Blisko ludziSpadek – jak potrafi skłócić rodzinę i zrobić ze wszystkich wrogów

Spadek – jak potrafi skłócić rodzinę i zrobić ze wszystkich wrogów

Spadek – jak potrafi skłócić rodzinę i zrobić ze wszystkich wrogów
Źródło zdjęć: © Getty Images

12.01.2020 12:17, aktual.: 12.01.2020 16:49

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Podział majątku po zmarłym teoretycznie powinien być łatwym zadaniem, wszystko regulują bowiem przepisy prawa. Jednak w praktyce spadek często staje się źródłem poważnych konfliktów między członkami rodziny. Niekiedy spory mogą przyczynić się do… kolejnego pogrzebu.

34-letnia Marta, mieszkanka jednej z pomorskich wsi, na słowo "spadek" reaguje bardzo nerwowo. – Majątek po zmarłych rodzicach stał się przyczyną rozpadu naszej rodziny – przyznaje.

Gdy siostra staje się wrogiem

Marta jest najmłodszą z rodzeństwa. Siostra mieszka w oddalonej o kilkadziesiąt kilometrów miejscowości, brat po studiach osiadł w Gdańsku. Marta z mężem została w rodzinnym domu, prowadząc gospodarstwo rodziców, którzy zaczęli podupadać na zdrowiu. Najpierw zmarł ojciec, po kilku latach matka. – Mama pod koniec życia ciężko chorowała i wymagała stałej opieki, ale rodzeństwo w niczym mi nie pomagało. Poza tym razem z mężem włożyłam mnóstwo pracy i pieniędzy, by unowocześnić gospodarstwo – opowiada Marta.

Po śmierci matki brat dogadał się z siostrą i szwagrem, a następnie zażądali od Marty swojej części spadku. – Oboje z mężem ciężko pracujemy, spłacamy kredyt i nie jesteśmy w stanie ich spłacić. Zupełnie nie rozumiem, dlaczego to robią, przecież nigdy nie interesowali się tym domem, żadne z nich nie chce tu mieszkać, a my bardzo dużo w niego zainwestowaliśmy – denerwuje się kobieta.

Wszelkie próby znalezienia kompromisu zakończyły się klęską. – Brat i siostra nawet nie chcą słyszeć o polubownym załatwieniu sprawy, a proponowaliśmy na przykład, że spłacimy ich w ratach. Nic z tego. Bliscy mi ludzie stali się wrogami. Siostra, która kiedyś była moją najlepszą przyjaciółką, dziś nawet nie przyjmuje zaproszenia na święta. Co pieniądze robią z ludzi? – zastanawia się Marta.

W tego typu sytuacjach, zwłaszcza jeśli zmarły nie spisał testamentu, warto zwrócić się o pomoc do specjalisty. – Jeśli przed śmiercią nie sporządzono testamentu, to każde z dzieci dziedziczy spadek w równej części – tłumaczy prawnik Joanna Małkowska w rozmowie z Klaudią Stabach z WP Kobieta. – Inwestowanie w gospodarstwo czy poświęcenie czasu na opiekę nad rodzicem nie będzie w sądzie uznane za podstawę do podważenia zasada prawa dziedziczenia – doprecyzowuje.

Małkowska przyznaje, że sytuacja wyglądałaby inaczej, gdyby matka Marty jeszcze za życia przepisała swój dom na córkę w zamian za opiekę. Wtedy nie byłoby wątpliwości co do spadku. – Wówczas cała nieruchomość należałoby do Marty – wyjaśnia prawnik.

Agata Pajączkowska, psycholog z poradni Psychowskazówka, nie ma wątpliwości, że temat śmierci i dziedziczenia majątku może wywołać wśród członków rodziny wiele emocji. – Spadek to trudny temat – przyznaje. – Często rozmowy na jego temat zaczynają toczyć się niedługo po śmierci bliskiej osoby, jeszcze w trakcie trwania żałoby, co dodatkowo utrudnia porozumienie – tłumaczy. Obrażanie się i kłótnie to jednak pikuś w porównaniu do historii, które co jakiś czas wstrząsają opinią publiczną.

Na noże

Toruń. W styczniowy wieczór 61-letni Sławomir S. odwiedził swoją 70-letnią siostrę i jej o rok starszego męża. Początkowo rozmowa dotyczyła spraw ogólnych, ale szybko skierowała się na temat spadku po zmarłej niedawno matce rodzeństwa. Po pewnym czasie przerodziła się w potężną awanturę, której finał okazał się tragiczny.

Sławomir S. wyciągnął przyniesiony przez siebie nóż i pięciokrotnie, jak się okazało – śmiertelnie, ugodził kobietę, a następnie dźgnął szwagra. Ten zdążył jednak zadzwonić na policję. Patrol przybył szybko na miejsce i zatrzymał mordercę. Raniony przez niego mężczyzna trafił do szpitala. Przeżył.

Badanie wykazało, że Sławomir S. miał 1,5 promila alkoholu w organizmie. Prokuratura zarzuca mu zabójstwo siostry i usiłowanie zamordowania jej męża. Mężczyźnie grozi nawet dożywocie.

Jedno z miast w Małopolsce. Rodzina spotkała się, by omówić sprawę spadku po zmarłej Halinie N., która przez lata z powodzeniem prowadziła zakład jubilerski i pozostawiła pokaźny majątek w postaci dobrze prosperującej firmy, ogromnego domu i kilkuset tysięcy złotych na lokacie bankowej. Choć miała 83 lata, do chwili śmierci czuła się świetnie i pewnie dlatego nie sporządziła testamentu.

