Setki tysięcy kobiet pozbawione prawa do rozmnażania. Potworny program
Bezrefleksyjne komentarze wskazujące na zalety przymusowej sterylizacji to chleb powszedni pod wieloma artykułami, poświęconymi kobietom – matkom, które znalazły się na zakręcie albo nie radzą sobie z problemami dnia codziennego. Większość z takich wpisów nie nadaje się do cytowania. Ale w błędzie jest ten, kto sądzi, że podobne pomysły rodzą się jedynie w rozgrzanych głowach niektórych internautów.
25.02.2017 | aktual.: 24.01.2018 14:20
Podobne koncepcje pojawiały się niejednokrotnie w umysłach polityków. Co gorsza, wiele z nich było wcielanych w życie. Ucierpiały na tym setki tysięcy kobiet. Część z podobnych programów nie bez powodu przywodzi na myśl działania prowadzone w czasach nazistowskich Niemiec. Zaskakujące jest to, że niektóre z nich realizowane były jeszcze długo po zakończeniu II wojny światowej, kiedy świat próbował wyciągnąć wnioski z koszmaru, jaki światu zgotowała III Rzesza.
Obecnie pomysły wprowadzania takich projektów najczęściej kończą się protestami obrońców praw człowieka. Nie oznacza to jednak, że dziś już takie idee się nie pojawiają.
Niemcy
Do dziś przymusowa sterylizacja kojarzy się przede wszystkim z nazistowskimi Niemcami. Po dojściu Hitlera do władzy stała się tam szybko jednym z flagowych projektów. Aby zagwarantować efektywność działania, do życia powołane zostały nawet sądy eugeniczne, które orzekać miały w sprawie wykonywania zabiegów pod przymusem. Stworzono tam indeks chorób i zaburzeń, które stanowiły podstawę do przeprowadzenia procedury. Przedstawiciele służby zdrowia mieli obowiązek informować sądy o wszelkich stwierdzonych u pacjentów nieprawidłowościach.
W wielu przypadkach, szczególnie, gdy zachodziły uzasadnione obawy co do rzeczywistego stanu zdrowia, pacjenci musieli stawać przed specjalną komisją oraz sądem, który ogłaszał, czy dana osoba kwalifikuje się do wykonania przymusowego zabiegu. W ten sposób sterylizacji poddano ok. 400 tysięcy ludzi.
Szwecja
Trudno w to uwierzyć, ale słynąca dziś z walki o równouprawnienie Szwecja, w której polityczna poprawność często jest drogowskazem dla polityki prowadzonej przez władze centralne, ma sporo za uszami, jeśli chodzi o prawo przymusowej sterylizacji kobiet. Realizowany tam projekt prowadzony był od 1934 r. do 1975 r. Co ciekawe, przez długi czas wielu zwykłych Szwedów nie miało pojęcia o tym, co dzieje się na ich własnym podwórku. Sprawa ujawniona została dopiero pod koniec lat 90. Okazało się wtedy, że od połowy lat 30. do końca trwania procederu sterylizacji poddano ponad 60 tysięcy osób, z czego 93 procent stanowiły kobiety. Szacuje się, że w połowie przypadków zabieg wykonywany był pod przymusem albo z wykorzystaniem środków perswazji.
Dlaczego Szwedzi posuwali się do tego? Szwedzkie władze tłumaczyły, że chcą chronić społeczeństwo, ale ich motywacja nie różniła się znacząco od tego, co kierowało Niemcami, gdy wprowadzali program eugeniczny. Chodziło o niedopuszczenie do rozmnażania się osób upośledzonych, a także posiadających cechy, które nie pasowały do określonego z góry wzorca społecznie pożądanego. Ryzyko, że urodzi się dziecko, które będzie posiadało niepożądane geny, było wskazaniem do przeprowadzenia zabiegu. Po wybuchu skandalu Szwecja przez wiele lat zmuszona była do wypłaty odszkodowań związanych z realizacją tych praktyk.
Stany Zjednoczone
To jedno z pierwszych państw na świecie, gdzie wprowadzono przymusową sterylizację. Działania te planowano realizować w niektórych stanach od końca XIX wieku, ale dopiero w 1907 r., w stanie Indiana, udało się zebrać odpowiednią liczbę głosów. Ostatnie zabiegi, wykonywane wbrew woli kobiet, przeprowadzano jeszcze w 1981 r. Program prowadzony był na terenie 33 stanów, a niechlubny prym pod względem jego skali wiodła Kalifornia. Projektem obejmowane były głównie osoby niepełnosprawne intelektualnie oraz psychicznie chore. Stopniowo rozszerzono go również na niewidomych czy głuchoniemych. Mało tego, możliwości dalszego rozmnażania pozbawiano w ten sposób także rdzennych Amerykanów. Łącznie działaniami w ramach tej inicjatywy objęto ok. 65 tysięcy osób.
