Scarlett Johansson ma dość monogamicznych związków. "Są niezgodne z naturą"
Scarlett ma wiele powodów, żeby zastanawiać się nad swoim życiem uczuciowym. Im więcej się zastanawia, tym bardziej czuje, że nie tylko małżeństwo, ale nawet monogamia nie jest dla niej. "Trwanie w monogamicznej relacji jest po prostu niezgodne z ludzką naturą" – stwierdza aktorka.
14.06.2017 | aktual.: 15.06.2017 09:23
Scarlett Johanssonma prawo czuć się zmęczona stałym związkiem. Aktorka kilka miesięcy temu postanowiła ostatecznie zakończyć swoje małżeństwo z Romainem Duriackiem, w którym miała być nieszczęśliwa od dłuższego czasu. W ubiegły weekend pokazała się natomiast na romantycznej kolacji na Upper East Side z aktorem Colinem Jostem, z którym podobno czule trzymała się za rękę.
Coś zaczyna się więc dziać w sferze uczuć pięknej aktorki. A jednak, przynajmniej na razie, Scarlett nie ma najlepszej opinii o związkach monogamicznych. – Monogamia wymaga nieustannej, intensywnej pracy. Czasem to praca ponad siły, często idąca na marne – czytamy w najnowszym "Zwierciadle". – Sądzę, że trwanie w monogamicznej relacji jest po prostu niezgodne z naturą. Z całą pewnością dotyczy to mężczyzn, ale i kobiet, szczególnie teraz, kiedy stałyśmy się niezależnymi jednostkami – tłumaczy Scarlett. Można próbować, ale dla niej to "beznadziejny wysiłek".
Aktorka dodaje też, że w przypadku jej poprzednich relacji, wliczając w to obydwa małżeństwa, "problem monogamii zawsze był kluczowy". Ale to nie znaczy, że Johansson przestała wierzyć w samą instytucję małżeństwa – zamierza być po prostu ostrożniejsza. – Zdałam sobie sprawę, że każda wygrana ciągnie za sobą jakąś porażkę. I odwrotnie. Chodzi tylko o to, żeby wybrać to, na czym najbardziej ci zależy – tłumaczy Johansson. – Małżeństwo jest bardzo romantyczną ideą, tyle że ekstremalnie trudną do wcielenia w życie, prawie niemożliwą, zupełnie jak realny socjalizm – stwierdza aktorka.
Cały wywiad ze Scarlett Johansson ukazał się na łamach lipcowego wydania "Zwierciadła".