Danuta Szaflarska i Kira Gałczyńska. Poróżniła je miłość do jednego mężczyzny

Danuta Szaflarska nigdy nie zaakceptowała nowej żony swego byłego męża. Konsekwentnie dawała temu wyraz, odgrywając pewną scenkę przy okazji nieuniknionych spotkań podczas ważnych uroczystości rodzinnych.

Danuta Szaflarska niemal do końca życia nie schodziła ze sceny
Danuta Szaflarska niemal do końca życia nie schodziła ze sceny
Źródło zdjęć: © Agencja Forum | Krzysztof Jarosz / Forum
oprac. IWC

14.04.2023 | aktual.: 21.04.2023 12:37

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

W roku 1953 sztuka "Domek z kart" Emila Zegadłowicza w reżyserii Erwina Axera w warszawskim Teatrze Współczesnym cieszyła się takim powodzeniem, że bilety zdobywało się tylko "po protekcji". W roli Kiti reżyser obsadził Danutę Szaflarską, zaś Krasnoarmiejca zagrał Jerzy Duszyński. Byli pierwszą parą polskiego powojennego filmu (w "Zakazanych piosenkach" zagrali rodzeństwo, w "Skarbie" – młode małżeństwo).

Jednak z końcem lat 40. i po zadekretowaniu socrealizmu we wszystkich dziedzinach sztuki, z kinem na czele, nie było już dla nich miejsca na dużym ekranie. Danuta Szaflarska dobrze znała Duszyńskiego: razem studiowali, była również świadkiem na jego ślubie z Hanką Bielicką (też koleżanką z roku). Ale to nie jego towarzystwo budziło w niej największe emocje. Ta zapomniana dziś sztuka (i jej późniejsza wersja filmowa) dla Danuty Szaflarskiej była ważna z innego powodu: na scenie i w teatralnej garderobie poznała Janusza Kilańskiego, aktora i spikera radiowego. W styczniu 1952 r. wzięli ślub, a dwa lata później na świat przyszła ich córka Agnieszka.

Dla obojga było to drugie małżeństwo. Pierwszego męża, Jana Ekiera, pani Danuta poznała przed wojną, kiedy była jeszcze studentką. On, starszy od niej o dwa lata, był już uznanym pianistą, laureatem Konkursu Chopinowskiego z 1937 r. Kupił jej w prezencie książeczkę do nabożeństwa, zredagowaną przez sławnego w Warszawie kaznodzieję, jezuitę ojca Edwarda Kosibowicza, na którego msze zresztą razem chodzili.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Spędzili we dwoje ostatnie przed wojną wakacje, jej wybuch zastał ich w Wilnie. W 1941 r., po zajęciu miasta przez Wehrmacht, wrócili do Warszawy. 3 września tegoż roku wzięli ślub w Krakowie (rodzinnym mieście pana młodego). W prezencie ślubnym dostali od ciotki Danuty 50 dolarów. Zapłacili nimi z góry za wynajęte w stolicy mieszkanie. W maju 1943 r. zostali rodzicami córki, Marysi.

Po latach Danuta Szaflarska powie, że na urodzenie dziecka zdecydowała się, ponieważ w czasie okupacji nie było gdzie grać. W Warszawie przeżyli całe powstanie. Oboje byli żołnierzami Armii Krajowej, choć jako artyści nie walczyli na linii frontu z bronią w ręku. Ona przeprowadzała ludzi pod ostrzałem (a przecież miała pod opieką chorujące na dyzenterię półtoraroczne dziecko!). On nosił pseudonim Janosik i dostał przydział do Grupy Bojowej "Krybar", gdzie pracował w komórce Biura Informacji i Propagandy. W ciągu dwóch miesięcy dał około 30 koncertów dla powstańców, w tym dwa najsłynniejsze: w kinie Palladium, gdzie nawet na moment nie przerwał gry, choć na budynek spadły pociski, oraz w auli Politechniki Warszawskiej. Kiedy na zakończenie występu grał Etiudę Rewolucyjną, wszyscy mieli łzy w oczach.

Jan Ekier i p. Danuta z Marysią opuścili miasto wraz z ludnością cywilną. Przeżyli, ale nie udało im się uratować małżeństwa. Dwoje wzajemnie szanujących się artystów nie potrafiło razem żyć. On chciał mieć żonę zajmującą się domem, ona z kolei nie wyobrażała sobie życia bez aktorstwa.

Danuta Szaflarska i Jan Ekier rozwiedli się w 1947 r. Jego drugą żoną została nauczycielka muzyki, Maria Hanus. Mieli dwoje dzieci: Stanisława i Jakuba – poetę, tłumacza z języka niemieckiego. Aktorka zachowała ciepłe wspomnienia o pierwszym mężu, choć po rozwodzie nie mieli kontaktu. Pod koniec życia pianista przekazał córce, że chciałby się spotkać z byłą żoną. Nie odmówiła, choć nie znalazła czasu. A potem już było za późno... I Szaflarskiej, i Ekierowi było dane długie życie: pianista zmarł w 2014 r., dwa tygodnie przed 101. urodzinami, p. Danuta także przekroczyła setkę.

