GwiazdyStraciła jedyną córkę w wypadku. Błęcka-Kolska: Muszę być silniejsza, żeby działać dalej

Straciła jedyną córkę w wypadku. Błęcka-Kolska: Muszę być silniejsza, żeby działać dalej

Straciła jedyną córkę w wypadku. Błęcka-Kolska: Muszę być silniejsza, żeby działać dalej
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe
Karolina Błaszkiewicz
10.07.2017 10:28

Zuzanna, 23-letnia córka Grażyny Błęckiej-Kolskiej i Jana Jakuba Kolskiego, zginęła 3 lata temu. O wypadku, który spowodowała aktorka, miesiącami rozpisywała się prasa brukowa. - Przykre jest to, że nieszczęście dobrze się sprzedaje - mówi Dorocie Wellman.

Latem 2013 r. straciła córkę, dzisiaj otwiera nowy rozdział w swoim życiu, Znów współpracuje z byłym mężem, jest też wykładowczynią, przede wszystkim jednak dba o pamięć Zuzanny. Pierwszym krokiem było otwarcie wystawy jej prac. - Robiła krótkie filmy, śpiewała, nagrywała płyty. Jeszcze nie otworzyłam wszystkich plików. Nie jestem w stanie. Zresztą odzyskałam tylko część twórczości, bo jej laptop, który był w samochodzie, uległ zniszczeniu. - tłumaczy w rozmowie z Wellman.

Grażyna Błęcka-Kolska w intymnej rozmowie dla magazynu "Well" wraca do chwil po wypadku. - Ludzie pisali o mnie i do mnie straszne rzeczy. Kiedy była msza na cmentarzu, nie byłam w stanie pożegnać się z dzieckiem. Wszędzie paparazzi, dziennikarze. Po pogrzebie wydawało mi się, że się odczepią. Nie! - żali się. - Ktoś mnie zobaczył w dyskoncie i wysłał list do brukowców, co kupuję - dodaje. Aktorka w tej chwili skupia się na sobie, choć jak przyznaje, zależy jej na utrzymaniu bliskiej relacji z byłym mężem i jego nową rodziną. Uważa, że tak trzeba - właśnie dla swojej córki. - Żeby ktoś choć raz w roku zapalił lampkę na grobie - stwierdza.

Zuzanna w chwili wypadku miała tylko 23 lata. Razem z matką jechały na festiwal filmowy do Wrocławia. Nigdy tam nie dotarły - auto wpadło w poślizg i uderzyło w słup. - Muszę się wzmocnić, muszę być silniejsza - mówi dziennikarce TVN. - Ostatnio kupiłam sobie różową sukienkę, właściwie amarantową. Zuza też lubiła ten kolor. Kiedyś sprawiałyśmy sobie takie same różowe płaszcze. W kolorze miłości. (...) Trzeba mówić o Zuzi, bo wtedy pamięć o niejniej żyje - podkreśla.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (1)
Zobacz także