Już nie jest milionerką. Nie ukrywa, jak roztrwoniła majątek
Charlotte Church stała się międzynarodowym fenomenem. Śpiewała nawet dla Jana Pawła II. Dziś 38-letnia piosenkarka żyje na wsi i prowadzi agroturystykę, a o ogromnej fortunie, którą miała, może jedynie pomarzyć. "Będę musiała pracować do końca życia" - wyznaje.
Kiedyś Charlotte Church znali wszyscy. Jej debiutancki album "Voice of Angel" sprzedał się w ponad 10 mln kopii. Śpiewała przed samym Billem Clintonem, Nelsonem Mandelą czy papieżem Janem Pawłem II.
Ogromna sława małej dziewczynki
Sławę zdobyła już jako mała dziewczynka. Wszystko zaczęło się od programu "The Morning", w którym zaśpiewała przez telefon w 1997 roku "Pie Jesu" Andrew Lloyda Webbera.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Później jej kariera nabrała rozpędu. Walijska piosenkarka wystąpiła w formacie stacji ITV "Big, Big Talent Show". Prowadziła także własny program "The Charlotte Church Show". Zainteresowanie jej osobą przerosło najśmielsze oczekiwania. Ludzie na całym świecie zaczęli mówić o fenomenie młodej artystki.
Sukces szybko udało jej się spieniężyć. Już jako dziecko stała się milionerką. Jak donosił "Daily Mail", gdy miała 11 lat na jej koncie było 25 milionów funtów.
Gdy skończyła 18 lat dostała nieograniczony dostęp do czekających na nią 16 mln funtów (dziś około 80 mln zł). Stwierdziła, że będzie rozsądnie gospodarować pieniędzmi. Tak się jednak nie stało.
Spełniała wszystkie swoje zachcianki
Po latach okazało się, że sława i pieniądze były tak naprawdę większym pragnieniem jej ojca Jamesa Churcha.
"Kiedy zarobiłam spore pieniądze w wieku 14 lat, powiedziałam tacie: 'Nie czuję się dobrze w show-biznesie." On natomiast odpowiedział: 'Trzymaj się tego, bo potem nie będziemy mieli już możliwości'" - wspominała. "W wieku 16-17 lat myślałam, że nie dam rady już dłużej tego ciągnąć" - mówiła magazynowi "Closer".
Kariera młodej wokalistki szybko się skończyła, a Charlotte zaczęła tracić główne źródło dochodu.
Nie pomagała rozrzutność młodej wokalistki. Jak informował "Daily Mail", na osiemnaste urodziny kupiła sobie drogą bieliznę wysadzaną rubinami, a potem udała się z koleżankami w podróż na Ibizę wartą 10 tys. funtów.
Z łatwością wydawała ogromne sumy pieniędzy również. Gdy związała się z walijskim rugbistą Gavinem Hensonem, para nabyła warty 800 tys. funtów jacht zacumowany w Swansea. Nieco później, w 2013 roku, kupiła ogromny wiejski dom o nazwie The Spinney za 1,5 miliona funtów.
Roztrwoniła ogromny majątek
Bo ogromnej fortunie Charlotte nie zostało wiele. "Będę musiała pracować do końca życia. Nie dlatego, że chcę, ale dlatego, że muszę" - przyznała w dokumencie BBC na jej temat - "Charlotte Church: In Her Own Voice".
"Żyłam jak w bajce, która potem zmieniła się w mroczną, pokręconą baśń" - stwierdziła.
Piosenkarka postanowiła w marcu sprzedać swoją posiadłość The Spinney, na czym zarobiła milion funtów. Ostatnio powróciła do nagrywania. Zarzeka się jednak, że nie jest to spowodowane jedynie potrzebą zdobycia zastrzyku gotówki. "Robię to dla swojej duszy. Dzisiaj mogę robić rzeczy, które mnie ekscytują" - stwierdza.
Źródła: Daily Mail, The Sun, Interia
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!