Seks po ślubie
Wiele par narzeka, że po ślubie traci ochotę na seks. Chodzi tu o ludzi, którzy prowadzili czynne życie erotyczne, zanim wyrzekli sakramentalne: „Tak”. Nagle, gdy prawo nazywa ich mężem i żoną, gdy mogą kochać się bez ograniczeń, bo to już nie grzech (!) – wszystkiego im się odechciewa. Dlaczego? Powodów może być kilka.
26.09.2007 | aktual.: 26.06.2010 21:13
Wiele par narzeka, że po ślubie traci ochotę na seks. Chodzi tu o ludzi, którzy prowadzili czynne życie erotyczne, zanim wyrzekli sakramentalne: „Tak”. Nagle, gdy prawo nazywa ich mężem i żoną, gdy mogą kochać się bez ograniczeń, bo to już nie grzech (!) – wszystkiego im się odechciewa. Dlaczego? Powodów może być kilka.
Po pierwsze – doustne środki antykoncepcyjne
Wiele kobiet zauważa, że po zamianie innego środka antykoncepcyjnego na pigułkę, traci się ochotę na seks. Wcześniej, kiedy przed ciążą chroniła prezerwatywa, wszystko było ok, mimo iż jak powszechnie wiadomo, stosunek bez prezerwatywy jest dużo przyjemniejszy, zapewnia intensywniejsze doznania niż ten z lateksowym płaszczykiem.
Antykoncepcja przed ślubem to często właśnie prezerwatywa, zwłaszcza, jeśli partnerzy prowadzili czynne życie seksualne. Kondom chroni nie tylko przed ciążą, ale również przed chorobami wenerycznymi. Kiedy zaczyna robić się poważnie, przyszli małżonkowie decydują się zwykle na przeprowadzenie testów na choroby przenoszone drogą płciową.
Po odczekaniu dodatkowego okresu i zrobieniu kolejnego badania (wirus HIV stabilizuje się we krwi nawet dwanaście tygodni, i przez ten czas może pozostać niewykrywalny, więc żeby wyniki były wiarygodne, trzeba zrobić dwa badania zachowując między nimi trzymiesięczny odstęp), rezygnują z prezerwatywy na rzecz pigułki. I wtedy nagle okazuje się, że ochota na seks wyparowała.
Dzieje się tak dlatego, że pigułka hamuje wydzielanie hormonów, które odpowiedzialne są między innymi za popęd płciowy. Nie wszystkie kobiety reagują tak na pigułki antykoncepcyjne. Jeśli jednak Tobie doustne środki zapobiegania ciąży odbierają ochotę na miłosne igraszki z mężem, powinnaś skontaktować się ze swoim ginekologiem i poszukać z nim rozwiązania. Być może wystarczy zmienić pigułki na inne, może trzeba będzie z nich zrezygnować na rzecz całkowicie odmiennego środka antykoncepcyjnego.
Po drugie – koniec wakacji
Mieszkaliście wcześniej razem „na kocią łapę”? Wtedy nie było problemów z tym, że któremuś z Was się nie chciało? Małżeństwo tylko pozornie nic nie zmienia. Wydawałoby się, że to tylko formalność, przydatna – bo upraszcza kwestie prawno-finansowe. Tymczasem, jakby się nad tym zastanowić, Wasz związek dzieli się trzy etapy: przed ślubem, organizowanie ślubu, po ślubie.
Zanim podjęliście decyzję o weselu, byliście po prostu szczęśliwi, że macie siebie nawzajem. Potem były zaręczyny i zaczęło się gorączkowe planowanie uroczystości. Są to bardzo stresujące chwile, zwłaszcza, jeśli część kosztów przyjęcia pokrywają rodzice przyszłych państwa młodych. Teściowie chętnie się wtrącają, trzeba pójść na wiele kompromisów i załatwić mnóstwo spraw. Zwykle już wówczas libido się obniża, co zwala się na karb przygotowań i zmęczenia. Jednak tak naprawdę jest to okres, w którym trzeba szczególnie zatroszczyć się o sprawy łóżkowe.
Jeśli jeszcze przed ślubem pozwolimy, by przyziemne problemy odbierały nam coś ważnego, to po zawarciu małżeństwa będzie jeszcze gorzej. Kłopoty są nieodłączną częścią naszego życia i dlatego tak istotne jest niedopuszczenie, by rzutowały na wszystkie dziedziny naszej egzystencji.
Wcześniej Twoje dylematy były Twoją prywatną sprawą. W momencie, kiedy zostajesz żoną, kłopotów przybywa, bo do Twoich własnych dochodzą jeszcze jego. Wieczorem, zamiast opowiadać sobie o upierdliwym szefie czy psującej się pralce, zaszyjcie się w sypialni i cieszcie się swoim towarzystwem.
Po trzecie – rutyna
Rutyna zabija pożądanie. Na pierwszy plan wysuwają się problemy najbardziej przyziemne – co zrobić jutro na obiad, gdzie położyć przyjeżdżającą z wizytą babcię, dlaczego on ciska noszone skarpetki na podłogę, zamiast włożyć je do kosza z brudnymi ubraniami, dlaczego on nigdy nie myje wanny…
SEKS DOBRY NA WSZYSTKO?
Przed ślubem jesteśmy bardziej skłonne wybaczać pewne rzeczy, po ślubie dochodzimy do wniosku, że teraz trzeba nauczyć go porządku. Oczywiście nie ma w tym nic dziwnego, że jego kawalerskie nawyki i bałagan Ci przeszkadzają. Z drugiej strony – on może Ci zarzucić, że przed ślubem taka nie byłaś. I będzie miał rację.
Dlatego postaraj się zachować umiar w ganieniu go. Może tego nie widzisz, ale on najprawdopodobniej bardzo się stara. Niedoceniając go, wciąż się go czepiając, sprawisz, że nie będzie miał ochoty wracać do domu. Nie wspominając już o tym, że na pewno nie będzie miał ochoty się z Tobą kochać. Nie pozwól, by codzienne frustracje wdarły się do Waszego łóżka.
I nie zapomnij, że romans jest Wam bardzo potrzebny. Obojgu. Przygotuj romantyczną kolekcję, kup seksowną bieliznę. W starych rozciągniętych spodniach dresowych i poplamionej farbą olejną bluzie, mało przypominasz obiekt jego westchnień sprzed kilku miesięcy. Każdy związek, zwłaszcza małżeński, potrzebuje pielęgnacji. Szybki numerek w przerwie reklamowej między jednym serialem a drugim to nie to samo, co długi romantyczny wieczór przy świecach.
Po czwarte – choroba
Być może Twoje problemy z obniżeniem libido wynikają ze złego stanu zdrowia? Jeśli sądzisz, że nie brakuje Wam romantyzmu, że pigułka jest dobrze dobrana, bo jeszcze niedawno nie miała żadnego wpływu na Twoje życie erotyczne, że ślub nic między Wami nie zmienił, może to oznaczać, że masz kłopoty zdrowotne?
Wizyta u lekarza i przyznanie się przed nim, że ma się problemy z popędem płciowym, to żaden wstyd.