Sprzątała w domach bogaczy. Widziała, czego używają Norweżki
Kiedyś obawiała się pięćdziesiątki i twierdziła, że starość ją pominie. Dziś otwarcie mówi o samoakceptacji i dbaniu o siebie. W jednym z wywiadów Izabela Kuna przyznała, też czego nauczyła się, sprzątając domy w Norwegii.
Izabela Kuna jest jedną z najpopularniejszych aktorek w Polsce. Rozpoznawalność przyniosły jej filmy "Lejdis", "Idealny facet dla mojej dziewczyny", "Drogówka" oraz "Teściowie".
Zanim jednak została znaną artystką, jeździła za granicę, gdzie sprzątała domy bogatych Norweżek. Z tego doświadczenia wyniosła pewną wskazówkę dotyczącą starzenia się. Dziś 52-latka nie wstydzi się swojego wieku i otwarcie mówi o "fałdkach" i zmarszczkach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Twierdziła, że starość jej nie dotyczy
Izabela Kuna usłyszała kiedyś od starszej koleżanki z branży, że gdy ma się 50 lat, to się nie istnieje. Wtedy artystka nie mogła w to uwierzyć i twierdziła, że w jej przypadku ten moment nigdy nie nadejdzie. Już dawno zaakceptowała proces starzenia się i znalazła na niego sposób.
- Widzę, że mniej mężczyzn się za mną ogląda i to mnie smuci. Nie przyglądają mi się tak jak kiedyś, chyba że jestem wyjątkowo dobrze ubrana i upudrowana. A kiedyś liczyła się tylko młodość! Dbam o siebie, ale starzeję się i tyle. Mam coraz więcej zmarszczek i fałd - powiedziała "Twojemu Stylowi".
Kuna stara się dbać o siebie i swoje ciało. Na Instagramie pokazuje, jak naprawdę wygląda, bez udawania, że to zasługa odpowiedniej diety lub genów.
- Nie będę ci wmawiać, że mam figurę dzięki genom, sokom czy diecie pudełkowej. Ciężko na nią pracuję i to jest koszt, który każda z nas musi ponieść, jeśli chce dobrze wyglądać. Wstaję rano i ćwiczę przynajmniej 30 minut, chociaż... nie znoszę tego robić - przyznała w tej samej rozmowie.
Aktorka podkreśliła, że nie korzysta z siłowni czy basenu, lecz codziennie wykonuje ćwiczenia rozciągające z jogi, które sprawiają, że czuje się dobrze.
- Ograniczam posiłki, bo inaczej tyję i cierpię. Albo jem albo nie jem. Nie rozumiem zasady "często i mało". Wolę rzadko i dużo. Gdy mam trzy dni "jazdy kulinarnej" i nie odchodzę od lodówki, przez kolejne trzy dni muszę się ograniczać - dodała Kuna.
"Mogłam nie mieć na jedzenie, ale krem zawsze był"
W wywiadzie dla "Twojego Stylu" Iza Kuna przyznała też, że ma słabość do kosmetyków i od zawsze kupuje drogie kremy. Swego czasu aktorka pracowała za granicą i podglądała, czego używają Norweżki.
- Mogłam nie mieć na jedzenie, ale krem zawsze był, nawet dwa. Kiedy jeździłam do Norwegii i sprzątałam w domach bogatych kobiet, podglądałam, czego używają i kupowałam to samo na statku, w strefie bezcłowej - zaczęła Kuna.
Przyszła aktorka nie zdawała sobie sprawy, że kosmetyki były przeznaczone dla starszych pokoleń. Używanie kremów przeciwzmarszczkowych w młodym wieku przyniosło jednak pozytywne efekty.
- Nie miałam pojęcia, że niektóre z tych kosmetyków są przeciwzmarszczkowe i jestem na nie za młoda - miałam 20 lat! Ale dowiedziałam się od kosmetyczki, że dobrze robiłam - nawet w tym wieku warto raz na tydzień użyć dobrego kremu przeciwzmarszczkowego. Ja używałam częściej i chyba nie wyszło mi na złe - dodała.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl