Sneakersy: od butów koszykarzy do najmodniejszego dodatku sezonu
Do podwiniętych dżinsó typu boyfriend, do rozkloszowanej spódnicy retro, do kwiecistej sukienki boho. Sneakersy żadnego stylu się nie boją, dlatego zdobyły najmodniejsze ulice świata.
Do podwiniętych dżinsów typu boyfriend, do rozkloszowanej spódnicy retro, do kwiecistej sukienki boho. Sneakersy żadnego stylu się nie boją, dlatego zdobyły najmodniejsze ulice świata.
Gumowa podeszwa, skórzane wykończenie i znaczek znanej marki. Tyle wystarczy, żeby sprzedać setki tysięcy egzemplarzy sneakersów, czyli butów jeszcze niedawno zarezerwowanych na bieżnię, boisko i siłownię, a dzisiaj nieodzownych w wielkim mieście. No, może nie do końca. Liczy się także kolor – neon, pastel albo biel połączony z czernią, faktura podeszwy – równa albo z wypustkami, wysokość – przed kostkę albo do kostek.
Nie było tak jednak zawsze. Gdy sneakersy powstały na przełomie XIX i XX wieku, były tak ciche, że można się było niepostrzeżenie zakraść się i zaskoczyć przyjaciela albo przeciwnika (stąd nazwa „sneakers” od czasownika „sneak” – skradać się). Narodziły się w Stanach, w 1917 trafiły do masowej produkcji, a w 1924 roku przeniosły się za ocean, dzięki Niemcowi Adi Dasslerowi, twórcy Adidasów. Brat Adiego, Rudi pozazdrościł mu sukcesu i założył konkurencyjną Pumę. Przez cały XX wiek sneakersy żyły w symbiozie ze swoimi młodszymi braćmi, trampkami, które kojarzyły się z młodzieńczym buntem. Sneakersy były grzeczniejsze i bardziej wysportowane. Ich kariera poza siłownią eksplodowała w połowie lat 80., gdy Nike stworzył model Air Jordans w hołdzie koszykarzowi wszech czasów, Michaelowi Jordanowi. Dzisiaj Air Maxy walczą o pierwszeństwo z klasycznym modelem Adidasów (całe białe, białe z zielonymi paskami, albo w odcieniach pasteli od podeszwy po sznurówek) i kolorowymi New Balance’ami.
Modna ulica zaczęła anektować sneakersy nie tylko dlatego, że są wygodne (wbrew temu, co twierdziła Carrie Bradshaw, całego Manhattanu na szpilkach przejść się nie da), ale także z powodu ich uniwersalnego charakteru. Nie oznacza to, że sneakersy są bezbarwne – każdej stylizacji nadają indywidualny rys. Minimalistycznej zapewniają odrobinę luzu, romantycznej – chłopięcego uroku, a seksownej – tajemniczości.
Jakie sneakersy powinny znaleźć się w każdej szafie? To zależy od trybu życia. Jeśli do pracy chodzisz pieszo, a wieczorem jeździsz na rowerze, przydadzą ci się co najmniej trzy pary – jedne czarne na wieczorne wyjścia, białe do pracy i kolorowe na weekend. Jeśli kobieco czujesz się tylko w szpilkach, zaufaj nam, że szybko się przestawisz na sneakersy. Ale żeby nie fundować ci terapii szokowej, polecamy jedną sprawdzoną parę w twoim ulubionym kolorze. Stylizacji ze sneakersami w roli głównej szukamy na blogach street style’owych. W tym sezonie spodobały nam się zestawy: czarne rurki plus luźny trencz i białe buty sportowe, albo grzeczna spódnica w koledżowym stylu, kardigan i sneakersy, a także superelegancki komplet sukienki maksi z butami sportowymi pod kolor. Pomysłów na zagospodarowanie sneakersów jest nieskończenie wiele, istnieje więc ryzyko, że okażą się jedynymi butami, w których przechodzisz cały sezon. Nie będziesz w swojej monogamii odosobniona. Gwiazdy, sneakersy zrzucają tylko na czerwony dywan.
Kendall Jenner wszelkiej maści slipony i trampki nosi do rozkloszowanych białych spodni, spódnic z rozcięciami i legginsów, Rihanna do minispódniczek i jeszcze krótszych szortów, a mniej awangardowa Jessica Alba do dżinsów, zdobionych malarskimi wzorami.
Jesteś gotowa na metamorfozę? Jesteśmy przekonani, że sneakersy zmienią nie tylko twoją szafę, ale i twoje życie.