"Śmierć księżnej Diany to nie był wypadek”. Mansfield wzywa do nowego śledztwa
Michael Mansfiel QC, który reprezentował Mohammeda Al Fayeda – ojca kochanka księżnej - podczas śledztwa w sprawie śmierci księżnej Diany, twierdzi, że istnieje podejrzenie, że wypadek w Paryżu nie był przypadkowy.
27.08.2017 13:44
Prawnik podejrzewa, że policja nie zareagowała odpowiednio na notatkę, w której księżna Diana napisała, że ktoś planuje ją zabić. "Jeśli znajdziesz na dnie klifu w Dover ciało, a obok notatkę mówiącą o tym, że ta osoba planowała skończyć ze sobą w tym miejscu, bierzesz to pod uwagę” – mówił prawnik w dokumencie „Diana. Tragedy or Treason?”. Z dokumentu dowiadujemy się także, że księżna Diana mogła zostać zabita z powodu tego, że była w ciąży z Dodim Al Fayedem.
Sąd królewski w 2008 rok orzekł, że para została bezprawnie zabita. Winą o „rażące niedbalstwo” obarczono kierowcę Henri’ego Paula i fotoreportera, który najeżdżał samochodem auto z księżną. Dowiedziono, że Paul był pod wpływem alkoholu, a Diana i Dodi przeżyliby, gdyby mieli zapięte pasy bezpieczeństwa.
Jedyną osobą, która przeżyła tragedię z 31 sierpnia 1997 roku, był ochroniarz księżnej Diany Trevor Rees-Jones, który miał zapięty pas.
Nowe fakty pojawiają się wraz z nieubłaganie zbliżającą się już 20. rocznicą śmierci księżnej Diany. W przeddzień tego wydarzenia książę William i książę Harry mają oddać zmarłej matce hołd i odwiedzić ogród pomnikowy w Pałacu Kensington.
Biały Ogród został stworzony ku pamięci Królowej Ludzkich Serc. Jest on pełen białych kwiatów i liści, które inspirowane są wspomnieniami związanymi z księżną.