Blisko ludzi"Rogata" córeczka

"Rogata" córeczka

"Rogata" córeczka
09.10.2008 09:17, aktualizacja: 09.10.2008 11:47

Moja córka ma 6 lat, jest bardzo miła i w miarę spokojna, ale też potrafi pokazać różki.

Mam problem, już sama nie wiem z kim: z dzieckiem, czy z jego ojcem. Zacznę jednak od dziecka - moja córka ma 6 lat, jest bardzo miła i w miarę spokojna, ale też potrafi pokazać różki. Taka jest w domu, natomiast w przedszkolu jest osowiała, bawi się sama, jest bardzo zamknięta w sobie, nie potrafi się zaprzyjaźnić z rówieśnikami. Obawiam się, że to jest z winy mojego męża i zastanawiam się nad rozwodem albo przynajmniej separacją. Mianowicie mój mąż nie potrafi być ojcem! Nie ma cierpliwości, nie okazuje uczuć (zachowuje się jakby nie kochał naszej córki), nigdy nie ma czasu dla dziecka i myśli, ze krzycząc będzie autorytetem dla dziecka. Ja nie umiem do niego dotrzeć i mu wytłumaczyć, że tak nie powinien postępować, że wyrządza dziecku krzywdę. Chcę żeby moje dziecko było szczęśliwe, ale myślę, że jakbym się z mężem rozstała, to by było, ponieważ nikt by na nią nie krzyczał z byle powodu i ja bym była spokojniejsza, że on nie krzyczy. Proszę o poradę, jak mam postąpić z dzieckiem, żeby się otworzyło w
przedszkolu i jak wytłumaczyć mężowi, że źle postępuje.

Postawiła Pani diagnozę, co do której mam wątpliwości. Może przyczyna zamknięcia małej jest taka, jak Pani opisuje w liście. Może tak, może jednak nie. Zbyt mało wiem o córce, o jej zachowaniach w domu i tych w przedszkolu. Być może wpływ taty na jej zachowania jest taki właśnie, jak Pani przypuszcza, ale nawet gdyby tak było, to nie myślałabym o separacji czy rozwodzie jako jedynym rozwiązaniu. To jest ucieczka od problemu, a nie rozwiązanie go. Zachęcałabym w pierwszej kolejności do podjęcia prób rozwiązywania problemu, rozmowy z mężem, może jeszcze z kimś, kto mógłby być Państwa mediatorem, może wizyta u psychologa i dopiero, gdyby te wszystkie próby zawiodą, można będzie zastanawiać się nad ostatecznymi rozwiązaniami. A te ostateczne, to separacja czy rozwód, o którym Pani pisze. Musi Pani pamiętać, że rozwód czy separacja niosą za sobą inne problemy – tęsknotę dziecka za tatą, którego codziennie nie widzi i najróżniejsze problemy, wynikające z tego, że rodzice mieszkają osobno. Pani w tej chwili widzi
tylko pozytywne strony rozstania, ja ostrzegam przed negatywnymi i przede wszystkim apeluję o większą rozwagę, spokojniejsze, mądrzejsze i bardziej przemyślane decyzje. A córką trzeba się zająć. Trzeba wciąż szukać przyczyn takich zachowań, które opisuje Pani w swoim liście. Szukać, a nie tylko skupiać się na jednej, przez Panią ocenionej jako prawdopodobnej przyczynie.