GwiazdySebastian Fabijański szczery do bólu. "Daleko mi do bufona"

Sebastian Fabijański szczery do bólu. "Daleko mi do bufona"

Sebastian Fabijański wyznał publicznie, jak trudne miał dzieciństwo oraz jak bardzo odbiła się na nim śmierć ojca. Teraz próbuje uświadomić Polakom, że cechy, które są mu powszechnie przypisywane, nijak mają się do jego charakteru.

Sebastian Fabijański: Gwiazda w sieci
Sebastian Fabijański: Gwiazda w sieci
Źródło zdjęć: © AKPA, AKPA | Jacek Kurnikowski
oprac. KSA

27.05.2021 09:33

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Sebastian Fabijański jest uważany za jednego z najbardziej utalentowanych aktorów młodego pokolenia. Gwiazdor zazwyczaj wciela się w role tzw. złych chłopców i być może również dlatego jest postrzegany prywatnie jako zimny egoista.

"Patrzysz na tą twarz i co widzisz? Arogancję, Zarozumialstwo, Narcyzm, Wrogość, Poczucie wyższości, Pychę, Brak pokory, Agresje, Złość? (...) To jest zdjęcie, które zrobiłem do kontynuacji w filmie "Legiony", miesiąc przed decyzją o tym, że chyba muszę iść do szpitala. A to oznacza, że to wszystko, co inni we mnie widzą i co przypisują, jest po prostu klasycznym czytaniem książki po okładce. Pod tą twardą i grubą fasadą, którą ludzie mylą z tym co napisałem wyżej, kryje się wystraszony chłopiec, który jest na skraju wytrzymałości psychicznej" - wyznał.

Trudne dzieciństwo

Aktor opowiedział o swojej chorobie w rozmowie na kanale "Duży w Maluchu". "Ja jestem współuzależniony. Ja jestem uzależniony od tego rollercoastera emocjonalnego, który towarzyszył mojemu dzieciństwu, kiedy mój ojciec był pijany bądź trzeźwy" - przyznał.

Po śmierci ojca w 2017 roku Fabijański trafił na trzy miesiące do szpitala psychiatrycznego. "To była moja decyzja. Ja już nie byłem w stanie wyjść z domu. Ja już byłem w takim stanie, że bałem się swojego cienia. (...) Pamiętam, że stałam na pasach i byłem w już takim naprawdę bardzo ciężkim stanie. Chciałem przejść na druga stronę, jechały bardzo szybko samochody. I wiesz, miałem takie: 'A, chyba wejdę'" - wspominał.

Wywiad odbił się szerokim echem, dlatego Sebastian Fabijański postanowił powiedzieć, dlaczego zdecydował się na wyjawienie intymnych spraw. "Mam już dość robienia za naczelnego bufona RP. Daleko mi do bufona, bo ilość kompleksów, które mam nie pozwala mi się za dobrze poczuć. (...) Chciałbym też, żeby ludzie w końcu przestali traktować leczenie czy nawet hospitalizację psychiatryczną jako coś wstydliwego, czy upokarzającego. Przestańmy się bać, mówić, ze się boimy" - zaapelował.

Komentarze (17)