
Ale w praktyce bywa inaczej. Zupełnie inaczej. W praktyce takie coś jak praca zdalna istnieje, gdy firma chce zaoszczędzić i zatrudnia ludzi na umowę śmieciową, zlecając im rzeczy, których nie ma komu wcisnąć na miejscu. W praktyce to, co robione na odległość, jest mniej ważne, niezbyt trudne, no bo co to za trud, kiedy pracę wykonuje się we własnym domu, w niewielkiej odległości od własnej kuchni i sypialni?
Nikt pracy zdalnej poważnie nie traktuje: ani pracodawcy, ani pracownicy, nawet sami zainteresowani taką formą zatrudnienia. Wciąż pokutuje w Polsce mit stałej roboty, odbębnianej, przywiązującej człowieka do firmowego biurka. Tych osiem godzin etatu to mentalne więzienie, z którego wyzwalać się będziemy pewnie jeszcze długo. Aż technika rozwinie się tak bardzo i do tego stopnia ułatwi tego typu formę zatrudnienia, że aż głupio będzie dalej ją ignorować.
Szkoda jednak, że postęp w tej dziedzinie odbywa się małymi kroczkami. Tyle mówi się o ułatwianiu mamom powrotu do pracy, bo przecież czas pracy może być elastyczny, można pracować zdalnie albo chociaż na pół etatu. Wszystko to jednak pusta gadanina, frazesy, jakieś bla bla bla, które niczego nie zmienia.
A przecież każdy wie, jak jest – człowiek stawi się w biurze „odbębnić” etat, trochę poplotkuje, zrobi sobie jedną kawę, drugą, wyjdzie na papierosa, do sklepu/bufetu, zajrzy na Allegro, odbierze pocztę. Ale w papierach ma, że pracował.
Tymczasem taka mama, pracująca z domu pod ogromną presją czasu, bo przerwy na robotę wyznaczać jej będzie dziecko i wizytująca czasami babcia lub niania, z robotą uwinie się pewnie szybciej, sprawniej. Jasne, nie z każdą, ale wiele zadań wykona koncertowo i stacjonując w „Pieluchowie”. A przy okazji nie będzie jej zżerało poczucie winy, głowa nie będzie eksplodować od natrętnych myśli „co tam w domu”, „jak z karmieniem”, nie będzie nerwowo wydzwaniać do opiekunki i popłakiwać w rękaw. Taki etap przejściowy nie będzie przecież trwać wiecznie, można się dogadać, ile czasu ten powrót do normalności zawodowej ma trwać.
Warto jednak pamiętać: rodzic pracujący z domu to najczęściej osoba sprawnie zarządzająca swoim czasem – wymusza to na nim sytuacja, ograniczenia. Życie. Jego przedsiębiorstwo pracuje pełną parą 24 h na dobę i trzeba ten chaos jakoś opanować, żeby nie oszaleć; wielozadaniowość i efektywność są mile widziane. To cenne umiejętności, nawet jeśli wykazujemy się nimi w domowych warunkach. Fajnie by było, gdyby ktoś je docenił.