Skąd się biorą dzieci?

Skąd się biorą dzieci?

Skąd się biorą dzieci?
31.07.2008 10:37, aktualizacja: 31.05.2010 20:34

Prędzej czy później z pytaniami dotyczącymi seksualności będzie musiał się zmierzyć każdy rodzic. Warto się na to przygotować.

Prędzej czy później z pytaniami dotyczącymi seksualności będzie musiał się zmierzyć każdy rodzic. Warto się na to przygotować.

- Dzieci biorą się z gadania. Kiedyś mama mówiła do taty: „Nie gadaj tyle, tylko uważaj, bo z tego gadania będą dzieci”. Ale tata chyba tak specjalnie się zagadał, bo na urodziny dostałem braciszka zamiast pieska – opowiadał 6-letni Piotruś, gość telewizyjnego programu dla rodziców. 6-letni Jaś, którego przepytywano w tej samej audycji, ma na ten temat inną teorię: - Żeby mieć dziecko, trzeba się zapisać do szpitala. Najpierw do szpitala idzie mama, a potem tata z kwiatami. Tata musi mamę wypisać ze szpitala i wtedy, razem z mamą, dostaje od szpitala dziecko. A kwiaty zostają w szpitalu.

Pytanie dotyczące seksu zaczną nurtować każdą pociechę. Zazwyczaj dzieje się to w momencie, kiedy uczy się mówić. Wtedy rodzice staną przed dylematem – jak na nie odpowiedzieć? Większość specjalistów ma ten temat gotową receptę: odpowiadaj na pytania dziecka, ale… nic więcej. Nie wyprzedzaj jego zainteresowań. Do tego pod żadnym pozorem nie panikuj. Dla 5-6-latka pytanie o seks jest jak każde inne. Tym bardziej nie ma się czego wstydzić, czy wpadać w zakłopotanie.

Temat współżycia rodziców, czy ogólnie seksu, to dla naszego syna czy córki temat interesujący głównie wtedy, gdy robimy z niego sprawę przeznaczoną wyłącznie dla dorosłych. Mówienie, że to film „nie dla dzieci” automatycznie wzbudza w maluchu ciekawość. Ponadto, kiedy zauważy, że zbywamy go pokrętnymi odpowiedziami, albo zupełnie przez przypadek będziemy wokół seksu robić szum, to… „kłopoty” gotowe. Inna sprawa – nie strofujmy za używanie wulgarnych określeń narządów płciowych. Dziecko mogło je usłyszeć przez przypadek, do tego nie musi wiedzieć, co ono oznacza. Lepiej wszystko spokojnie wytłumaczyć.

Żeby lepiej przygotować się do tzw. uświadamiania możemy wspomóc się literaturą. Na rynku dostępne są specjalne książki na ten temat. Możemy je potraktować jako źródło odpowiednich zwrotów, komentarzy. Pamiętajmy, że odpowiedź na pytanie „skąd się biorą dzieci?” nie zamyka tematu seksu. Jeśli na nie odpowiemy, nasze dziecko będzie usatysfakcjonowane tylko przez jakiś czas. Szybko zacznie mieć kolejne wątpliwości, będzie chciało wiedzieć więcej. Wtedy przyjdzie do nas, aby poznać kolejne szczegóły.

Żeby nie zniechęcać pociechy do takich rozmów (jeśli nie wykażemy zainteresowania dziecko może odnieść wrażenie, ze unikamy tematu) warto każdą tego typu pogadankę kończyć podobnym do tego stwierdzeniem: „To ciekawy temat, cieszę się, że przyszedłeś z nim do mnie. Na pewno jest jeszcze wiele spraw, o które będziesz chciał mnie zapytać. Chętnie pomogę”. W ten sposób skłonimy dziecko do tego, żeby nie poszerzało swojej wiedzy o seksie u rówieśników. Przez to może mieć skrzywiony czy wręcz nieprawdziwy obraz rzeczywistości. Jeśli syn, czy córka będą z „tymi” sprawami przychodzili do rodziców, będziemy mieli pewność, że to my decydujemy, w jaki sposób i kiedy poszerzamy wiedzę dziecka.