Rosemary – najpilniej strzeżony sekret Kennedych
Władza, skandale, romanse, fortuna – wydawać by się mogło, że najbardziej znana i wpływowa rodzina XX wieku, klan Kennedych, nie skrywa już żadnych sekretów. Tymczasem najpilniej strzeżona tajemnica rodu wyszła na jaw dopiero niedawno, gdy świat poznał historię siostry byłego prezydenta USA.
18.10.2015 | aktual.: 03.11.2015 13:47
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Władza, skandale, romanse, fortuna – wydawać by się mogło, że najbardziej znana i wpływowa rodzina XX wieku, klan Kennedych, nie skrywa już żadnych sekretów. Tymczasem najpilniej strzeżona tajemnica rodu wyszła na jaw dopiero niedawno, gdy świat poznał historię siostry byłego prezydenta USA.
Zabójstwo prezydenta Johna Fitzgeralda Kennedy’ego to jeden z najgłośniejszych momentów drugiej połowy ubiegłego wieku. Na śmierć prezydenta patrzył cały świat, a wcześniej wszyscy śledzili jego życie – błyskotliwą karierę polityczną, małżeństwo z Jacqueline, najbardziej elegancką kobietą świata, i romans z Marylin Monroe – symbolem seksu.
Niedawno poznaliśmy historię jeszcze jednej kobiety z bliskiego otoczenia JFK, jego siostry, którą rodzice już w dzieciństwie odseparowali od świata. Ci, którzy poznali Rosemary Kennedy, zachowali w pamięci obraz niepełnosprawnej osoby, mającej problemy z poruszaniem się i mówieniem. Ale prawie nikt, łącznie z jej sławnym rodzeństwem, nie wiedział, co doprowadziło ją do takiego stanu.
Rosemary - dla rodziny Rose albo Rosie - była siostrą Johna F. Kennedy'ego, trzecim spośród dziewięciorga dzieci uprzywilejowanej i zamożnej bostońskiej rodziny Josepha i Rose Kennedych. Urodziła się w 1918 roku i od małego sprawiała problemy. Była bardzo energiczna i skora do zabaw, ale w nauce nie nadążała za rodzeństwem.
Rodziców, którzy we wszystkim dążyli do perfekcji, martwiło zachowanie Rosie. Nie dało się ukryć, że mentalnie nie rozwija się tak, jak inne dzieci w jej wieku. Jako nastolatka okazała się nad wyraz dojrzała fizycznie, miała pełne kształty i fascynowała ją własna seksualność.
Rodzice postanowili więc wysłać ją do szkoły z internatem prowadzonej przez zakonnice. Rosemary, na życzenie rodziny, miała uczyć się w trybie indywidualnym, tak by nie spotykała się z innymi wychowankami szkoły. Nie mogła brać udziału w regularnych lekcjach, gdyż jej zdolności intelektualne zatrzymały się na poziomie ośmioletniego dziecka. Prawdopodobnie opóźnienie umysłowe dziewczyny wynikało z komplikacji i niedotlenienia w czasie porodu.
Siostry zakonne skarżyły się ojcu, że Rosemary często ucieka w nocy ze swojego pokoju, a gdy wraca nad ranem jej włosy są potargane, a ubrania poszarpane. Dla zakonnic było jasne, że panna Kennedy prowadzi ożywione życie seksualne.
Córka nimfomanka nie pasowała do portretu idealnej rodziny, więc ojciec szukając sposobów na to, by okiełznać temperament problematycznej Rosemary, zainteresował się nową metodą, zdobywającą coraz większą popularność w leczeniu zaburzeń psychicznych. Za sprawą ojca była jedną z pierwszych stu osób na świecie, które zostały poddane lobotomii. Zabieg odbył się w 1941 roku.
Opis zabiegu lobotomii, wykonywanego w latach 40., przypomina scenę z horroru, lekarz wprowadzał do oczodołu pacjenta szpikulec, by przeciąć włókna nerwowe. W efekcie w mózgu chorego zachodziły nieodwracalne zmiany. Dr Freeman, twórca tej metody, dumny ze swojego odkrycia medycznego, uruchomił lobotomobil, którym jeździł po Stanach i wykonywał zabiegi. W początkowym okresie odbywały się one bez znieczulenia. Obecnie lobotomia jest uważana za szaleństwo medycyny i pomyłkę lekarzy, lecz w XX wieku stanowiła popularną metodę, którą leczono depresje, choroby psychiczne, nerwice, nimfomanię i homoseksualizm.
Niestety, Rosemary podzieliła los większości ofiar lobotomii, straciła kontrolę nad swoim ciałem i umysłem, miała problemy z mówieniem, poruszaniem się, rozpoznawaniem rzeczywistości. Zaczęła zachowywać się jak małe dziecko, nierzadko spędzając całe godziny na wpatrywaniu się. Jej napady szału nie ustały. W rezultacie została umieszczona w specjalnym zakładzie. Jej ojciec ani razu jej tam nie odwiedził.
Oprócz matki nie odwiedzał jej nikt, aż do śmierci ojca, dopiero wtedy rodzeństwo poznało prawdę, o tym, co wydarzyło się w przeszłości.
Rosemary pojawiła się ponownie w życiu publicznym dopiero w 1960 r., kiedy jej brat John został prezydentem. W oświadczeniu opublikowanym przez Narodowe Stowarzyszenie Dzieci Upośledzonych stwierdzono, że prezydent ma upośledzoną umysłowo siostrę, która przebywa w ośrodku w stanie Wisconsin.
Od 1949 r. do śmierci Rosemary mieszkała na terenie szkoły specjalnej, w zbudowanym dla niej i dwóch pielęgniarek domku. Najbliższą jej osobą była jej siostra Eunice Kennedy Shiver, która odwiedzała ją regularnie. Eunice udało się przekonać ojca, aby z funduszy Fundacji Josepha P. Kennedy'ego wspierał inicjatywy podejmowane na rzecz osób niepełnosprawnych umysłowo. Na przestrzeni lat fundacja finansowała badania oraz budowy obiektów dla osób niepełnosprawnych.
W opublikowanym po śmierci Rosemary oświadczeniu rodzina Kennedych stwierdza, że Rosemary "przez całe życie była klejnotem dla każdego członka naszej rodziny. Od najwcześniejszych lat jej niepełnosprawność umysłowa była nieustającą inspiracją dla każdego z nas oraz źródłem naszego silnego zaangażowania w działania, których celem było umożliwienie osobom niepełnosprawnym prowadzenia pełnego i satysfakcjonującego życia."
Z tragicznej historii Rosemary rodzina uczyniła najlepiej strzeżony sekret, który ujawniła dopiero w swojej książce „The Hidden Kennedy” Kate Clifford Larson. Historyczka przez wiele lat zbierała materiały do swojej pracy. Siostra Johna Fitzgeralda Kennedego przeżyła 86 lat, umarła 10 lat temu.
Małgorzata Brzezińska/(gabi)/WP Kobieta