Rozstania i powroty

Kochają się, chcą spędzić ze sobą resztę życia, zaręczają się, a czasem nawet pobierają. A potem rozstają. I bardzo tego żałują... Odejść i wrócić to trudna rola do odegrania. Tak samo trudna jak być porzuconym, a potem przyjąć partnera z powrotem. Mądrzy wiedzą jednak, że co nie zabije związku, to go wzmocni.

Obraz

Kochają się, chcą spędzić ze sobą resztę życia, zaręczają się, a czasem nawet pobierają. A potem rozstają. I bardzo tego żałują... Przysłowie przestrzega, że nie da się wejść dwa razy do tej samej rzeki. Tymczasem prawdziwie kochający się partnerzy, mimo zadanych sobie ran, przerwanych więzów i zburzonych światów starają się na nowo razem płynąć tą samą rzeką, tylko może już z nieco innym nurtem.

Oddalanie i zbliżanie

Iwona i Robert kochali się jak szaleńcy. Spędzili ze sobą blisko 7 lat, z jedną kilkumiesięczną przerwą i... jednym rozstaniem "na dobre". Ich związek był pełen miłości, radości i romantyzmu. Przez blisko 4 lata nie widzieli poza sobą świata, aż nagle ona zaczęła czuć się w tym związku jak w niewygodnych butach. Odeszła, bo nie mogła już złapać powietrza, bo już nie potrafiła sobie wyobrazić z nim małżeństwa, rodziny, spacerów z wózkiem. On cierpiał, ale podświadomie czekał, wierząc, że wróci. I wróciła, bo po kilku miesiącach z dala od niego bardzo tęskniła. Znowu wybuchła namiętność i szał zakochania. Kupili mieszkanie, pralkę, łóżko do pierwszej wspólnej sypialni i... nigdy nie mieli okazji się w nim kochać. Po kolejnych 2 latach ich "nowego związku" wróciły do niej tamte wątpliwości, czuła obcość, pustkę, samotność. Jego wady ją przygniotły, nie umiała ich udźwignąć i zaakceptować. Odeszła po raz drugi, tym razem na dobre. Ich rzeka nie popłynęła nowym wspólnym nurtem...

ZOBACZ RÓWNIEŻ

TO TYLKO KRYZYS
BOLESNE ROZSTANIA
Partnerzy odchodzą od siebie z różnych powodów. Pojawia się ktoś trzeci, zaczyna brakować wspólnych tematów, pasji, planów. Ich uczucie wypala się całkowicie lub tylko przygasa. Rozstanie zawsze pozwala nabrać dystansu do siebie samych i do partnera. Uzmysławia, jak wiele można stracić, bez czego nie da się żyć, albo wprost przeciwnie - że po rozstaniu żyje się dalej, krew nie przestaje płynąć w żyłach, a serce wciąż bije.
Rozłąka bywa dla partnerów bolesną, ale potrzebną próbą; niczym terapia wstrząsowa uświadamia im, gdzie jest ich miejsce, kim są i czego naprawdę potrzebują. Z dala od partnera, kiedy cichnie pierwszy gniew i ból, dostrzegamy w nim to, czego z bliska czasem nie widać lub o czym zapominamy w codziennym związku pełnym normalności.

Powroty jednak nie zawsze wychodzą na dobre, tak jak to było w przypadku Iwony i Roberta. Czasami bowiem wracamy do siebie nie dlatego, że pojęliśmy swój błąd i zrozumieliśmy, gdzie jest nasze miejsce, ale ze strachu przed samotnością, z tęsknoty za tym co znane i sprawdzone... Ważny jest powód powrotu, a nie sam powrót. Wracanie do siebie tylko po to, by sztucznie reanimować wygasłą już miłość, z uwagi na dobro dzieci, z potrzeby poczucia bezpieczeństwa lub stabilizacji materialnej jest jak dobijanie na raty umierającej już od dawna miłości. Nieprzemyślany powrót może zabijać nas samych, zadając tylko coraz głębsze i trudno gojące się rany. Partnerzy powinni podjąć świadomą decyzję o tym, czy są gotowi na powrót i nowy etap związku, bo po rozstaniu nie da się i nie powinno wracać do punktu wyjścia. Trzeba wszystko przegadać, przewartościować, nazwać po nowemu i na nowo uważnie wsłuchać się w partnera, analizując dokładnie przyczyny rozstania. W przeciwnym przypadku powrót nie ma sensu, bo nie wniesie do
związku niczego cennego, nowego, bo będzie jedynie podyktowany lękiem, a nie rzeczywistym pragnieniem naprawienia wszystkiego.

