Strajk Kobiet w natarciu. Chce zablokować sejm
Od godziny 18 Ogólnopolski Strajk Kobiet gromadzi się pod sejmem. W tym samym czasie w budynku odbywają się głosowania dotyczące projektów w sprawie zakazu aborcji. Ich autorami są Andrzej Duda oraz Zbigniew Ziobro.
18.11.2020 | aktual.: 02.03.2022 10:50
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Ostatnie marsze odbywające się w związku z zaostrzeniem ustawy aborcyjnej przyciągały mniej uczestników. W środę pod sejmem RP zebrały się jednak tłumy. To kolejny przełomowy moment w sprawie – posłowie mają dziś podjąć decyzje dotyczące dalszych losów ustawy. Protestujący nie chcą się zgodzić na żaden z przedstawianych przez rząd scenariuszy.
Strajk Kobiet – dziś blokada sejmu
W parlamencie złożone zostały dwa nowe projekty dotyczące aborcji – Andrzeja Dudy oraz Zbigniewa Ziobry. Ten drugi określany jest przez Ogólnopolski Strajk Kobiet jako "koszmarny". Również propozycja Andrzeja Dudy, by dopuścić możliwość usuwania ciąży w przypadku letalnych wad płodu, nie spotkał się z pozytywnym odbiorem.
Strajk Kobiet to inicjatywa oddolna, która rozpoczęła swoje protesty po tym, jak Trybunał Konstytucyjny wydał swoje orzeczenie w sprawie aborcji. Wynika z niego, że usuwanie ciąży w przypadku wad płodu jest niezgodne z konstytucją. Do tej pory w Polsce obowiązywał kompromis aborcyjny z 1993 roku, który pozwalał na przerywanie ciąży w sytuacji gdy życie kobiety jest zagrożone, gdy do zapłodnienia doszło w wyniku gwałtu, a także wtedy, kiedy podczas badań prenatalnych wykryte zostały wady płodu.
Zobacz również:
W pierwszych dwóch tygodniach od ogłoszenia wyroku Trybunału Konstytucyjnego w strajkach uczestniczyły tłumy Polaków. Podczas "marszu na Warszawę" w całej Polsce na ulicę wyszło ok. 800 tys. osób. Tego dnia tłum wyposażony w dosadne transparenty wziął sobie na cel Żoliborz i dom prezesa PiS, Jarosława Kaczyńskiego. Na miejscu na protestujących czekały jednak zastępy policji. W związku z tym po długim marszu z centrum Warszawy organizatorzy zarządzili odwrót. Podczas marszu doszło do incydentów z udziałem nacjonalistów, którzy zostali spacyfikowani przez policję.