Rozwód lepszy niż złe małżeństwo
Pomimo swych negatywnych skutków, rozwód wyrządza mniej szkód w psychice człowieka niż złe małżeństwo.
07.04.2008 | aktual.: 30.05.2010 11:53
Trwanie w złym małżeństwie ma gorszy wpływ na ogólne samopoczucie i zdrowie obu stron niż rozwód - informuje serwis naukowy EurekAlert.
Daniel Hawkins i Alan Booth z amerykańskiego uniwersytetu Penn State odkryli, że ludzie pozostający w nieszczęśliwych związkach małżeńskich są nie tylko mniej pewni siebie i bardziej zestresowani niż ludzie w udanych związkach, ale generalnie są również mniej szczęśliwi niż rozwodnicy.
Dotychczas badacze nie poświęcali wiele uwagi wpływowi nieudanych małżeństw na psychikę człowieka. Naukowcy po prostu stwierdzali, że ludzie pozostający z związkach małżeńskich są generalnie w lepszej kondycji fizycznej i psychicznej niż rozwodnicy lub osoby samotne, rozpisywali się również o zgubnych efektach rozwodów. Jednak Booth i Hawkins założyli, że w długotrwałych, nieudanych małżeństwach negatywne efekty stresującej sytuacji przeważają nad pozytywnymi efektami życia w stadle.
W trwającym 12 lat badaniu wzięło udział 1150 uczestników. Przez ten czas czterokrotnie przeprowadzano z nimi rozmowy, podczas których pytano o ocenę stanu małżeństwa. Wyniki wykazały, że ludzie w nieszczęśliwych związkach nie korzystają ze społecznego i emocjonalnego wsparcia zwykle związanego z tą instytucją, co podwyższa poziom stresu i obniża samoocenę, często prowadząc również do kłopotów zdrowotnych.
Ponadto badania wykazały, że pomimo swych negatywnych skutków, rozwód wyrządza na dłuższą metę mniej szkód w psychice człowieka niż złe małżeństwo. Rozwodnicy, którzy nie wstąpili ponownie w związek małżeński, są zwykle bardziej zadowoleni z życia oraz mają wyższą samoocenę niż ci, którzy decydują się trwać w nieudanym związku.
"Największą szansą na poprawienie jakości życia dla ludzi w nieudanych małżeństwach jest zakończenie takiego związku. Wszystko wskazuje na to, że wbrew obiegowej opinii rozwód jest lepszym rozwiązaniem niż trwanie w sytuacji unieszczęśliwiającej obie strony" - twierdzi Booth. (PAP)