Samotny tata szuka kobiety. I seksu
- Nigdy nie miałem takiego powodzenia u kobiet, jak od czasu, gdy zostałem z dzieckiem - przyznaje szczerze Kuba, od dwóch lat w pojedynkę wychowujący małego synka. Nawet nie ukrywa, że dawno już przestał szukać drugiej połówki jabłka i nastawia się głównie na krótkie i intensywne znajomości z przedstawicielkami przeciwnej płci. Podobnie jak wielu innych samotnych ojców.
W teledysku do utworu Marii Peszek „Samotny tata” egzystencja tytułowego bohatera (w tej roli znakomity Eryk Lubos) nie prezentuje się szczególnie optymistycznie. Mieszkający w szarym, ponurym bloku mężczyzna spędza noce przed komputerem, rozpaczliwie poszukując kobiety, która chciałaby związać z nim los. Jak śpiewa wokalistka: „Nie szuka lali z portali, szuka mamy dla Ali, samotnej jak on”.
Bladym świtem robi kanapki dla córeczki, budzi ją, ubiera i jeszcze zaspaną niesie do ciężarówki, za kierownicą której zarabia na życie. Bawią się na przydrożnym parkingu, a mężczyzna na słupie zostawia kolejną kartkę z anonsem „Samotny tata szuka samotnej mamy”. Wieczorem nie daje się skusić prostytutkom oferującym erotyczne usługi TIR-owcom, woli przytulić przed snem leżącą w kabinie córeczkę.
W finale teledysku bohater spotyka się w małym barze z poznaną przez internet kobietą, samotną matką. Ich córki bujają się na huśtawce, gdy w motelowym pokoju rodzice rozpoczynają grę wstępną. Prawdopodobnie, ponieważ żegnamy ich, gdy siedzą naprzeciwko siebie, a kobieta zdejmuje bluzkę. Czy tak rzeczywiście wygląda życie samotnych polskich ojców?
Gdy matki zabraknie
Niewątpliwie przybywa ich w błyskawicznym tempie. Jeszcze kilka pokoleń temu samotny ojciec stanowił zjawisko niesłychanie rzadkie, zazwyczaj zostawał z dzieckiem tylko wtedy, gdy jego żona umierała. Dziś przyczyn jest znacznie więcej - kobiety wiążą się z innymi partnerami albo zostawiają rodzinę, bo dochodzą do wniosku, że chcą zacząć nowe życie.
Poza tym podczas spraw rozwodowych mężczyźni znacznie chętniej niż kiedyś wyrażają gotowość do samodzielnego wychowywania dziecka. Nic dziwnego, że polskie sądy coraz częściej przyznają prawo do opieki nad potomstwem właśnie ojcom, którzy wcześniej stali na straconej pozycji podczas takich prawnych batalii. Najlepszym przykładem jest historia Ilony Felicjańskiej. Była modelka, która zmagała się z chorobą alkoholową, straciła prawo do sprawowania pieczy nad synami, a sąd nakazał jej także płacić alimenty ojcu dzieci.
Takie sytuacje mają miejsce nie tylko w Polsce. Niedawno amerykański sąd federalny uznał, że 8-letni syn i 5-letnia córka Kelly Rutherford, gwiazdy serialu „Plotkara”, powinni zamieszkać we Francji z ojcem, byłym mężem aktorki. „Moje dzieci nie tylko zostały mi odebrane, ale odesłano je do obcego im kraju. To nie jest w porządku!” - żaliła się załamana wyrokiem Rutherford w wywiadzie dla telewizji ABC.
W ostatnich latach samotne ojcostwo jest również konsekwencją emigracji zarobkowej. Prawie połowę wyjeżdżających za chlebem Polaków stanowią kobiety. Niektóre z nich zostają za granicą na stałe, tworzą nowe związki i nie przejmują się zostawionymi w kraju rodzinami.
Ze statystyk wynika, że samotni ojcowie stanowią obecnie około 10 proc. rodziców w pojedynkę wychowujących dzieci. Wśród nich są prawdziwi bohaterowie, tacy jak Andrzej Starkowski ze wsi Dobrzyniewo, który niedawno wzbudził ogromne zainteresowanie mediów. Jego żona zmarła na raka, a mężczyzna pozostał z pięciorgiem dzieci: 7-letnią Roksaną, 5-letnim Kubusiem, 4-letnią Martą, 2-letnim Rafałem i kilkumiesięcznym Adasiem. Dzielnie walczy o zapewnienie maluchom godziwego bytu oraz próbuje zastąpić im matkę.
