Masz taką książeczkę? Dodatkowe pieniądze na wyciągnięcie ręki
Stare dokumenty często zalegają w szufladach. Jakoś nie wypada ich tak po prostu wyrzucić... I bardzo dobrze! Niektóre urzędowe papiery z czasem okazują się wartościowe, jednym z nich jest tzw. zielona książeczka.
17.05.2024 | aktual.: 17.05.2024 14:37
Stare dowody osobiste, wydawane w formie charakterystycznej zielonej książeczki, zawierają istotne informacje dotyczące stażu pracy. Na ich podstawie ZUS może uznać lata pracy, które mogły zostać pominięte podczas wcześniejszych wyliczeń emerytury. Warto przeszukać szuflady i sprawdzić, czy przypadkiem nie zapodział się tam stary dokument. To nie tylko sentymentalna pamiątka, bo przynosi konkretne pieniądze.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Stary dowód zapewnia wyższą emeryturę. Jak to działa?
Wysokość przysługującej emerytury ściśle związana jest ze stażem pracy, który naturalnie należy potwierdzić za pomocą stosownej dokumentacji. Jeśli jej brakuje, stary dowód osobisty może być na wagę złota – to właśnie on staje się dokumentem zastępczym, który zawiera cenne informacje na temat stażu pracy. Chodzi o dawniej używaną wersję w formie zielonej książeczki.
W wyniku reformy emerytalnej z 1999 roku osoby zatrudnione jeszcze w czasach PRL-u otrzymały tzw. kapitał początkowy. Niestety, wyliczenia nie zawsze okazywały się poprawne z powodu braków w oficjalnych danych. Jeśli wyliczone przez ZUS lata pracy są krótsze niż rzeczywisty okres zatrudnienia, trzeba złożyć wniosek o ich ponowne przeliczenie.
Jak udowodnić dłuższy staż pracy? Warto walczyć o pieniądze
Urzędnicy mogą ponownie przeliczyć kapitał początkowy, uwzględniając dodatkowe lata pracy. W efekcie wysokość emerytury może znacząco wzrosnąć. Z tego powodu warto walczyć o swoje. Pomocny może się okazać stary dowód tożsamości w formie zielonej książeczki – to cenny dowód w rozmowach o świadczeniach emerytalnych przyznawanych przez ZUS. Jeśli i tego brakuje, zawsze można powołać się na dowody pośrednie.
Zobacz także
Należą do nich takie dokumenty jak np. dokumenty z pracy (np. potwierdzające awans), książeczki zdrowia, a nawet zeznania świadków. Mogą one pomóc określić czas pracy, nawet jeśli nie dostarczają ZUS-owi wiarygodnych danych na temat konkretnych zarobków. Zawsze warto przejrzeć znajdujące się w domu dokumenty i pod żadnym pozorem ich nie wyrzucać. Nigdy nie wiadomo, kiedy przyda się taki zapomniany urzędowy papier.
Zapraszamy na grupę FB – #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!