Blisko ludziMazur-Puchała: Ta straszna aborcja. "Tutaj macie szansę się wykazać" [Opinia]

Mazur-Puchała: Ta straszna aborcja. "Tutaj macie szansę się wykazać" [Opinia]

Jestem matką i jestem naprawdę wkurzona. Od kilku dni bombardują mnie informacje dotyczące przerywania ciąży w przypadku śmiertelnej choroby dziecka. Czytam atencyjne posty w stylu "mam dziecko do adopcji. Przeżyje góra rok. Kto przygarnie?" i rośnie we mnie furia.

Trybunał Konstytucyjny zadecydował o prawie do aborcji w Polsce
Trybunał Konstytucyjny zadecydował o prawie do aborcji w Polsce
Źródło zdjęć: © Getty Images
Agnieszka Mazur-Puchała

Wcale nie na autorki takich wiadomości i na wojowniczki atakujące Trybunał Konstytucyjny, który przegłosował zakaz aborcji w takich sytuacjach. Jestem matką, urodziłam zdrowego syna i kocham go nad życie. Nawet przez myśl mi nie przeszło, żeby usunąć ciążę. Ale to był mój wybór! I to ja każdego dnia mierzę się ze skutkami tej decyzji. Bo, jak każda matka wie, wychowywanie dziecka z sielanką nie ma zbyt wiele wspólnego. Robi toto bałagan, jest niewdzięczne, czasem coś narozrabia w szkole i trzeba iść na dywanik. Albo zachowuje się nieznośnie i jest mi za nie wstyd. To są małe problemy codziennego życia ze zdrowym dzieckiem.

A na drugim biegunie jest piekło. Matka, która rodzi córeczkę i boi się ją przytulać, żeby się nie przywiązać. Bo dziewczynka umrze w ciągu kilku miesięcy w wyniku wad wrodzonych. I druga – od 13 lat opiekuje się synem, który od urodzenia znajduje się w stanie wegetatywnym. Dźwiga go, myje, karmi przez rurkę. Nigdy nie zobaczy jego uśmiechu ani nie usłyszy słowa "mama". Wie, że dziecko może umrzeć z dnia na dzień i jakaś jej część czeka na ten moment.

Gdy rozmawia się z rodzicami dzieci nieuleczalnie chorych, słychać przede wszystkim opowieści o bólu, rozpaczy, ale też ogromnym zmęczeniu. Matki, które podjęły decyzję o tym, by donosić ciążę pomimo uszkodzenia płodu, dzielą się na dwie grupy: tych, które żałują i tych, które nie postąpiłyby inaczej. To oczywiste. I oczywista powinna być też możliwość dokonywania wyboru, gdy w grę wchodzi nie tylko własna macica, ale też życie. Swoje oraz swojego potomka.

Informacja, że dziecko urodzi się nieuleczalnie chore to najgorszy koszmar, jaki może spotkać przyszłych rodziców. Jak można w takiej sytuacji stawiać ich jeszcze przed faktem? Mówić, że mają urodzić i tak? Czy kobieta, zachodząc w ciążę, świadomie pisała się na opiekę nad maluszkiem, który nie dożyje roku, który będzie cierpiał w każdej krótkiej chwili swojego życia? Wady genetyczne i śmiertelne choroby po prostu się zdarzają. I to od rodziców powinno zależeć, jak w takiej sytuacji postąpią.

Co w ich odczuciu będzie lepsze dla ich własnego dziecka – rurki w całym ciele i niekończące się operacje, życie polegające na leżeniu w łóżku czy jednak… nienarodzenie? Co jest ich zdaniem mniejszym złem? Dlaczego o tak intymnych kwestiach decydować mają obcy politycy, a nie najbliższa rodzina tego maluszka? Naprawdę to oni wiedzą lepiej? Nie.

Mamy XXI wiek. Wydawać by się mogło, że czasy walki o prawa człowieka mamy dawno za sobą. Przynajmniej w krajach demokratycznych i, mniej lub bardziej, rozwiniętych. Jak do tego doszło, że w Polsce w 2020 roku kobiety znów muszą wychodzić na ulice, by bronić czegoś tak fundamentalnego jak prawo do decyzji o własnej macicy? I o tym, jak będzie wyglądać ich życie przez kolejne lata? Narodzone dziecko z wrodzonymi wadami wcale nie trafia pod skrzydła państwa, kiedy "wyskoczy" na świat. Rodzice niepełnosprawnych muszą walczyć o zasiłki i prawa. A ci, których dzieci są na skraju śmierci, proszą o pomoc obcych ludzi, by uzbierać na leki nierefundowane, a nawet niedostępne w naszym kraju.

Jeśli więc chcecie bronić nienarodzonych, zacznijcie najpierw od tych małych obywateli, którzy już żyją i wcale nie mają się dobrze. Tutaj macie szansę się wykazać. I, gwarantuję, wtedy na ulicę nie wyjdą kolejni protestujący, a ludzie, którzy wreszcie będą wam za coś wdzięczni. Sama chętnie zorganizuję taki marsz. Dajcie nam tylko powód do tego, żeby za coś dziękować.

Trybunał Konstytucyjny. Ten wyrok zmieni życie Polek na lata. "Krańcowe zniewolenie kobiet"

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (23)