Słynna Mona Lisa. Jakie tajemnice skrywa jej uśmiech?
Słynny obraz Mona Lisa wiąże się z wieloma tajemnicami. Kilka miesięcy temu badacze skupili się na badaniu, dlaczego przedstawiana kobieta jest tak blada, ma cofające się włosy i brak brwi. I doszli do wniosku, że cierpiała na chorobę tarczycy! Jaki sekret rzeczywiście kryje portret kobiety?
Osoba uwieczniona na słynnym obrazie Mona Lisa autorstwa włoskiego geniusza renesansowego Leonarda Da Vinci (1452–1519) jest ciągle przedmiotem dyskusji. Najbardziej prawdopodobne wydaje się być to, że modelką Leonarda była Lisa Del Giocondo (1479–ok. 1542), żona florenckiego kupca jedwabiu Francesca Del Giocondo. Podobno mieszkała ze swoim mężem w sąsiedztwie Leonarda i jest bardzo podobna do kobiety z obrazu. Naprawdę była chora? Twierdzi tak bowiem amerykański lekarz Mandeep Mehra z wydziału medycyny Uniwersytetu Harvarda w Bostonie wraz z Hilary Campbell z Kalifornijskiego Uniwersytetu w Santa Barbara.
Czy to autoportret?
Leonardo da Vinci pracował nad portretem kobiety z tajemniczym uśmiechem od około 1503 do 1506 roku. Według niektórych źródeł prace nad nim zakończyły się dopiero w 1517 roku. Dziś obraz jest w posiadaniu rządu francuskiego, który wystawia go w Luwrze w Paryżu. Jego wymiary są zaskakujące. Ma tylko 77 × 53 centymetry, więc jest stosunkowo mały. Tożsamość tajemniczej kobiety jest nieznana. Oprócz wspomnianej Lisy del Giocondo, mówi się o niezliczonej liczbie innych osobowości. Niechlubnie znana włoska hrabina Caterina Sforza (ok. 1463–1509), obsesyjnie uprawiającą seks, i Mona Lisa wyglądają jak dwie krople wody, mówi na przykład niemiecka malarka i historyczka Magdalena Soest. Według innych badaczy Mona Lisa przypomina mężczyznę. Według tej wersji Leonardo był gejem i na obrazie przedstawił jednego ze swoich kochanków. Istnieje również możliwość, że jest to autoportret samego Leonarda w kobiecej formie. Kto ma rację?
Ukryte litery i liczby
Teorii na temat tego, kto faktycznie był modelem słynnego malarza, istnieje wiele. Ale to nie jedyna tajemnica z tym związana. Niesamowite jest także tło portretu. Przedstawia ponury krajobraz niektórym przypominający koniec świata. Co Leonardo próbował zasugerować? Czy chciał nas ostrzec przed zbliżającą się katastrofą? Naukowcy z Włoskiego Komitetu Narodowego ds. Dziedzictwa Kulturowego twierdzą, że po powiększeniu obrazu za pomocą specjalnej technologii można na nim rozpoznać litery i cyfry. W jednym oku znajdują się litery LV, co z pewnością oznacza inicjały malarza, drugie oko zawiera litery CB lub CE, których znaczenia nie znamy. Ponadto nad łukowatym mostem w tle Mony Lisy jest ukryta liczba 72, mówi włoski historyk sztuki Silvano Vinceti. Co to znaczy?
Tajemniczy uśmiech
Prawdopodobnie najbardziej znaną łamigłówką związaną ze słynnym obrazem jest tajemniczy uśmiech portretowanej kobiety. Istnieją głosy sugerujące, że jest w ciąży. Naukowcy z Kanady przy użyciu analizy laserowej podobno odkryli, że Mona Lisa była pierwotnie przykryta woalką noszoną kiedyś przez kobiety w ciąży lub świeżo upieczone matki. Eksperci rzekomo nie zauważyli tego przez długi czas z powodu lakieru, który ten fakt ukrył. Jednak kalifornijski lekarz Kedar Ardor jest przekonany, że uśmiech jest raczej wynikiem pewnego rodzaju paraliżu twarzy – tak zwanego porażenia Bella. To mogło także rzekomo tłumaczyć jego asymetryczny kształt. Ale gdyby tak było, zdaniem niektórych kącik ust powinien opadać, a nie na odwrót. Więc jak to jest? Oczywiście nie można wykluczyć, że Mona Lisa zwyczajnie się uśmiecha.
Nowe odkrycie!
Badania nad słynnym obrazem trwają do dziś. Amerykańscy badacze Mandeep Mehra i Hilary Campbell mieli kilka miesięcy temu dojść do wniosku, że Mona Lisa była poważnie chora. Mówi się, że mogła cierpieć na niedoczynność tarczycy. Ta diagnoza wyjaśniłaby żółtawą skórę, cienkie włosy, brak brwi lub powiększony obszar na szyi przedstawionej kobiety. Tajemniczy uśmiech może być wynikiem osłabienia mięśni, co również związane jest z chorobą. Pod wieloma względami jest to urok niedoskonałości choroby, która nadaje temu dziełu tajemniczą rzeczywistość i wdzięk, twierdzą naukowcy. Czy mają rację?
Wszystko jest inaczej?
Mehra i Campbell przekonująco bronią swojej teorii, ale jednocześnie dodają jednym tchem, że nie ma sposobu, aby jasno udowodnić, że Mona Lisa naprawdę cierpiała na niedoczynność tarczycy. Mówi się, że mogą istnieć inne wyjaśnienia wspomnianych szczegółów na obrazie. Na przykład utrata włosów może być spowodowana celowym ich usunięciem, a żółtawa skóra może być spowodowana zmianami samego obrazu powstałymi na przestrzeni lat. Ten słynny uśmiech mógł być jedynie eksperymentem mistrza da Vinci. Z pewnością powinniśmy również przyznać, że nasza jednocząca teoria może być tak samo wiarygodna, jak wiele dotychczasowych wyjaśnień, podsumowują naukowcy. Teraz także inni eksperci muszą skomentować nowe ustalenia. Potwierdzą czy obalą zaskakujące ustalenia?
Artykuł pochodzi z magazynu Enigma.