Danuta Szaflarska i Janusz Kilański stworzyli patchworkową rodzinę już w latach 50., kiedy to określenie nie było jeszcze znane. Prócz pierwszej córki aktorki – Marysi, i drugiej, urodzonej już w tym związku, mieszkała z nimi także córka Kilańskiego z pierwszego małżeństwa. Pan Janusz przez wiele lat pracował w Polskim Radiu (był tam m.in. szefem spikerów), w latach 60. czytał też Dzienniki Telewizyjne. Jego wielką pasją były samochody, które kupował od pracowników amerykańskiej ambasady.

Niestety, także drugie małżeństwo Danuty Szaflarskiej nie przetrwało. Z Januszem Kilańskim rozwiodła się w 1960 r. Głównym powodem była inna kobieta. Osobą tą była Kira Gałczyńska, jedyna córka zmarłego w 1953 r. poety Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego i jego żony Natalii Awałow. Z poprzedniego związku, z aktorem Januszem Bylczyńskim, miała syna, Mikołaja (z kolei Bylczyński był wcześniej mężem Barbary Fijewskiej, choreografki, aktorki, tancerki i pedagoga, siostry aktora Tadeusza Fijewskiego). Kira Gałczyńska i Janusz Kilański spędzą wspólnie resztę życia (on zmarł w 2002 r. w wieku 87 lat, ona zimą zeszłego roku w wieku 86 lat). Po przejściu przez niego na emeryturę oboje prowadzili muzeum poety w leśniczówce Pranie nad Jeziorem Nidzkim.

Danuta Szaflarska nigdy nie zaakceptowała nowej żony swego byłego męża. Konsekwentnie dawała temu wyraz, odgrywając aktorską scenkę przy okazji nieuniknionych spotkań podczas ważnych uroczystości rodzinnych (m.in. na ślubie córki w 1981 r.). Aktorka za każdym razem podawała rękę Gałczyńskiej, przedstawiając się: "Szaflarska", jakby widziały się pierwszy raz w życiu.

Agnieszka Kilańska-Cypel, córka Danuty Szaflarskiej i Janusza Kilańskiego twierdzi, że jej mama miała do ojca żal o nieudane małżeństwo. Nigdy nie powiedziała jednak, jak było naprawdę – to, że wybrał inną kobietę było tu raczej konsekwencją niż powodem. Ona sama przypuszcza, że pan Janusz był ogromną miłością jej matki i jego odejście uraziło jej dumę. Ojca wspomina jako najlepszego tatę na świecie.

"Wierzył we mnie zawsze, interesował się moimi problemami. Chodził na wywiadówki. Gdy miałam kłopoty w szkole, przestałam się uczyć, przychodziłam do niego, by odrabiać lekcje" – mówi p. Agnieszka.

Uderzające jest, że to mieszkanie ojca uważała za swój dom. Nocowała u niego często, nawet kilka razy w tygodniu. Ponieważ p. Danuta przez ponad pół wieku mieszkała przy ulicy Brzozowej na warszawskim Starym Mieście, również Kilański zamieszkał w tej dzielnicy, żeby córka miała blisko. To on robił jej śniadania i kanapki do szkoły (mama o tej porze jeszcze spała). W Wigilię przychodził do nich, potem zabierał córkę do siebie i Kiry. Po dwóch wieczerzach jechali do radia odwiedzić tych, którym tego wieczora wypadł radiowy dyżur.

Co ciekawe, mimo że Kilański i Gałczyńska byli małżeństwem, zamieszkali razem dopiero, kiedy jej syn i jego córka dorośli. "Mama całkowicie poświęciła się teatrowi, głowy do innych spraw nie miała" – opowiada Maria Ekier, starsza córka Danuty Szaflarskiej. Domem zajmowała się gosposia, teatr dyktował rytm domowego życia. Przed południem próba, wieczorem przedstawienie, pomiędzy – odpoczynek.

Zawodowe losy Danuty Szaflarskiej ułożyły się tak, że największe role filmowe zagrała w wieku, w którym aktorki zwykle już tylko wspominają swoje wielkie kreacje. Była też najstarszą etatową aktorką teatralną – pobiła nawet rekord Mieczysławy Ćwiklińskiej, która nie schodziła ze sceny do 92. roku życia. Nina Andrycz, koleżanka p. Danuty, grała jako stulatka. Szaflarska po raz ostatni stanęła na scenie w listopadzie 2015 r., cztery miesiące przed 101. urodzinami. Zmarła w lutym 2017 r., 13 dni po 102. urodzinach.

Źródło artykułu:Magazyn Retro
Komentarze (61)