Ten owad to "napastnik". Potrafi boleśnie ukąsić

Srogoń napastnik to jeden z owadów, którego możemy spotkać w polskich lasach. Choć nie jest agresywny, w sytuacjach, gdy poczuje się zagrożony, a nie zdąży uciec, może boleśnie ukąsić.

W polskich lasach żyje mnóstwo gatunków owadów, których nazw nawet nie znamy. Jednym z rzadziej spotykanych jest srogoń napastnik, który należy do rodziny drapieżnych pluskwiaków. Choć teoretycznie nie stanowi bezpośredniego zagrożenia dla człowieka, niebezpieczeństwo stwarza ukąszenie i choroba, jaką przenosi wraz z nim.

Zdaniem ekspertów, srogoń napastnik to jeden z tych owadów, z którymi lepiej nie zadzierać. Dlaczego? Choć nie jest agresywny, kiedy poczuje się zagrożony, może boleśnie ukąsić. Dzieje się to jednak jedynie w sytuacjach, gdy nie zdąży odfrunąć.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Srogoń napastnik to owad z groźną, zakrzywioną kłujką. Jego czarne ubarwienie z jaskrawo-czerwonymi elementami sprawia, że inne owady-drapieżniki się do niego nie zbliżają. Jego wygląd ma być dla nich ostrzeżeniem, aby nie próbowały go chwytać.

Jak czytamy na stronie makropstryki.flog.pl, po angielsku owad nazywany bywa "assassin bug" (tłum. robak zabójca). Srogoń jest jednak z natury dosyć płochliwy.

"Gdy tylko poczuje się zagrożony, rozwija swoje skrzydła i odlatuje w jakieś inne miejsce" - poinformował w Mateusz Sowiński w "Gazecie Wyborczej".

Jak dodał, srogoń najczęściej poluje na inne owady, w tym pluskwiaki i chrząszcze. Kiedy uda mu się zakraść, chwyta ofiarę przednimi nogami i wbija w nią kłujkę. Śmierć następuje poprzez wydzielenie przez niego zatrutej śliny.

Gdzie możemy spotkać srogonia napastnika? Z racji tego, że uwielbia ciepło i słońce, preferuje leśne, nasłonecznione tereny. Przesiaduje na liściach krzewów i młodych drzew.

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.