Segregacja śmieci pełna absurdów. Totalne pomieszanie z poplątaniem
Żyjemy w czasach, kiedy coraz więcej osób stara się być eko. Możliwość segregacji odpadów pojawiła się w niektórych centrach handlowych, restauracjach, miejscach pracy oraz w domach większości Polaków. Okazuje się jednak, że chociaż bardzo chcemy chronić nasze środowisko, to nie do końca nam to wychodzi.
Jestem w jednej z warszawskich galerii handlowych. Wchodzę do strefy gastronomicznej i rozglądam się za oznakowanymi śmietnikami, lecz nigdzie nie mogę ich znaleźć. W końcu podchodzę do jednego ze stoisk z jedzeniem i pytam, czy takie pojemniki znajdują się gdzieś w przestrzeni budynku. "Segregacja śmieci? To nie u nas" – parska śmiechem pracownik.
Rzeczywiście, jest powód do śmiechu. Szczególnie, jeśli spojrzymy na zdjęcia umierających przez zanieczyszczenia zwierząt. Postanowiłam, że nie będę traciła czasu i zapytam konsumentów, czy oni przyczyniają się do ratowania naszej planety i co o tym myślą. Przy stoliku siedzi grupka nastoletnich dziewczyn. – Okej. Jeśli mam być szczera to nie, nie segreguję – odpowiada jedna z nich. Druga ma podobne podejście. – A ja segreguję, ale nie w domu. Jeśli widzę, że w knajpie czy galerii są specjalne śmietniki, to wyrzucam do nich, ale mieszkam w kawalerce. Nie mamy miejsca na tyle koszy – odpowiada.
Całe szczęście znajdują się też tacy, którzy na segregację mają inne spojrzenie. Justyna, jedna z dziewczyn spotkanych w galerii, zapytana o to, czy segreguje odpady i dlaczego, odpowiada twierdząco. Jest przekonana, że każda zmiana powinna zaczynać się od nas, naszego domu i najbliższego otoczenia. – Ja robię to od dawna i nie wyobrażam sobie, żeby mogło być inaczej – wyjaśnia.
Dla niej to rutyna. Gdy trafia do miejsca, gdzie odpadów się nie segreguje, poszukuje najbliższych oznakowanych śmietników. W Warszawie korzysta z recyklomatów i cieszy się, kiedy widzi przy nich kolejki. Nawet namówiła do segregacji swojego chłopaka z Portugalii. – U nich wszystko wrzuca się do jednego wora. Był naprawdę zdziwiony, kiedy zobaczył, co ja wyprawiam z tymi śmieciami. Teraz już wie, że nie wolno inaczej – śmieje się.
Segregują, ale nie wiedzą jak
W końcu trafiam do restauracji, w której są pojemniki wyraźnie oznakowane: odpady organiczne, papier, szkło, metale i tworzywa sztuczne oraz odpady zmieszane. Pracownicy jednak wyznają, że pomimo oznakowania klienci rzadko przestrzegają zasad sortowania śmieci. Nawet jeśli próbują, to i tak im to nie wychodzi. Zawsze znajdą się jakieś resztki w tworzywach sztucznych czy plastik w pojemniku na papier. A jeśli wyrzucamy papier do papieru, ale pokryty jest tłuszczem, to musimy wiedzieć, że zawartość całego pojemnika nie nada się już do recyklingu.
Z badań, które prowadzi fundacja ProKarton wynika, że więcej zwykliśmy mówić niż robić. Prezes fundacji, Jan Jasicki, przyznaje, że deklaratywne odpowiedzi mają znacznie wyższy współczynnik niż to, jaki jest efekt. Konsumenci nie przykładają wagi do segregacji odpadów i przypadkowo wrzucają śmieci do pierwszego lepszego kontenera.
Żeby potwierdzić tę tezę, pytam przypadkowego klienta restauracji, w której segreguje się odpady, skąd wie, do którego pojemnika powinien wrzucić swoje resztki. – To proste. Są rozpiski przygotowane przez miasto. Sam segreguję odpady na co dzień, więc nawet nie muszę sprawdzać, co, gdzie i jak. Mam taką podziałkę już w głowie – słyszę. Zaskoczył mnie. Niestety nie wszyscy o tych regułach wiedzą.
Zobacz także: Tydzień Bez Plastiku: Nic tak dobrze nie robi na osiedlowe życie towarzyskie, jak rezygnacja z foliówek
Jan Jasicki cały czas zastanawia się, czy wynika to z braku świadomości i odpowiedniej wiedzy, czy po prostu z lenistwa i braku zaangażowania o dobro wspólne. Mimo że coraz głośniej jest w mediach o konsekwencjach zanieczyszczania środowiska, wielu nadal myśli, że to ich nie dotyczy. Fundacja ProKarton skupia się na badaniach segregacji opakowań wielomateriałowych m.in. kartonów do mleka i soków. – Dużo jest nieporozumień z tym związanych. Ludzie nie wiedzą, gdzie to wrzucać: do zmieszanych, do papieru, do plastiku? Kiedy o to pytaliśmy, padały nawet odpowiedzi, że do szkła. Totalne pomieszanie z poplątaniem – opowiada.
Duże miasta zabijają planetę
Problem segregacji szczególnie widoczny jest w dużych miastach, bo na wsiach stosowany jest system zachęt, dzięki któremu mieszkańcy przestrzegają reguł. W końcu dwa razy niższa opłata za śmieci się opłaca. – Miasta są problemem i wszyscy się głowią, co z tym zrobić. Z reguły np. kubki z napojami nie są papierowe. Są laminowane. Nikt nie nosi ze sobą mikroskopu, żeby to sprawdzić. Proszę zauważyć, zazwyczaj jest jeden pojemnik/kosz w jakimś barze szybkiej obsługi. Wrzuca się zawartość tacki do jednego pojemnika. Papier powinien być wydzielony, plastik, szklana butelka wody też powinny trafić do oddzielnego kosza. Resztki jedzenia oddzielnie i jeszcze inne resztki oddzielnie. W praktyce wszystko z tacki trafia do jednego kosza.
Nawet, jeśli ktoś segreguje i wydziela plastiki, papier, szkło, a później schodzi do śmietnika i okazuje się, że w bloku jest tylko jeden kontener, to cały wysiłek idzie na marne. I takie wątpliwości pojawiają się również wśród moich rozmówców. – O wiele lepiej bym się czuł, gdybym wiedział, że to nie tylko ja czy inni z mojej rodziny, ale też całe osiedle czy chociaż pół miasta. Bo coś jest nie tak, jeśli ja segreguję, a potem wychodzę rano i widzę na trawniku pod własnym domem papierki rzucone przez dzieciaki albo paczkę po fajkach czy butelkę po alkoholu – mówi Krzysiek, kolejny z moich rozmówców.
Często nie chodzi jedynie o tych, którzy segregować nie chcą, ale też o tych, którzy segregują źle. Wrzucając do pojemnika na metal puszkę z resztką napoju, spisujemy na straty wysiłek wszystkich, którzy przyłożyli się do ratowania naszej planety. Zanim więc zaczniemy to robić, nauczmy się, jak to robić poprawnie.
10 zasad, jak uniknąć segregacyjnych absurdów
- Resztki jedzenia wrzucaj do pojemnika bio, ale nie rób tego w foliowych torebkach.
- Kiedy wyrzucasz papier, pamiętaj o tym, że nie może być pokryty tłuszczem lub resztkami jedzenia.
- "Papierowe" kubki wcale nie są papierowe! Często są laminowane. Pamiętaj o tym, żeby wyrzucać je do pojemnika na tworzywa sztuczne.
- Pojemniki po jedzeniu nie mogą zawierać resztek w środku. Powinny być wyczyszczone i osuszone.
- Puszki i butelki trzeba przed wyrzuceniem opróżnić i wysuszyć.
- Kartony po mleku wyrzucaj do tworzyw sztucznych.
- Skorupki jajek wrzucamy do pojemnika bio, ale same jajka muszą trafić do zmieszanych.
- Szklana butelka po oleju po opróżnieniu może trafić do kosza na szkło, jednak plastikowa musi znaleźć się w zmieszanych.
- Żarówka to nie szkło, a odpady zmieszane.
- Paragony wyrzucaj do śmieci zmieszanych, nie papieru
Dla wszystkich, którzy uważają, że to zbyt wiele, mamy jednak pocieszenie. Możliwe, że już niedługo na opakowaniach pojawi się oznaczenie, które pomoże nam w decyzji do którego pojemnika powinien trafić dany odpad.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl