GotowaniePrzepisySekrety parzenia

Sekrety parzenia

Sekrety parzenia
Źródło zdjęć: © Marek Ulatowski

Można wrzucić do kubka torebkę herbaty, zalać wrzątkiem i wypić duszkiem, gdy tylko wystygnie. Można też starannie wybrać najlepszej jakości mieszankę, zaparzyć w źródlanej wodzie o określonej temperaturze i przez określony czas. Smakowa różnica jest ogromna i warta zachodu, który zresztą warto potraktować jako przyjemny rytuał.

Daleki Wschód, kolebka ceremonii parzenia i picia herbaty, charakteryzuje się największą sympatią do tego napoju. Chińczycy i Japończycy tworzą nawet specjalne szkoły, w których można nauczyć się prawidłowego przyrządzania i podawania naparu.

1 / 12

Five o’clock

Obraz

W Wielkiej Brytanii, a przede wszystkim Anglii, picie herbaty to także prawdziwy rytuał. Do filiżanek aromatycznego napoju podaje się na przykład konfitury i świeże bułeczki z masłem, a słynne „Five o’clock” przy flegmatyczności rodaków Szekspira może się przeciągnąć do wieczora.

2 / 12

Lepsze z fusów

Obraz

Choć herbaty ekspresowe, czyli sprzedawane w torebkach, są bardzo wygodne, prawdziwi smakosze piją tylko napar z fusów. Tak przygotowany będzie miał zupełnie inny zapach, smak i właściwości odżywcze.

3 / 12

Gorąca tęcza

Obraz
© Marek Ulatowski

Zależnie od rodzaju użytych liści, a także procesu ich obróbki, można uzyskać herbatę w najrozmaitszych barwach: kremową i delikatnie żółtawą (czyli tzw. białą), czerwoną, brązową, zieloną oraz czarną. Oprócz kolorów poszczególne odmiany różnią się przede wszystkim smakiem i oddziaływaniem na organizm.

4 / 12

Świeżo pokruszone

Obraz
© Marek Ulatowski

Ceremonię Parzenia Herbaty, zwaną chanoyu (w oryginalnej wersji trwała nawet cztery godziny), najlepiej odprawić od podstaw. Jeśli liście pokruszymy tuż przed zalaniem gorącą wodą, uzyskamy pełnię smaku i aromatyczny bukiet.

5 / 12

Diabeł w… dzbanku

Obraz

Liczą się szczegóły, a więc także materiał, z którego wykonane są naczynia. Do zaparzania najlepiej użyć porcelanowego lub kamionkowego dzbanka - a w ostateczności szklanego - który należy przepłukać gorącą wodą. Potem wsypuje się herbatę – w ilości łyżeczki (herbata biała, zielona oraz mate) lub pół łyżeczki (czerwona i czarna) na filiżankę.

6 / 12

Z zegarkiem w ręku

Obraz
© Marek Ulatowski

Oprócz jakości wody (najlepiej źródlanej lub przefiltrowanej) największe znaczenie ma jej temperatura i czas zaparzania.

Pamiętajmy, że herbaty nie zalewamy gotującą się wodą! Dla czarnej i czerwonej najlepszy jest tzw. biały wrzątek, czyli woda tuż przed mocnym wrzeniem lub bezpośrednio po nim. Zieloną herbatę chińską możemy zalać wodą o temperaturze 70-90 stopni Celsjusza, a japońską – 60 do 75 stopni. Biała zaparza się w temperaturze od 70 do 85 stopni. Dla ułatwienia: 3-4 minuty po zagotowaniu woda ma około 90 stopni, a w 12-14 minucie mniej więcej 75 stopni Celsjusza.

Najkrócej, bo około 2 minut, zaparzamy zieloną herbatę japońską. Nieco dłużej czarną Darjeeling (3 minuty), zieloną chińską (3-4), czerwoną i mate (3-5) oraz czarną (4-5), natomiast biała osiąga swoje właściwości po 7-9 minutach zaparzania.

Po upływie określonego czasu trzeba koniecznie oddzielić fusy, przelewając napar do oddzielnego naczynia lub od razu do filiżanek. Inaczej fusy uwolnią za dużo garbników, co zepsuje smak. W dodatku większość gatunków herbat można parzyć dwa-trzy razy, uzyskując odmienne właściwości. Na przykład „pierwsza” zielona herbata pobudza, a kolejne napary uspokajają.

7 / 12

Byle nie w pośpiechu

Obraz
© Marek Ulatowski

By w pełni cieszyć się smakiem napoju, najlepiej pić go z cieniutkiej porcelanowej czarki, w dodatku koniecznie małymi łyczkami i bez pośpiechu.

8 / 12

Każdy tak jak lubi

Obraz

Rosjanie mają własny rytuał picia herbaty, którego głównym punktem nie jest porcelanowy zestaw filiżanek, spodeczków i dzbanuszków, ale samowar. Już od niemal trzystu lat używają tego naczynia z miniaturowym paleniskiem w podstawie oraz czajniczkiem z mocną esencją na szczycie. Wewnętrzny obieg zachowuje wysoką temperaturę, więc z bocznego kranika można dolać do szklanki zawsze gorącej wody.

9 / 12

Na spodku

Obraz
© vasantdave

Mieszkańcy krajów arabskich także cenią sobie smak herbaty, którą piją często ze spodeczków (szybciej stygnie, co w gorącym bliskowschodnim klimacie nie jest bez znaczenia). Zazwyczaj nie używają cukru, który po pierwsze wzmaga pragnienie, a po drugie częściowo tłumi aromat naparu, za to chętnie doprawiają napar wielbłądzim albo innym tłustym mlekiem.

10 / 12

Gorzko-słodka

Obraz

Słodzić można na różne sposoby. Rosjanie, a nie kiedy także Marokańczycy czy Turcy, biorą kostki cukru do ust i popijają herbatą, chwaląc wyrazisty smak spożywanego w ten sposób napoju.

11 / 12

Na słono i z korzeniami

Obraz

Dodatki mogą być oczywiście różne, zależnie od tradycji i gustu. Tybetańczycy doprawiają herbatę mlekiem jaków, masłem i solą, Chińczycy w niektórych prowincjach – korzennymi przyprawami typu kardamon, cynamon czy imbir. Z kolei Anglicy preferują mocny napar z mlekiem.

12 / 12

Ciesz się smakiem :-)

Obraz
© Marek Ulatowski

Rzecz jasna, niezależnie od tego, który wariant wybierzemy, chodzi przede wszystkim o to, aby smakował. Poeksperymentujmy więc trochę z herbatą, szukając tej jednej ulubionej.

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)