"Internetowy rechot i drwiny". Zagotowała się po kpinach z Kozidrak
W mediach od kilku dni pojawiają się nagrania z ostatniego koncertu Bajmu. Widać na nich, jak Beata Kozidrak pręży się na scenie - filmik wywołał sporo kontrowersji i mnóstwo komentarzy. Znana publicystka, Anna Dryjańska, stanęła w obronie piosenkarki.
25.09.2024 | aktual.: 25.09.2024 15:41
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Beata Kozidrak to legenda polskiej sceny muzycznej. Karierę rozpoczęła już w latach 70., zakładając razem z bratem zespół Bajm. Na przestrzeni lat stworzyli takie hity jak "Piechotą do lata", "Józek, nie daruję ci tej nocy", "Jezioro szczęścia" czy "Biała armia".
W ostatnich dniach dużo mówi się o ostatnim występnie Bajmu, a dokładniej, nietypowym zachowaniu Beaty Kozidrak na koncercie w Szczecinie, gdzie - śpiewając utwór o prostytutce "Ok, ok, nic nie wiem, nic nie wiem" - wykonała erotyczny taniec.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Jest w tej sytuacji coś, czego nie odzobaczę"
Anna Dryjańska jest dziennikarką naTemat i "Wysokich Obcasów". Udziela się społecznie i aktywnie walczy o prawa kobiet. W jednym ze swoich ostatnich postów wstawiła się za Beatą Kozidrak i napisała, że przez media przetoczył się "internetowy rechot i drwina z dojrzałej artystki".
"Nie jestem fanką Bajmu, dlatego potrzebowałam riserczu, by się dowiedzieć, że piosenka, do której pręży się Beata Kozidrak, to historia pracownicy seksualnej. 30 sekund w Google wystarczyło, by ustalić, że artystka wciela się w rolę kobiety, która mówi mamie "Musiałam to robić, bo żyłabym w nędzy". Jest w tej sytuacji coś, czego nie odzobaczę, ale nie chodzi o występ Kozidrak: to internetowy rechot i drwiny z dojrzałej piosenkarki, która podczas koncertu gra swoją seksualnością" - napisała.
Dziennikarka podkreśliła, że artystka "starzeje się jak my wszyscy" i choć ukończyła już 60 lat, nie ma obowiązku "noszenia habitu i robienia na drutach".
"Wirtualny tłum ruszył z pochodniami na kobietę, która nie kryje, że seksualność nie znika po 40/50/60 urodzinach. Brawo, właśnie uczycie swoje córki, że nieunikniony upływ czasu jest czymś złym, a kobietę można upokarzać, bo nie nosi rozmiaru XS. Polska to bardzo szczęśliwy kraj, skoro tuż po ogromnej powodzi największym problemem jest taniec artystki do piosenki o prostytucji" - dodała.
Wygrała proces z Ziemkiewiczem
Anna Dryjańska ma za sobą głośny proces, który wytoczyła Rafałowi Ziemkiewiczowi. W 2016 roku dziennikarz opublikował wpis na serwisie X (dawny Twitter), który uderzał bezpośrednio w publicystkę.
"To wyjątkowa czelność, że pyskuje pod domem Jaro, sama jest zdeformowana, a jednak ją mama urodziła" – napisał Ziemkiewicz.
Choć Dryjańska pozwała go o naruszenie dóbr osobistych, komentator nie przestawał jej obrażać. Na antenie TVP Info nazwał "feminazistką" i "grubaską".
W 2018 roku dziennikarka przegrała sprawę, jednak odwołała się od wyroku. Rok później Sąd Apelacyjny uznał Ziemkiewicza winnym i nakazał mu opublikować publiczne przeprosiny w serwisie Onet, a także pokryć koszty procesu II instancji.
Czytaj także: Mało kto wie, jak wyglądają bez peruki. Oto zdjęcia
Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl