Zofia i Andrzej Łapiccy. Niewierność męża znosiła z godnością
Do trzypokojowego mieszkania w trzypiętrowym bloku przy ulicy Karłowicza na mokotowskim osiedlu WSM Andrzej i Zofia Łapiccy z Grzegorzem (jej synem z pierwszego małżeństwa; jego ojciec zmarł tuż po powstaniu) wprowadzili się w 1953 r. Przyjechali z Łodzi, gdzie, jak większość aktorów i pisarzy, spędzili pierwsze lata po wojnie w oczekiwaniu na dach nad głową w podnoszonej z ruin stolicy.
Osiedle liczyło 32 bloki, wówczas były to peryferie miasta. W pobliżu mieszkały Ewa Wiśniewska, jej siostra Małgorzata Niemirska, pisarze Jacek Bocheński i Aleksander Ścibor-Rylski. Wśród sąsiadów nie brakowało ubeków. W 1954 r. Łapickim urodziła się córka Zuzanna.
W mieszkaniu musiały zmieścić się sprzęty ocalałe z rodzinnego majątku Chrząszczewskich w Wierzbinku na Kujawach, w którym pani Zofia przyszła na świat. Mosiężne lustro, mahoniowy sekretarzyk i okrągły drewniany stół. Trochę rodowych sreber, wśród nich papierośnica z herbem Chrząszczewskich, ich nazwisko przedstawiono w formie rebusu. Pod szkłem karnecik balowy z nazwiskami proszących o taniec kawalerów. W dawnej misie do mycia książki i zeszyty...
Pani Zofia przeniosła do mieszkania na socjalistycznym osiedlu również część atmosfery tamtego świata. Nigdy nie pracowała zawodowo. Nie prowadziła domu. Nie gotowała. Od tego wszystkiego była gosposia i opiekunka małej Zuzi – pani Krystyna. Pani Zofia znała francuski i żyła zawodowym życiem męża, sprawami środowiska aktorskiego i jego plotkami. Przez lata organizowała wszystkim dwumiesięczny urlop w Chałupach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Te same zasady wpajała córce. Po latach pani Krystyna została opiekunką Weroniki, córki Zuzanny Łapickiej i Daniela Olbrychskiego. Kiedy pewnego razu gosposia żaliła się w obecności Andrzeja Łapickiego, że pani Zuzanna nie potrafi niczego zrobić w kuchni, nawet obrać ziemniaków, i że dorosła kobieta i matka chociaż to powinna umieć, ten odpowiedział: "Myli się pani. Zuzia niczego nie powinna umieć robić w kuchni". Pani Krystyna zamilkła...
"Pani Zofia do końca życia podawała swemu mężowi niedogotowany makaron, bo przecież uczono ją dobrych manier i języka francuskiego, a nikt jej nie uczył, jak dogotowuje się makarony" – wspominała przyjaciółka Zuzanny Łapickiej, Magda Umer. "Była wychowana na hrabiankę. I naprawdę nią była".
Andrzej Łapicki romansował z wieloma kobietami. O wielu tych romansach żona wiedziała ze środowiskowych plotek. Niewierność męża znosiła z godnością. Uważała wręcz, że skoro jest tak przystojny, ma do nich prawo. Dom, który stworzyła, był bezpiecznym portem, do którego Łapicki powracał. Tylko żona tak cierpliwie wysłuchiwała go, podziwiała, znosiła. "Stanowiła dla mnie wsparcie emocjonalne. Można było się jej wyżalić, a to jest niezwykle ważne. Miałem przecież ciężkie chwile. Ona nigdy nie traciła nadziei, że wszystko się wyprostuje. Wyciągała mnie z dołków" – mówił aktor po jej śmierci.
Spędzili razem ponad pół wieku. Wielką sensację wzbudził sędziwy amant, poślubiając kilka lat po śmierci Zofii młodszą o 60 lat Kamilę. Wprowadziła się do starego mieszkania i zrobiła w nim własne porządki. W tym mieszkaniu Andrzej Łapicki umarł w lipcu 2012 roku. Córka sprzedała mieszkanie rodziców, zabierając do siebie najważniejsze meble i rodzinne pamiątki. Zuzanna Łapicka zmarła w grudniu 2018 roku.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl.