Blisko ludziSeksualna władza kobiet

Seksualna władza kobiet

Seksualna władza kobiet
Źródło zdjęć: © Jupiterimages
01.10.2009 13:23, aktualizacja: 22.06.2010 09:49

Oddawanie się w zamian za korzyści, uczucia, panowanie. Krótka charakterystyka tego zjawiska.

To my mamy władzę – krzyczą często kobiety. I równie często orężem rządu jest... nierząd. Czyli oddanie się w zamian za korzyści, uczucia, panowanie. Krótka charakterystyka tego zjawiska.

Oczywiście nie ma żadnych oficjalnych badań na temat częstotliwości i skuteczności stosowania seksualnych argumentów przez kobiety w różnego rodzaju kwestiach spornych. Można jednak przytoczyć przykłady z życia wzięte.

Zobacz, jak cię kocham!

Ewelina, lat 27, branża hotelarska. Za sobą trzy związki, obecnie w stanie wolnym. Ukształtował ją drugi związek. Z Jarkiem poznali się na studiach i po dwóch latach byli już narzeczeństwem. Któregoś dnia w luźnej rozmowie Jarek wspomniał, że jego znajoma jest w ciąży. No i co z tego? - rzuciła Ewelina, rozkojarzona własnym szczęściem. Jak się okazało, znajoma była w ciąży właśnie z jej mężczyzną. - To mnie rozwaliło – podsumowuje krótko zdradzona. Przez kolejne półtora roku Ewelina leczyła swoje zdruzgotane ego, aż na horyzoncie pojawił się Paweł. Był balsamem na jej rany. Niestety balsam ten miał krótką datę ważności. - Cały czas nie dowierzałam, że może być tak pięknie, by nagle nie chcieć wierzyć, że on chce to skończyć – wspomina Ewelina.
Dziś jest pogodzona z tamtymi wydarzeniami, ale inaczej było, gdy po ośmiu miesiącach Paweł stwierdził, że już jej nie kocha i po prostu odszedł. Kolejne trzy miesiące dziewczyna spędziła na wypłakiwaniu swoich żali w poduszkę. Paweł nie odpowiadał na maile, nie odbierał telefonów. Pewnego dnia niespodziewanie stanął w progu jej drzwi po pozostawione rzeczy. Ewelina przez godzinę na przemian: błagała, krzyczała, zapewniała, że kocha.

- W końcu popełniłam największe głupstwo – uklęknęłam przed nim i ściągnęłam mu spodnie – wspomina. Wtedy nie uważała, że fellatio ją upokarza – robiła to z miłości. Myślała, że może Paweł zauważy, że ona wciąż go kocha. Nie zauważył, ale po pięciu dniach znów przyszedł – rzekomo zapomniał zabrać swoje wydanie „Hrabiego Monte Christo”. Książka się nie znalazła, za to on znalazł się w Eweliny łóżku.

Ciągnęło się to przez pół roku. Kiedy Paweł czuł potrzebę, przychodził. Zdesperowana dziewczyna nie potrafiąc przekonać go do miłości, sięgała po argument ostateczny. Oddawała mu się z nadzieją, że to będzie węzeł, który go przy niej zatrzyma. Dlaczego w ten sposób? - Kiedy kobieta jest zakochana, nie myśli o tym, że się upokarza. Próbowałam wszystkiego, ale ta bezsilność była najgorsza – przyznaje Ewelina. Paweł nie wrócił, za to jej wrócił rozsądek. Od ponad roku była para nie kontaktuje się ze sobą. Ewelina zapewnia, że ta historia umocniła ją i teraz, jak się facetowi coś nie podoba, to sama mówi „do widzenia”.

Zobacz, szefie, jak się staram!

Targowanie się seksem występuje nie tylko w związkach, ba – całkiem prawdopodobne jest, że w życiu zawodowym równie często dochodzi do sytuacji, w których kobiety przekonują mężczyznę do swojej racji za pomocą seksu. Według najnowszego „Światowego raportu postaw i zachowań seksualnych” sporządzonego przez firmę Durex, aż 1/8 Polaków przyznała się do uprawiania seksu w pracy. Jeszcze kilka lat temu szefowie sami nakłaniali lub sugerowali swoim podwładnym, że dla lepszych stosunków zawodowych wypadałoby odbyć stosunek płciowy. Dziś kobiety same coraz częściej świadomie wybierają drogę przez łóżko po drabinie kariery.

- Przełożeni mają teraz zadanie ułatwione bardziej niż kiedykolwiek w przeszłości. Nie muszą rzucać dwuznacznych tekstów, bo panny same rozkładają przed nimi nogi. Co lepsze, one z kolei nie muszą sugerować, po co ten seks, bo szefowie doskonale wiedzą – ocenia Ania, lat 34, rzeczniczka prasowa lokalnej firmy transportowej. Na pytanie, czy sama pomagała sobie w ten sposób, Ania na chwilę się zamyśla, po czym odpowiada przecząco. - Ale nawet nie próbuj szukać kobiety, która w ten sposób awansowała. Żadna ci się nie przyzna – pociesza mnie. Problem dotyka w zasadzie każdej branży – od usługowych po artystyczne. I choć dla wszystkich w danym środowisku tajemnicą poliszynela jest to, kto z kim i za co sypia, to na zewnątrz nikt nie chce o tym rozmawiać. - To proste, dlaczego – po co gadać o innych, jak jutro w pracy okaże się, że samemu będziesz musiał w ten sposób zdobyć sobie utrzymanie? - pyta retorycznie Ania.

Co na to nauka?

W socjologii przez lata uważano, że nierówność uprawnienia obu płci jest funkcjonalnie użyteczna, ale obecnie coraz bardziej rozpowszechnia się równowaga społeczna w różnych klasach społecznych, ale w zasadzie i we wszystkich branżach zawodowych. Kiedy kobiety zaczęły dochodzić do głosu, jednocześnie zaczęły wprowadzać nowy arsenał broni we wszelkich dyskusjach – od flirtu, przez szantaż, po seks. Socjolog, dr Maria Sroczyńska zauważa, że w pewnym momencie historycznym kobiety po prostu uświadomiły sobie, że seks jest najlepszą bronią. - Kobiety, które mają dużo do zyskania i stracenia, sięgają po swoje atuty cielesne z wyrachowaniem i świadomością przewagi nad mężczyzną – zauważa Sroczyńska. Zjawisko to jest już chlebem powszednim, jednak głęboko skrywanym pod stołem opinii publicznej.