Po co mi nowa żona?
Motywy podjęcia się samotnego wychowywania dziecka bywają różne. Dla jednych mężczyzn nadrzędne jest dobro potomka, dla innych własne samopoczucie, ambicje i interesy. Niektórzy zostają z dziećmi wbrew własnej woli.
Przed laty samotny ojciec poświęcał się całkowicie wychowywaniu pociechy, nie wiążąc się z innymi kobietami, ponieważ nie chciał narażać dzieci na złe traktowanie przez macochę. Poza tym w grę wchodziły kwestie natury materialnej - mężczyzna brał pod uwagę zabezpieczenie finansowe potomstwa, mając na względzie potencjalny spadek, w którym mogłaby partycypować nowa partnerka.
A jak jest dzisiaj?
- Chętnie spotykam się z innymi kobietami, ale niezobowiązująco - przyznaje Artur z Olsztyna, który od trzech lat samotnie opiekuje się synem, dziś 12-latkiem. Była żona przez długi czas zdradzała go ze wspólnym znajomym, jednak nie zamierzała porzucać rodziny i chciała prowadzić podwójne życie.
- Niestety plan się nie powiódł, bo zaszła z tamtym w ciążę. Nawet nie próbowała specjalnie walczyć o syna, ponieważ już na pierwszej i jak się okazało ostatniej rozprawie zrzekła się praw do opieki nad dzieckiem - opowiada Artur.
Jak twierdzi, przez pierwszy rok żył jak w amoku, próbując odbudować spokój i poczucie bezpieczeństwa, własne i dziecka. Po tym trudnym okresie uznał, mocno zresztą namawiany przez przyjaciół, że nadszedł czas, by otworzyć się na nowe znajomości z kobietami.
- W pewnym momencie zacząłem rozpaczliwie szukać kogoś, kto zastąpi mi żonę, a Filipowi matkę. Efekty były jednak opłakane, ponieważ poznane kobiety, gdy tylko dowiadywały się, że mam dziecko, wpadały zwykle w panikę. Niewykluczone, że zniechęcała je także moja namolność, bo nie ukrywałem, że zależy mi na związku na całe życie, na dobre i złe - relacjonuje Artur.
W końcu przestał szukać drugiej połówki. Dziś nie zależy mu już na znalezieniu kobiety, z którą spędzi resztę życia, ale po prostu na partnerce seksualnej.
- Z wychowywaniem Filipa radzę sobie całkiem nieźle, w domu też panuje ład i porządek, po co mi nowa żona? - pyta.
Ojciec w agencji
Darek, blisko 40-letni informatyk z Wrocławia, samotnie wychowuje 6-letnią córkę i o rok starszego synka. Jego żona zmarła w 2013 roku po bohaterskiej walce z nowotworem piersi. - Umieranie Kingi było bolesnym doświadczeniem, które jednak zbliżyło nas do siebie jak nigdy wcześniej. Gdy szedłem za trumną ukochanej, pomyślałem, że już nigdy nie zainteresuję się inną kobietą. Jednak życie zweryfikowało te plany - przyznaje mężczyzna.
Nie ukrywa, że w pewnym momencie dopadło go zwyczajne fizyczne pożądanie. - Oczywiście są proste sposoby na jego rozładowanie, ale potrzebowałem kobiety. Niestety, mam wrażenie, że te, które poznawałem, miały jasno sprecyzowany stereotyp samotnego ojca. Jako faceta, który szuka niańki dla dzieci, zastanawiającego się tylko nad tym, czy one zaakceptują nową mamusię - przekonuje Darek.
Ostatecznie trafił do… agencji towarzyskiej. - Powiedzmy sobie szczerze, prostytutka jest znacznie tańsza niż stała partnerka, którą trzeba utrzymywać przez cały czas. Nie narzeka, że ją boli głowa, spełnia wszystkie zachcianki i nie krytykuje mnie, gdy coś wyjdzie nie tak - twierdzi mężczyzna, który dość regularnie odwiedza tego typu przybytki.
