"Największy wróg" singielek po 40. Seksuolog radzi mu nie ulegać
- Pojawia się wielka presja, aby nie być dłużej singielką - mówi Michał Tęcza, seksuolog i edukator seksualny. Według niego randkowanie po czterdziestce "jest zwykle bardziej stresujące, obarczone większym ryzykiem i emocjami niż we wcześniejszych etapach życia". Największą przeszkodą bywa desperacja.
Coraz więcej 40-latków zakłada profile w aplikacjach randkowych. Single (także rozwodnicy) po 40. roku życia wiedzą jednak dokładnie, czego (lub kogo) tam szukają. W aplikacji czekają na nich najróżniejsze doświadczenia - od tych milszych po gorsze.
- W wieku 20 lat randkowanie przypomina eksperymentowanie: to w dużej mierze poznawanie siebie, swoich potrzeb i gustów. Potem staje się bardziej ukierunkowane: wiemy już, kogo szukamy, a kogo nie, jakie mamy priorytety w relacji. Ponadto w młodzieńczym wieku najczęściej nie szukamy jeszcze współmałżonka, rodzica dzieci, ale po trzydziestce to się zmienia. Kiedy mamy 40 lat, zazwyczaj więcej wiemy o sobie niż 20 lat wcześniej - powiedziała terapeutka Agata Wilska w rozmowie z "Newsweekiem".
"Ratunku!". Singielki po czterdziestce proszą o pomoc seksuologa
Psycholog, seksuolog i terapeuta Michał Sawicki wyjawił, o co pytają go Polacy. "Piszą głównie kobiety w wieku trzydziestu kilku, czterdziestu kilku lat" - czytamy w "Newsweeku".
"Ratunku! Gdzie mam poznać tę osobę? Wypadłam z rynku, wracam po latach, nie wiem, jak to się robi!" - przytoczył wiadomości, które otrzymuje na Instagramie.
"Wszędzie tam, gdzie są inni ludzie" - radzi im. Część osób jednak się wtedy obrusza.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- (Randkowanie po 40. - przyp. red.) jest zwykle bardziej stresujące, obarczone większym ryzykiem i emocjami niż randkowanie we wcześniejszych etapach życia - tłumaczy Michał Tęcza, seksuolog i edukator seksualny.
Tacy 40-latkowie są bowiem często po wieloletnich relacjach. Od czasu, kiedy randkowali po raz ostatni, wiele się zmieniło. Muszą uczyć się tego na nowo.
Desperacja wrogiem randkowania
Zdaniem Michała Tęczy, "największym wrogiem" randkujących po czterdziestce jest desperacja. Kobiety w okolicach tego wieku bardzo często narzucają sobie, że muszą się z kimś szybko związać, jeśli chcą np. zająć w ciążę.
- "Nie wpędzaj się w lata", mówią bliscy. "Wciąż jesteś sama?", dopytują znajomi. Rówieśnicy są już dawno po ślubach. Pojawia się wielka presja, aby nie być dłużej singielką - zauważa i radzi jej nie ulegać.
Psycholożka Agata Wilska dodała natomiast, że osobom randkującym w dojrzałym wieku radzi jedno.
- Moje słowa kieruję głównie do kobiet. Idąc na randkę, rozważają, czy spodobają się konkretnemu mężczyźnie. A ja życzę im i uczę je innego podejścia: sprawdzenia, czy on mi się spodoba? - podsumowała.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.