Słodkie napoje zwiększają ryzyko podwyższonego ciśnienia krwi o 70 proc.
Kolejna zła wiadomość dla amatorów gazowanych napojów. Grozi im nie tylko nadwaga. Stwierdzono związek pomiędzy słodkimi drinkami a podwyższonym ciśnieniem krwi. Ryzyko zachorowania wzrasta nawet o 70 procent.
Kolejna zła wiadomość dla amatorów gazowanych napojów. Grozi im nie tylko nadwaga związana z wieloma łyżeczkami cukru, sprawiającymi, że smakują one tak dobrze. Stwierdzono także związek pomiędzy słodkimi drinkami a podwyższonym ciśnieniem krwi. Ryzyko zachorowania wzrasta nawet o 70 procent.
Kłopoty ze zdrowiem powodują nie tylko wszelkie napoje gazowane, ale także dosładzane nektary i soki. Artykuł ukazał się w magazynie medycznym "The American Journal of Cardiology" i stanowi podsumowanie badań dr. Aaqib Habib Malika oraz jego dwunastu kolegów z Griffin Hospital w Connecticut.
Zespół lekarzy podsumował badania kardiologiczne 410 tysięcy osób. Wynikało z nich jednoznacznie, że istnieje silny związek pomiędzy konsumpcją słodkich napojów oraz podwyższonego ciśnienia krwi. Nadciśnienie tętnicze związane jest z obniżeniem poziomu w organizmie tlenku azotu, który z kolei powoduje rozszerzenie naczyń krwionośnych.
Ryzyko wystąpienia tętniczego nadciśnienia krwi wynosi u wielbicieli słodkich napojów od 26 do 70 procent. U młodzieży jest jeszcze gorzej, także ze względu na panującą modę na picie puszkowanych drinków. Młodzi ludzie sięgający po nie, mają 89 procent szans na to, że w krótkim czasie narażą się na tę dolegliwość.
Z badań epidemiologicznych wynika, że ponad połowa chorych z nadciśnieniem jest nieświadoma swojej choroby, a mniej niż połowa chorych z rozpoznanym nadciśnieniem leczy je prawidłowo.Tymczasem szalejąca w naszych naczyniach krew sieje spustoszenie: prowadzi do nieodwracalnych zmian w układzie krążenia, uszkodzeń narządów wewnętrznych. Jest też najważniejszym czynnikiem ryzyka udarów mózgu. Ryzyko nadciśnienia tętniczego rośnie wraz z wiekiem, ale to nie oznacza, że gdy jesteśmy młodzi, możemy spać spokojnie. Nadciśnienie może pojawić się nawet u dzieci.
Na podst. Dailymail (mtr/sr), kobieta.wp.pl