Motorem sterylizacji, prowadzonej bez wiedzy pacjentów bądź pod przymusem, była eugenika. Akcja prowadzona przez Amerykanów w ramach tego projektu uznawana były za wzorcową nawet przez Adolfa Hitlera. Zresztą niemieccy zbrodniarze, którzy stawali po zakończeniu II wojny światowej przed wymiarem sprawiedliwości, twierdzili, że realizowany w USA program eugeniczny stał się inspiracją dla III Rzeszy. Z tego tytułu po 1945 r. w Stanach Zjednoczonych wzrastała niechęć do instytucji przymusowej sterylizacji. Nie zmienia to jednak faktu, że mająca związek z tą aktywnością Komisja Eugeniki funkcjonowała w Oregonie aż do 1983 r.
Czechosłowacja
W 1973 r. w Czechosłowacji wprowadzony został program przymusowej sterylizacji kobiet pochodzenia romskiego. Zdarzało się, że władze wykorzystywały po prostu niewiedzę kobiet. W niektórych przypadkach odbywało się to zaś na zasadzie presji. Państwo w zamian za możliwość przeprowadzenia zabiegu oferowało kobietom korzyści materialne, np. w postaci zasiłku. Działająca w Czechosłowacji organizacja Karta 77, która walczyła w czasach komunizmu na rzecz praw człowieka, stwierdziła, że praktyki stosowane względem romskich kobiet, miały znamiona „ludobójstwa”.
Pomimo ostrych słów, które padły, zjawisko trwało jeszcze latami. Jak przyznał czeski polityk i działacz na rzecz praw człowieka, Otakar Motejl, przypadki przymusowej sterylizacji zdarzały się tam jeszcze w latach 1979-2001. Pod koniec ubiegłej dekady czeskie władze wyraziły ubolewanie w związku z trwającym przez lata zjawiskiem.
Uzbekistan
To jeden z ostatnich krajów, w których wybuchł skandal związany z przymusową sterylizacją kobiet. O tajnym projekcie, mającym miejsce w Uzbekistanie, poinformowała w 2012 r. stacja BBC. Sprawa wyszła na jaw, gdy jedna z mieszkanek tego kraju, po urodzeniu drugiego dziecka, nie mogła zajść w kolejną ciążę. Później przypadkowo dowiedziała się, że podczas zabiegu cesarskiego cięcia, w trakcie narodzin drugiego dziecka, została celowo wysterylizowana. Kobieta wszczęła prywatne śledztwo, w toku którego okazało się, że nie jest jedyną poszkodowaną osobą.
Ujawniono wtedy, że przymusowe sterylizacje są efektem centralnej dyrektywy nakazującej ubezpłodnienie kobiet, które mają już więcej niż jedno dziecko. W ten sposób państwo wprowadziło dyskretnie program kontroli urodzeń. Lekarze anonimowo opowiadali o odgórnych zaleceniach, które nakazywały im wykonywać określoną liczbę sterylizacji w tygodniu albo miesiącu – wszystko zależało od regionu kraju. Liczby są przerażające. Jak wykazało dalsze śledztwo, w ten sposób płodności pozbawiono dziesiątki tysięcy kobiet. Okazało się, że tylko do 2010 r. przeprowadzono przynajmniej 80 tysięcy zabiegów.
„Każdego roku prezentowany jest nam plan. Każdy lekarz otrzymuje informacje, ile kobiet poddać antykoncepcji, a ile wysterylizować” – przyznał anonimowo jeden z lekarzy ginekologów.
Przymusowa sterylizacja w innych krajach
Wśród innych krajów, które nie są wolne od wstydliwych praktyk, związanych z podobnymi projektami, znajdują się m.in. Peru, gdzie pod koniec XX wieku wysterylizowano ok. 200 tysięcy kobiet, a także m.in.: Indie, Chiny, Japonia, Kanada, Meksyk, Szwajcaria czy Rosja, gdzie przymusowej sterylizacji poddawano wielokrotnie pacjentów szpitali psychiatrycznych.
Dziś pomysły wprowadzenia takich rozwiązań zgłaszane są przez polityków niektórych krajów, np. Szwajcarii. Zapadają też precedensowe wyroki, jak np. ten z Wielkiej Brytanii, gdzie w 2015 r. sąd w jednym z przypadków orzekł, że matka sześciorga dzieci może zostać wysterylizowana wbrew swojej woli dla swego własnego bezpieczeństwa.
W Polsce sterylizacja jest prawnie zakazana. Za złamanie tego prawa grozi kara 10 lat pozbawienia wolności. Zabieg taki można wykonywać w uzasadnionych przypadkach (np. zagrożenie życia) jedynie za zgodą pacjenta.