Potencjalni spadkobiercy szybko się poróżnili. Dwaj synowie zmarłej kobiety, jej 65-letni brat i wnuki najpierw zaczęli głośno przedstawiać swoje argumenty, a na koniec przeszli do rękoczynów. Gdy na miejsce przyjechała policja, jeden z synów Haliny N. miał podbite oko, zaś jej brat liczne zadrapania i siniaki. Patrol, wobec sprzecznych zeznań, nie rozstrzygnął, z czyjej winy doszło do zajścia. Kwestia spadku w rodzinie również nie została wyjaśniona.

Jak widać, dziedziczenie majątku zmarłego członka rodziny często staje się zarzewiem poważnych konfliktów, niejednokrotnie niszcząc więzi, nawet wśród najbliższych krewnych. Czy można tego uniknąć?

Kolejka do dziedziczenia

W świetle prawa wszystko wygląda dość prosto. Jeśli przed śmiercią nie został spisany testament, spadek w pierwszej kolejności nabywa małżonek oraz zstępni, czyli kolejno: dzieci, wnuki i prawnuki. Małżonek dziedziczący wraz z dziećmi otrzymuje równy udział, ale nie mniej niż 1/4. Na przykład w rodzinie 6-osobowej po zgonie męża żona ma prawo do 1/4 majątku, zaś każde z czworga dzieci – 3/16. Co ważne, nie ma znaczenia, z kim mężczyzna miał dzieci. Prawo do dziedziczenia ma każdy potomek, nawet jeśli był owocem związku z innymi kobietami.

Komplikacje pojawiają się, gdy umiera osoba, która nie miała dzieci. Spadek nabywa wówczas małżonek oraz rodzice zmarłego. Jeśli nie ma małżonka, całość przypada rodzicom. Gdy nie żyje jeden z rodziców, prawo do majątku otrzymuje też rodzeństwo zmarłego, a przy braku rodzeństwa – ich zstępni. Efekt? Na przykład współwłaścicielami zakupionego po ślubie domu lub mieszkania mogą stać się w odpowiednich proporcjach nie tylko teściowie, lecz także szwagrowie, szwagierki albo nawet ich dzieci.

Jeśli zmarły nie ma małżonka, dzieci, rodziców i rodzeństwa, spadek dziedziczą jego dziadkowie. Gdy któregoś z nich brakuje, prawa do majątku otrzymują zstępni oraz zstępni zstępnych, czyli ciocie, wujkowie, stryjowie, stryjenki, kuzynowie, kuzynki oraz ich dzieci. Nic dziwnego, że rodzi to nieporozumienia.

Testament niezgody

By oszczędzić rodzinie problemów, warto sporządzić testament. Szczególnie wtedy, gdy jesteśmy sprawni i zdrowi, by ewentualnie niezadowoleni z jego postanowień krewni nie mieli powodów do kwestionowania ważności dokumentu.

Jednak często nawet oficjalne sformułowanie swojej ostatniej woli nie chroni przed późniejszymi konfliktami rodzinnymi. Najlepszym dowodem jest awantura wokół spadku po zmarłej 3 lata temu popularnej aktorce Krystynie Sienkiewicz.

Z woli artystki willa na Bielanach i reszta majątku wartego ok. 3 mln zł miała trafić do jej bratanka, Kuby Sienkiewicza. Jednak do walki o spadek włączyli się kolejni członkowie rodziny aktorki, którzy prócz dalekiego pokrewieństwa nie mieli z nią wiele wspólnego. – Ma być m.in. przesłuchana żona Kuby, z którą on od jakiegoś czasu nie mieszka. Pojawiła się także druga żona brata Krystyny Sienkiewicz, matka jego przyrodniej siostry. Ta przyrodnia siostra, która mieszka w Norwegii, też liczy na jakieś pieniądze. Po publikacjach prasowych coraz więcej rąk wyciąga się po majątek aktorki – mówił kilka miesięcy temu na łamach "Faktu" Adam Bratkowski, pełnomocnik Kuby Sienkiewicza.

Sytuację skomplikował fakt, że artystka sporządziła dwa różne dokumenty. W jednym zapisała wszystko bratankowi. Drugi dotyczył wyłącznie wydziedziczenia adoptowanej córki Julii Przyłubskiej, obecnie ubezwłasnowolnionej. Pełnomocnik Przyłubskiej podważył przyczyny wydziedziczenia swojej klientki i rozpoczął walkę o przyznanie jej całego majątku po Krystynie Sienkiewicz.

Ludzie różnie radzą sobie ze śmiercią bliskich. Z zawodowego doświadczenia Agaty Pajączkowskiej wynika, że nawet w najbardziej zgranych rodzinach podział majątku po zmarłym może stać się polem konfliktu. Jak tego uniknąć? – Oczywiście sprawę znacznie ułatwia testament, ale niestety zazwyczaj go nie ma. Duże znaczenie ma wtedy otwartość i poszanowanie drugiej strony. Niezwykle ważna jest również prawidłowa komunikacja i dbałość nie tylko o własne potrzeby, ale zwracanie uwagi na innych. To trudne zadanie, ale na pewno warto się postarać, zamiast narażać rodzinę na rozpad z powodów finansowych – przekonuje psycholog.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Kobieta