Blisko ludziStres po rozstaniu

Stres po rozstaniu

Stres po rozstaniu

09.10.2008 09:21, aktual.: 09.10.2008 11:48

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Syn wraca z wizyt u ojca rozdrażniony, płacze bez powodu, zaczął obgryzać paznokcie, stał się bardziej nerwowy.

Kilka miesięcy temu rozstałam się z ojcem dziecka. Syn ma 21 miesięcy i widywał się z ojcem co dwa tygodnie po kilka godzin. Od czerwca pozwoliłam, by te kontakty rozszerzyć na cały weekend. Ojciec zabiera go do swoich rodziców. Nie wiem jak dziecko się tam zachowuje, widzę jedynie jego reakcje dopiero po powrocie. Wraca rozdrażniony, płacze bez powodu, zaczął obgryzać paznokcie, stał się bardziej nerwowy. Czasami wracał od ojca przeziębiony z pieluszką tak mokrą, że mocz przesiąkał już na ubranko. Na moje pytanie ojciec nie reaguje. Teraz dziecko od kilku dni chodzi do żłobka, wiem że to kolejny stres dla dziecka. Nie wiem czy nadal wysyłać go na cały weekend do dziadków, czy odczekać trochę i poprosić ojca, by przyjechał do nas na miejsce i zabrał małego jedynie na kilka godzin, do momentu aż się sytuacja ustabilizuje?

Zachęcam przede wszystkim do rozmów z mężem. Musicie Państwo mieć jasność, co do tego, jak teraz najlepiej będzie dla malca. On ma niezwykle trudną sytuację. Żłobek, weekendy z tatą, dziadkami, potem kilka dni z mamą…. Nie wiem, jak wyglądają spotkania z tatą, jak zachowują się dziadkowie i dlaczego malec wraca z tych spotkań rozdrażniony. Trzeba zastanowić się nad tym, co teraz się dzieje wokół dziecka, pomyśleć, co najlepsze dla malca, dla jego spokoju, ale i dla więzi z tatą… Dziecko musi mieć poukładany i spokojny świat wokół siebie. Musi wiedzieć, co będzie się działo nie tylko dzisiaj, ale i jutro, pojutrze, nawet wtedy, gdy pozornie nie kontroluje czasu, nie potrafi go określić i wydawałoby się, że nad nim nie panuje. Nie byłoby też dobrze, by wchodziła Pani w konflikt z mężem, z powodu ograniczonych wizyt syna w jego i dziadków domu. Trzeba z nim rozmawiać, ustalać i takie ustalenia w życie wprowadzać. Nie powiem, jak lepiej dla dziecka. To Państwo znacie swojego synka, wiecie, co jest dla niego
źródłem stresu, a co przyjemności. Ja mogę tylko zasugerować jedno – niwelujcie stres i róbcie wszystko, by przyjemności było jak najwięcej.

Komentarze (0)