Taką formę wyżycia się preferuje coraz liczniejsza grupa samotnych ojców, którym nie zawsze chce się zdobywać i adorować kobietę. Wolą płacić za „miłość” i wychodzić po wszystkim bez konieczności nawiązywania głębszych relacji. Wizyta w agencji towarzyskiej bierze się często z chęci sprawdzenia się. Ta sytuacja dotyczy zwłaszcza mężczyzn zakompleksionych i niedowartościowanych. Godzina z profesjonalistką niekwestionującą ich męskości może bardzo wzmocnić poczucie wartości. Spora grupa klientów domów publicznych, odwiedza je, ponieważ po prostu potrzebuje odstresowania i kontaktu z drugim człowiekiem.
- Od kilku lat przychodzi do mnie klient, z którym więcej czasu spędzam na rozmowie niż seksie - mówi „Dona”, pracownica jednej z wrocławskich agencji towarzyskich. - Opowiada mi, jak minął tydzień w pracy, gdzie jedzie na urlop i co robią jego dzieci. Mam wrażenie, że potrzebuje takiej słuchaczki, bo nikt inny nie ma dla niego czasu - dodaje.
Podryw na dziecko
Gdy samotny ojciec chce poszukać partnerki w bardziej tradycyjny sposób, wcale nie musi stać na straconej pozycji. Wręcz przeciwnie. Mężczyzna opiekujący się dzieckiem, zwłaszcza małoletnim, często uchodzi bowiem za bardzo atrakcyjny cel. Popularny aktor Borys Szyc przyznał, że gdy pojawiał się publicznie z córeczką, wzbudzał niemałe zainteresowanie wśród przedstawicielek płci przeciwnej. - Mówi się, że często panowie wystawiają dziecko „na wabia” i coś w tym jest. Moja córka bardzo szybko zawiera nowe znajomości, wystarczy chwila i wchodzę wraz z nią w podzbiór nowych ludzi, którzy np. też mają dzieci - tłumaczył gwiazdor w jednym z wywiadów.
Podryw „na malucha” chętnie stosuje Michał, którego żona wyjechała do pracy w Irlandii, gdzie poznała innego mężczyznę i postanowiła zostać u jego boku. Michał stał się samotnym ojcem trzyletniej Zuzi. - Ona jest świetnym pretekstem do nawiązywania kontaktów z kobietami, zwłaszcza podczas spacerów. Przysiada się, rozczula je, a później pojawiam się ja i zagaduję, sprzedając historię o tym, z jakim poświęceniem wychowuję córkę. Panie są zwykle zachwycone - twierdzi Michał.
Nie ukrywa, że w ten sposób zbajerował już kilka kobiet. Podobnie jak Kuba, wychowujący pięcioletniego Igora. - Dziecko to świetny wabik. Panienki ostatnio naprawdę na mnie lecą, szczególnie te, które mają w sobie dużą dawkę opiekuńczości. Wiadomo, biednego i pokrzywdzonego przez życie faceta aż chce się przytulić - śmieje się.
Dla kobiety samotny ojciec może mieć także sporo innych atutów. Jego sytuacja życiowa powoduje, że nabiera pożądanych przez cech: odpowiedzialności czy zaradności. Potrafi słuchać drugiej osoby, nie ma problemów z okazywaniem uczuć i jest zwykle wyzbyty z egoizmu, ponieważ wychowywanie dziecka uczy empatii.
Jednak kobieta przed zaangażowaniem się w tego typu relację powinna poważnie ją przemyśleć. Musi zdać sobie sprawę, że samotny ojciec nie będzie mógł poświęcić jej tyle czasu, co osoba bez zobowiązań. To może stać potencjalnym zarzewiem konfliktów w związku, szczególnie dla kobiet przyzwyczajonych do bycia w centrum zainteresowania. Dla nich dziecko (oczywiście wiele zależy od jego wieku) może być też problemem w realizacji pasji i zainteresowań, a nawet w codziennych rozrywkach, np. wyjściu do klubu czy kina.
Warto też wziąć pod uwagę, że samotny ojciec ma często niezbyt miłe doświadczenia z kobietami, co niekiedy negatywnie odbija się na relacjach w kolejnych związkach. Chyba, że chodzi tylko o seks i rozumieją to obie strony.