Powrót do nurtu rzeki

Jadwiga i Janusz są dojrzałym małżeństwem z kilkudziesięcioletnim stażem. Mają dwójkę dzieci, piękny dom na wsi i ostry zakręt za sobą, z którego ich małżeństwo wyszło jednak cało. Prawie 20 lat po ślubie on spakował walizki i wyprowadził się do młodszej. Był gotów wszystko zaprzepaścić, ale po kilku miesiącach nowego życia zreflektował się i pojął swój błąd. Wrócił, zanim było za późno. Jadwiga wybaczyła mu, bo podczas jego nieobecności w domu miała mnóstwo czasu, aby wszystko sobie przemyśleć. Ich małżeństwo ocalało, wyszli cało z tego ostrego zakrętu, na którym wiele par wypada z drogi. Dla nich rozstanie paradoksalnie okazało się budującym etapem. Jego odejście, jej smutek i jego tęsknota za nią kazały im się głęboko zastanowić nad tym, co dotąd w życiu razem zbudowali, jakie to jest bezcenne i jak łatwo przelotny płomień może wzniecić pożar, który wszystko pozostawia w zgliszczach. Jak pokazuje przykład Jadwigi i Janusza i wielu podobnych par, czasem trzeba się od siebie oddalić, aby się zbliżyć.

ZOBACZ RÓWNIEŻ

TO TYLKO KRYZYS
BOLESNE ROZSTANIA
Rozstania na kilka miesięcy czy nawet lat potrafią przebudować związek, naprawić w nim to, co od lat szwankowało, dostrzec jego słabe i mocne strony. Mądrzy partnerzy dostrzegą w takiej chwilowej separacji koło ratunkowe dla swojego dotychczasowego związku. Decydując się jednak na powrót do partnera lub pozwalając temu, który odszedł wrócić, trzeba być świadomym tego korku z wszystkimi jego konsekwencjami. Powracanie do tej samej rzeki i nadawanie jej nowego nurtu wymaga od obojga partnerów dużej dojrzałości, wyrozumiałości i mądrości. Wielką sztuką jest schować wszelkie urazy, powstrzymać się od pretensji i wymówek, powoli odbudowywać wzajemne zaufanie, nauczyć się żyć z doświadczeniem, które podzieliło ten związek. Mądrzy partnerzy wiedzą, że co nie zabije ich związku, to go wzmocni.

W miłości nie ma reguł, a stare dobre przysłowia się nie sprawdzają. Jedni potrafią spędzić ze sobą całe życie niczym w bezchmurny letni dzień, a u innych burze przeplatają się z tęczą. Chociaż rozstania bywają często bolesnym finałem miłości, to w niektórych przypadkach nie kończą jej definitywnie, a jedynie otwierają jej nowy etap. Odejść i wrócić to trudna rola do odegrania. Tak samo trudna jak być porzuconym, a potem przyjąć partnera z powrotem. Warto jednak czasem spróbować zawrócić bieg rzeki i popłynąć z jej nowym nurtem.

ZOBACZ RÓWNIEŻ

Źródło artykułu: WP Kobieta

Wybrane dla Ciebie

Skończyła 49 lat. W latach 90. znali ją niemal wszyscy
Skończyła 49 lat. W latach 90. znali ją niemal wszyscy
Byli razem 11 lat. Mało kto wie, kim jest jego obecna żona
Byli razem 11 lat. Mało kto wie, kim jest jego obecna żona
Jesienią są lekceważone. Mogą ukrywać się w tym miejscach w domu
Jesienią są lekceważone. Mogą ukrywać się w tym miejscach w domu
Związała się z o 31 lat młodszym. Tak o nim mówiła
Związała się z o 31 lat młodszym. Tak o nim mówiła
Córka Samusionek wylądowała w domu dziecka. Taką mają dziś relację
Córka Samusionek wylądowała w domu dziecka. Taką mają dziś relację
Grzybowa "gorączka złota". Są warte nawet 2 tys. zł
Grzybowa "gorączka złota". Są warte nawet 2 tys. zł
Nie tylko rajstopy zwracają uwagę. Spójrzcie na jej buty
Nie tylko rajstopy zwracają uwagę. Spójrzcie na jej buty
Jej nowy wpis rozdziera serce. Tak pożegnała Wójcika
Jej nowy wpis rozdziera serce. Tak pożegnała Wójcika
Opowiedziała o walce z chorobą. "Siedem bardzo ciężkich lat"
Opowiedziała o walce z chorobą. "Siedem bardzo ciężkich lat"
Na bieliznę zarzuciła marynarkę. W sieci aż huczy
Na bieliznę zarzuciła marynarkę. W sieci aż huczy
Piękne imię wymiera. W 2024 roku nazwano tak tylko 17 dziewczynek
Piękne imię wymiera. W 2024 roku nazwano tak tylko 17 dziewczynek
Wzięła samoślub w czterdzieste urodziny. Impreza trwała trzy dni
Wzięła samoślub w czterdzieste urodziny. Impreza trwała trzy dni